Stadko Szantiny - biało,czarno,rude

Aśka - pewnie,że go kocham i dla mnie jest naaaajpiękniejszą parówą pod słońcem,a z dzisiajeszej wystawy ( a raczej opisu sędziny) poprostu się zdrowo uśmiałam.
Byliśmy na krajówce w Nowym Dworze - pierwsza wystawa Dropsa na hali i jechałam z nastawieniem ''treningu'' a nie wystawy.
Dropsowi nie za specjalnie spodobało się - głośno,duszno i coś dziwnego pod łapkami,ale po chwili zwiedzania było już wszystko ok.
Stwierdził,że jednak najlepiej spędzić czas w klatce- torbie i ...przedrzemał czas oczekiwania na wejście.
A że przegramy to wiedziałam( a raczej domyślałam się )przed wyjazdem - sędzina preferuje rude,a naszą konkurencją był rudy i śniady samiec.
Wygrał rudy,drug był śniady a my....zamknęliśmy peleton.

Checie fotki z wystawy??
Pewnie tak to juz wstawiam
jamniorkowo nam

ze swoim polbratem (maja wspolnego tatusia)

Piekny jestem jakby sie ktos pytal to jest Kruszek nie Drops po kuracji odchudzajaco zmniejszajacej

ale "to" jest kudlate - ale jakie fajne

A teraz zobaczcie jaki bedzie kolejny ogon u Doroty

Piekna bulinka

No i fota rozwodowa

To kudłate to przód czy tył psa

Asiu - przód,przód....to shitsu( czy jak tam to się pisze

)

Szantinka chyba tak: shi tsu. Popularnie zwany szitem. Uwielbiam te mopy, ach!

A konkretnie shih-tzu

Szantina - ewidentnie widać, że jesteś już "rasowym" wystawcą

geba napisał:

A teraz zobaczcie jaki bedzie kolejny ogon u Doroty

Hm. Postawa Dropsa chyba jasno określa jego spojrzenie na tę sprawę?

MałGosia - czarny tylko tak na fotce wyszedł - normalnie facet mi zdurniał na widok malutkiej panianki.Nie dał jej chwili spokoju,a jak mała wylądowała na rączkach( troszkę się zmęczyła) to dopiero jego mina wiele mówiła''czy wy już zgłupieliście do reszty - zbraliście mi moją dziewczynkę...oddać mi ją i to szybko''

A domojej ''rasowości''

w wystawianiu to jeszcze daleka droga,oj daleka...

To ja Drops....opowiem wam co dzisiaj się działo( a działo się sporo)

Od rana było jakieś dziwne zamieszanie.Pani mówiła,ze będziemy mieli gości i mamy wszyscy postarać się być grzeczni.Popatrzyliśmy z białymi po sobie bo nikt nie wiedział o co chodzi.
Zadzwonił domofon i pani zamknęła białe na balkonie.Ja zostałem,bo pani powiedziała,że nic nie zrobię.Kurcze o co jej chodzi.
W drzwiach stanęli jacyś obcy ludzie i....o rany psy.Jakie one dziwne.Szczególnie to mniejsze.Grzecznie przywitałem się ze starszą dziweczynką,ale za chwilę pani zamknęła ją w mojej klatce bo ona strasznie krzyczała i warczała.Wtedy otworzyła balkon i wpadły białe.To małe co to jeszcze dzieciakiem pachniało narobiło strasznego rabanu( a one tylko wpadły się przywitać)
Po krótkim czasie maluszek niepewnie zaczął chodzić i zwiedzać pokój.Pilnowałem go i oprowadzałem.
Ci nowi ludzie trochę u nas pobyli a później zabrali swoje ''ogonki'' i pojechali do domu.Coś mówili,że mały jest śpiący a mają długą drogę przed sobą.
Później poszedłem z panią na spacer.Wybiegałem się za piłeczką i myślałem,ze sobie odpocznę a tu...kolejna niespodzianka.
Znajoma moich państwa przyszła ze swoim psem.Halicz jest jeszcze dzieciakiem( ma 3-4 mies) a już jest sporo większy niż ja( to alaskan malamut)
No i zaczęło się...
Aster warczasł na niego,Szanta szybko''ustawiła''gnojka a ja....szalałem z nim do upadłego.Podgryzaliśmy się wzajemnie,przewracaliśmy...
Po chwili dołączył do nas Aster( Halicz przestał go gryść)i już szaleliśmy we trzech( biała tylko czasami na nas patrzyła i jak trzeba było przywoływała do pionu)
Teraz odpoczywam - goście poszli już do domku a ja przytulę się do mojego pana i razem obejrzymy wyścigi samochodów( no chyba,że wcześniej usnę,taki jestem zmęczony....)
Acha- moja pani i pani Halicza robiła nam zdjęcia ale ciągle marudziły,że za szybko się przemieszczamy - zobaczymy czy coś udało im się'' uwiecznić''

Ponieważ net mnie ostatnio bardziej nie słucha niż słucha

to dopiero po wielu próbach udało mi się wreszcie zapakować na serwer prawie wszystkie fotki jakie przysłała mi Szantinka

Jak sądzę - tak wyglądało oczekujące na wieluńskich gości czarno-białe stadko

Tu już p. Krysia przedstawia małego szkraba jamniorowi co to niedawno sam był tej wielkości

I białaskom też się przedstawiliśmy

Napij się kochanie troszeczkę...

No NAPIJ się, mówię! (

)

Marka to chyba wszystkie odwiedzające Was ogonki kochają, co Dorotka?

Wolę nie pytać co się Dropsowi z głową stało

A co, popozujemy sobie troszkę z tą cudną ciocią

W końcu śliczni jesteśmy tacy, ach...

Dzięki Gosiu za wstawienie fotek

Co do malucha....bałam się go trzymać,takie to malusie i lekkie.Nawet Marek stwierdził,że obawiał się go głaskać,żeby....nie zgnieść

.
Maluszek prawie cay czas przechodził z rąk do rąk - wtedy był ''bezpieczny''- przecież tu były taaaakie wielkoludy

.
A Marka faktycznie uwielbiają wszystkie ogony( czasami jestem o to troszkę zazdrosna - on spojrzy i już''ogon''pakuje mu się na kolana obsypując buziakami,ja czasami muszę ''przekupić'' delikwenta)

Szantinka zapraszamy do nas zobaczymy wtedy bedziesz wdzieczna ze Taszka na kolankach u Marka a nie na Twoich

MałGośka napisał:

Zawsze trwam w niemym zachwycie nad tak starannie ułożonymi włosami. Ja nad swoimi kompletnie nie panuję

PS Wiem, że to psie forum, a nie fryzjerskie, ale nie mogłam się powstrzymać

Pani Krysia rzeczywiście, piątek świątek- włosy ładnie ułożone

A wizyta widzę się udała, p. Krysia w sobotę już się uśmiechała na jej zrealizowanie