Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

No dobra, dawno nic tu się nie działo - czas pokazać światu, że powód ciszy, o - ten pufkowy:



zniknął już z psiego życia, o czym można poczytać TUTAJ.

Od momentu kociego zniknięcia psy, zwłaszcza Mirzydło - przeszczęśliwe, radośnie pląsają, ewidentnie się cieszą z faktu podziału naszego zainteresowania już TYLKO na trzy ogony, a nie cztery . Mira przechodzi samą siebie w okazywaniu swych emocji prezentując blond brzucho i domagając się ciągłego tulenia

Trójca zadowolona pochrapuje właśnie porozwalana dookoła mnie, w przeciwieństwie do nas samych... Może i leżymy porozwalani ale głównie z powodu choróbska, które opanowało ludzką część rodziny (taki mały bonus za oddanie kici ) - więc może i leżymy, ale bardzo wolno przyzwyczajamy się do braku Pufki.
Zrozumienie znaleźliśmy jedynie u Sabinki, która nie poddawała się w poszukiwaniu kota. "Przecież zawsze był " - żądała spojrzeniem swego obiektu obślinionego uwielbienia...


Na szczęście smutki przeplatają się z radościami - choć my tęsknimy za kocim ciałkiem to kotu jakby się już o wieluńskim życiu zapomniało.
4-go stycznia minęła czwarta rocznica odejścia Dianki - mamy supełkowej, ale dziś za to przypominam sobie jak to stałam się dla tego rudzielca pierwszym ziemskim obiektem, jakie dotknął


Supełek urodził się trzeci w kolejności i takie otrzymał imię Jego bracia zaś - Pierwszy i Drugi (tak by opiekunowie właściwi mogli nadać wybrane przez siebie imiona)


Oto zagadka - który z maluszków, tulących się do wymęczonej mamusi, został w małgośkowo-blinkowym stadzie już na zawsze?... Może być trudno - bo to ich pierwsze godziny życia




A tu już będzie łatwo - Trzeci znacznie odróżniał się rudością od braciszków. No i był najmniejszy, najsłodszy, najdelikatniejszy... I wydawał z siebie focze dźwięki, wymiotował co chwilę, słabo przybierał na wadze - co okazało się efektem achalazji przełyku i zaważyło na jego dalszym losie (choć ja od pierwszego momentu marzyłam by u nas został...)


Tu z Drugim, strasznym żarłokiem, grubasem i puchatym wesołkiem:




Z Pierwszym, spokojnym i najbardziej zdystanowanym wobec świata diankowym chłopczykiem:




Moooje śliczności




A tu już chłopak niespełna roczny - do tej pory piecuch z niego nieprzeciętny, tu tuli się do dmuchawy grzejnika





W imieniu Supełka już 9-letniego dziękujemy za życzonka
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Wszystkiego NajSupłowego i psioszczęśliwego życzymy
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

STO LAT,STO LAT....i kolejnych zdrowych,szczęśliwych lat z pańcią i pańciem od całego naszego stadka.
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Supeł, wszystkiego najlepszego, najsmakowitszego, najzdrowszego i najszczęśliwszego
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Z całej trójki właśnie Supeł jest najbardziej podobny do mamy.
Czy wiesz MałGosiu, jak się teraz miewają bracia Supełka?
Tuż przed północą jeszcze raz fanfary dla Jubilata !
Wszystkiego psiego najlepszego !
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

No nie no, aż mi się psisko nieśmiałe za plecy schowało - tyyyle życzeń Ale widzę, że mu się to cmokanie przekazywane przeze mnie spodobało niezmiernie

AnJa napisał:
Z całej trójki właśnie Supeł jest najbardziej podobny do mamy.

No nie? Jak mi psisko rude od tyłu podłaziło, to przez sekundę miałam problem - czy Supeł czy Diana A w myleniu obu, głównie na fotach, zawsze przodowała mama blinkowa



AnJa napisał:

Czy wiesz MałGosiu, jak się teraz miewają bracia Supełka?

To było 9 lat temu. Pod względem mojej "psiej" wiedzy - w epoce kamienia łupanego...
Pierwszy stał się Pon-Ponem podwórkowym, ale z zakochaną w nim malusią pańcią, i dorosłymi ludźmi o dobrych sercach. Był chyba najpotężniejszy z całej trójeczki, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że przerósł mamusię.
Drugi, którego nowego imienia nie pamiętam, bo całość chyba postarałam się z umysłu wyrzucić - to moja największa życiowa porażka - po pół roku zawitaliśmy z Blinkiem na jego podwórku... Ludzi nie było, a my płacząc patrzyliśmy na dziwnego, chuderlawego wypłosza, zamkniętego w małym kojcu... A miało być równie dobrze jak w przypadku Pierwszego...
Uciekliśmy stamtąd.

Potem życie potoczyło się w swoim tylko wiadomym kierunku i straciliśmy zupełnie kontakt z diankowymi synami.

Te właśnie dwie psie istotki i dwoje Kacprowych dzieciaków, z których jedno - wierna męska kopia mojego skarbu - zaginęło po trzech latach życia (drugie na szczęście pędzi żywot psa kanapowego, moja mama ma stały kontakt z jego ludźmi, a psiak ma już 13 lat) - więc te łącznie trzy pieski plus choroby, jakie przez hormonalne burze spadły na Dianę i Kacpra - to powód dla którego nie mogę sobie odpuścić...
To ich losy, tych trzech ogonków, które skrzywdziłam tak a nie inaczej kierując ich losem i w ogóle dopuszczając do tego, że się na świecie pojawiły - nie pozwalają mi osiąść na laurach i pozostawić te wieluńskie schroniskowe ogony same sobie, choć chyba czasami wolałabym uciec od tego wszystkiego

Szkoda, że człowiek nie rodzi się mądry. Muszę więc ponieść konsekwencje swych czynów - ciągle łazi za mną myśl, że jakieś diankowe wnuczę siedzi za schroniskowymi kratami, a w każdym starszym średnio-dużym psie dopatruję się Pierwszego i Drugiego



O, a miało być wesoło - urodzinowo, to się durnowata MałGośka zaczęła nad sobą użalać znowu


To ja już sobie idę, a przed snem przytulę to moje rude szczęście głupiutkie
Jaki właściciel - taki pies. Podobno


Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Pią 9:17, 12 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


MałGośka, każdy był kiedyś w tej epoce i jak ktoś mądry niedawno napisał "nic nie dzieje się bez przyczyny", to może właśnie tamtejsza nieświadomość sprawiła, że teraz tak liczne stado niegdyś nieszczęśliwych, a teraz przekochanych ogonków, są szczęśliwe... dzięki Tobie

MałGośka napisał:
przytulę to moje rude szczęście głupiutkie

Że szczęście to rozumiem Ale głupiutkie? Tak o jubilacie? No wiesz
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

MałGosia - a czy ty myślisz,że tylko ty byłaś w ''odległej epoce''

A teraz smutki precz....
Tamte psiaki są szczęśliwe jak ''widzą'' co robisz dla ich kolegów/koleżanek dla których los nie jest zbyt łaskawy....
Zobacz profil autora
mała
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wrocław

Supełku
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

No własne..Każdy kiedyś błądził..Najważniejsze jednak jest to,ze w końcu wyszliśmy na prostą.Myslę Małgosiu,że nawet jesli nieświadomie coś tam Ci się poplatało,to nadrobiłas to tysiąckrotnie.Biorąc pod uwagę Twój młody wiek zrobisz jeszcze tysiąc razy więcej.
Supełku,największe szczęście jakie cię spotkało,to to,ze masz TAKĄ Małgosię Obys był jak nadłużej przy niej.
Zobacz profil autora
mała
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wrocław

Aaaa!Zapomniałam dodać,że Małgośka nareszcie odezwała się w temacie swojego domowego zwierzyńca!!Na wszystkich krzyczy,pogania,zdjęcia każe wlepiać,historie wymyślać i żeby jeszcze zabawne były,a sama cichuteńko chowa ferajnę przed światem!!Zgłaszam sprzeciw i domagam się więcej zdjęć
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

No tak... któ najpóźniej... no apla...

Supełku, spóźnione, ale ogromne życzonka NAJLEPSZEGO
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Ponieważ nieczęsto dzielę świat na ludzki i nie-ludzki, więc choć moja opowieść ludzi dotyczy, można i trzeba odnieść ją do kwestii niesienia pomocy wszystkim stworzeniom.

Był czas, kiedy rak zabierał nie tylko bliskie mi psy, ale także osoby. Sporo czasu spędzałam w warszawskim Centrum Onkologii i przeprowadziłam tam kilka bardzo pouczających rozmów z panią doktor. Jedna z nich dotyczyła hospicjów. Usłyszałam, że wolontariusze, bez których te instytucje prawdopodobnie nie mogłyby istnieć (a na pewno ich działania miałyby zasięg bardzo ograniczony), są najczęściej ludźmi, którzy kiedyś czegoś zaniedbali, czegoś nie mogą sobie wybaczyć, o kimś nie potrafią zapomnieć... I praca... nie, nie praca - raczej chyba służba - pozwala choć w małym stopniu odkupić tamtą winę zaniedbania, strachu, niechęci...

Ja też, MałGosiu, wiem o sobie takie rzeczy, których nie chciałabym wiedzieć, a to, co staram się robić dla naszych mniejszych braci pozwala mi o sobie myśleć troszkę mniej źle
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Zbliża się wiosna - co właściwie widać już i czuć na każdym kroku W związku z tą okolicznością pogodowo-przyrodniczą psiska postanowiły zafundować nam dzisiaj rehabilitację psychosomatyczną w postaci zdrowej dawki ruchu po nadwarciańskim lesie.




"Ale faaaajnie!" (choć długość jęzora - Miry of course - wskazuje na z lekka zmęczona formę )








Każdy szanujący się psiarz zabiera ze sobą jakieś przysmaki dla ogonów, by uprzyjemnić im pogonie za różnymi motylkami, ptaszkami czy innymi zwidami No cóż - jednak chyba tylko my chadzamy z reklamówką pełną kawałków... chleba



Nic tak nie motywuje trójcy do powrotu jak pieczywko Lecą na złamanie karku, przepychają się, a jak już dopadną posiadacza reklamówki to nie odpuszczą łatwo... Na szczęście to psi seniorzy, więc też męczą się szybciej i po początkowym zjadaniu mych palców, ekscytacja chlebkiem staje się spokojniejsza


"- Ja będę pierwszy!
- Nie - ja!
- Jaaaa!"




"Daj mi... daj mi... Daaaaaj miiiii...." - próby hipnozy?




"Jestem cierpliwa "




"Ale też zmęczona "




"Świetnie było ale wracajmy już na kanapę"

Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Piękności Nie ma to jak wspaniały relaks nad Wartą po lesie. Coś o tym wiem, tyle że nie mam możliwości zabrania Nea ( ze względu na nieposiadanie samochodu wielkości przytsosowanej do wożenia tego olbrzyma), ale z psami cioci- nowofundlandami to ogromna przyjemość szczególnie zimą rzucają się w śnieg, a latem- do Warty
Zobacz profil autora
MałGośka prywatnie... ;)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 15  

  
  
 Odpowiedz do tematu