Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Droga Irmo, kiedy czytałam posty AnJi natychmiast pomyślałam właśnie o Serwusiu. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby zdarzyć się inaczej niż się zdarzyło. Nie wyobrażam sobie, że mogłabyś zrezygnować z niego na rzecz innego psiaka. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby pozostał tam gdzie był. To co się stało było piękne i mam tu na myśli zarówno Serwusia jak i Nestorka. Jestem pełna podziwu dla Ciebie i dla Justyny.

Co do Ciebie droga Justynko czuję, że decyzja była bardzo trudna. Mieszkanko niewielkie, a serce ogromne. Jestem pewna, że bardzo przeżyłaś to, że nie mogłaś dać domu wieluniakowi. Życzę Ci, aby to marzenie także kiedyś mogło się ziścić. Póki co ładnie proszę, napisz co u Nestorka.
Zobacz profil autora
Seaside


Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


irma napisał:

a co do pojawienia się na naszym forum dogomaniaczek to poza tym ,że witam to mam nadzieję, że przeniosą z dogo tylko to, co dobre


Znając JolęK i siebie oczywiście mogę zapewnić że my z tych grzecznych i wogóle nie pyskujących LittleMy towarzyszy nam na kilku naszych wątkach i również nie zayważyłam oznak pieniactwa

Chciałąm jedną rzecz dodać tylko, mimo tego, że większość moich sił faktycznie przeznaczam na pomoc psiakom jeleniogórskim, Jola też żywieckim, aktywnie uczestniczymy w poszukiwania domków psiakom z innych schronisk!!

Ja jakoś wiecznie się pałętam po łódzkich wątkach, tudzież wrocławskich. To tak naprawdę nie zależy od lokalizacji tylko od danego "osobnika" który złamie mi serducho. Więc wierzę, że poznanie Justyny i "ściągnięcie" dogomaniaków na Zwierza, zaowocuje wieloma dobrymi zdarzeniami
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

To Forum jest tak ciepłe,życzliwe i rodzinne,że każdy,,któr tu trafia od razu przejmuje te dobre fluidy.Mam nadzieję,ze tak będzie zawsze.
Ja też pomagam psiakom z wielu schronisk i przytulisk,a wieluńskie schronisko jest tylko jednym z nich.I tak to chyba powinno wyglądać.
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Seaside
dogomaniacy na Zwierzu są od dawna
nie wspominając MaŁgosi na przykład jnk, kaerjot, Edyta, że o sobie nie wspomnę (trafiłam tu właśnie dzięki psu ogłaszanemu na dogo) więc Wy to 'kolejny rzut'
a ponieważ znam dogo dosyć długo i dobrze więc znam też różnicę między Zwierzem i dogo

jeszcze raz witam i ... cieszę się, że nas coraz więcej
Zobacz profil autora
Seaside


Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


irma napisał:
Seaside
dogomaniacy na Zwierzu są od dawna
nie wspominając MaŁgosi na przykład jnk, kaerjot, Edyta, że o sobie nie wspomnę (trafiłam tu właśnie dzięki psu ogłaszanemu na dogo) więc Wy to 'kolejny rzut'
a ponieważ znam dogo dosyć długo i dobrze więc znam też różnicę między Zwierzem i dogo

jeszcze raz witam i ... cieszę się, że nas coraz więcej


Zauważyłąm = poznałam niektóre nicki
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Wiem, że obiecałam wreszcie długaśną relację (i fotorelację) ale w pracy młyn a w domu nie dość, że cały czas jeszcze nabieramy wprawy w obsłudze dwóch zwierzaków o zupełnie odmiennych temperamentach, to jeszcze wczoraj siadł nam internet . W związku z czym dziś również będzie skrótowo.
Przedwczoraj po powrocie do domu zastaliśmy wyjedzone jedzonko z Nestorowej miski . Niestety jako, że obydwa stwory miały do nie dostęp trudno określić które z nich się podczas naszej nieobecności pożywiało. Za Dziaduniem przemawia fakt, iż specjalnie dla niego ryżyk z mięskiem został wymieszany z rosołkiem i podany w fornie zupy a Funia uważa za stosowne zjadać jedynie pokarmy o konsystencji ciał stałych i z założenia, żadnych ciapaj do pyska nie bierze. Możliwe jednak, że działały wspólnie i w porozumieniu, i Nestor wychłeptał płyn a Funia dojadła to co pozostało
Wczoraj, starszemu panu, ugotowaliśmy specjalnie skrzydełka z kurczaka (miały być kurze łapki, ale w sklepie zabrakło) razem z drobną kaszą i już wieczorem trochę tego pochlipał . Nie wspominając już o tym, że ten biedny, chory piesek został przyłapany przez Jancia na sciąganiu tależa ze stolika na balkonie, na którym stygły, przed obraniem, rzeczone skrzydełka .
Od dwóch dni udaje mi się również przemycać, w różnych paróweczkach i kiełbaskach, do Nestorowego żołądka, większość zalecanych lekarstw! Niestety przy drugim kawałku zwierzak orientuje się, że jest wkręcany i kategorycznie odmawia spożycia trzeciego nafaszerowanego przysmaku .
W poniedziałek Mrówkojad (tak nazwał go nasz kolega i muszę przyznać, że jest to bardzo trafne określenie ) został wyprany w specjalnym, leczniczym szamponie, co przyjął z godnością acz bez entuzjazmu. Kilka razy dał wyraz swej dezaprobacie dla tej wątpliwej atrakcji, którą mu zgotowaliśmy, wydając z siebie pojedyńcze warknięcia, ale jak przystało na dystyngowanego starszego pana, do zęboczynów się nie posunął.
Czesanie nie zrobiło na nim większego wrażenia, z suszarką zaś się nie zaprzyjaźnił i za każdym razem gdy to antypatyczne urządzenie się do niego zbliżało, bez słowa się oddalał

To niestety było by na tyle z pozytywnych wiadomości...
Dziś rano Nestorek był w wyjątkowo złej formie . Miał problemy ze wstaniem, na spacer musiałam go wytargać na rękach. Na dworze trochę się rozkręcił i dreptał sobie jakoś swoim niespiesznym i ciut chybotliwym krokiem. Jednak po powrocie do domu zrobił pod siebie, na leżąco, kupala . Bardzo był biedniutki...
Żadne z nas nie mogło zostać z nim w domu i teraz cały czas siedzę i się martwię w jakiej będzie kondycji kiedy do niego wrócimy...
Dziś popołudniu mamy z nim jechać do kardiologa, mam nadzieję że da mu coś na wzmocnienie i Dziadunio jakoś stanie na nogi... Proszę, trzymajcie za to kciuki...
P.s.
Ja również witam wszystkich nowych forumowiczów i mam nadzieję, że będą tutaj często zaglądać!
W imieniu Nestora zaś dziękuję za wszystkie dobre życzenia i pozytywne myśli! Napewno mu się przydadzą!
Jako, że nie mam kopletnie czasu na wstawianie teraz zdjęć , to niecierpliwych zapraszam na [link widoczny dla zalogowanych] . Tam Jancio zdążył wstawić kilka pierwszych zdjęć Mrówkojada
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Pogody teraz paskudne - może Mrówkolwa stawy bolały i dlatego nie wstawał i serducho też wtedy gorsze
Kciuki za Was trzymam.
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Bardzo chciała bym żeby tak właśnie było, ale niestety... Właśnie wróciliśmy od weterynarza gdzie Nestorek miał robione USG i okazało się, że ma dwa ogromne guzy na wątrobie i nic nie da się z tym zrobić . Wyniki badań krwi ma fatalne On po prostu jest umierający Dostał kroplówkę, zastrzyki (mam napisane na kartce co, ale nie potrafię przeczytać lekarskiego pisma ) i mamy czekać czy będzie jakaś poprawa . Jeżeli tak, jeżeli znów zacznie dreptać a przede wszystkim jeść, to w piątek znowu pojedziemy na kroplówkę i będziemy starali się utrzymać Nestorka w takiej formie tak długo jak się tylko da . Niestety jeżeli nie, to wetka twierdzi, że niehumanitarnym było by przedłużanie jego męczarni... Będziemy musieli się pożegnać...

Na razie Mrówkojad sobie śpi...
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Justynka przykro mi ogromnie Pamiętaj, że pożegnanie to czasem ostatnia dobra rzecz jaką możemy oiarować zwierzakowi...trzymajcie się
Zobacz profil autora
Seaside


Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów


Anna napisał:
Justynka przykro mi ogromnie Pamiętaj, że pożegnanie to czasem ostatnia dobra rzecz jaką możemy oiarować zwierzakowi...trzymajcie się



Justynko po stokroć ci dzięki za to że pojawiłaś się
Jeśli będzie trzeba..... będziemy całym serduchem z Wami
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Justynko
nawet nie wiesz jak ja Was rozumiem
wiem, że to smutne i ... w zasadzie żadne słowa nie oddadzą istoty tej sytuacji

ale wiesz co, czasem sobie myślę, że niektóre psy czekają długo w schronisku na DOM po to, aby w końcu wśród tych, którzy kochają odejść w spokoju, odejść jak pies, a nie jak bezimienny, bezpański nikomu niepotrzebny kawałek futra, odejść za TM i mieć tam na kogo czekać
i czekać na SWOICH LUDZI

trzymajcie się, walczcie ale nie pozwólcie mu cierpieć
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Justyna , uwierz - jest mi bardzo przykro, że Nestorek jest tak ciężko chory...
Czytam Twój ostatni wpis i płaczę ...
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Nestor dostawał dziś kroplówkę przez 1,5 godz, a ja przez ten cały czas przytulałam go, głaskałam, patrzyłam w ślepawe oczka i mówiłam że wszystko będzie dobrze. Łzy leciały mi jak grochy, a w głowie szalały myśli. Czy dobrze zrobiliśmy niszcząc, na koniec, jego małą stabilizację, wywracając jego świat do góry nogami? Czy stresy z tym związane nie spotęgowały jego cierpień? Czy było mu to potrzebne? Czy to jednak nie był egoizm z naszej strony? Ale potem doszłam do takiego samego wniosku jak Ty Irma, przynajmniej nie odejdzie bezimienny, ktoś będzie o nim pamiętał, wspominał, opowie jego historię, pokaże zdjęcia, godnie pochowa i postawi tabliczkę...
A może głaskanie, przytulanie i ciepłe słowa sprawiają mu jakąś przyjemność tylko nie ma już sił żeby to okazać? Może dzięki temu jest mu choć odrobinkę lepiej...
Dziękuje zuziaM, Seaside, LittleMy, Jola_K i wszystkim innym, którzy zainteresowali się jego losem, że dzięki Wam jest to możliwe...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Justyna napisał:
Czy dobrze zrobiliśmy niszcząc, na koniec, jego małą stabilizację, wywracając jego świat do góry nogami? Czy stresy z tym związane nie spotęgowały jego cierpień? Czy było mu to potrzebne? Czy to jednak nie był egoizm z naszej strony?

Normalne wątpliwości wrażliwej i empatycznej osoby
Jednak nikt z nas nie jest Bogiem (może i dobrze) i nie wiemy tak naprawdę ile Nestorkowi dni na tym świecie pozostało. A do tego trudno na razie orzec - może jednak szybko poczuje się w Waszym domu i życiu jak u siebie?

Jedno Ci dziewczyno powiem - zwierzę ogoniaste ma tę cudowną cechę, że bardzo szybko nowe miejsce, w którym mu dobrze - mimo wszystko dobrze - "oswaja" i uważa za swój dom.
Możesz z Jańciem pomóc mu w tym "usystemowując" Wasze życie - tak by Nastor wiedział jaki jest porządek dnia. Psy lubią stabilizację i codzienne schematy.To mu ułatwi adaptację u Was i choćby pozostało mu niewiele życia - to spędzi je szczęśliwy.

Czego akurat jestem pewna. Totalnie i niezaprzeczalnie

Kciuki som. Mocne.
Zobacz profil autora
Mokka
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Justyna, trzymajcie się. Niewielu już da się zrobić, takie jest życie. Ale daliście Nestorkowi to, na co być może całe życie czekał. I teraz będzie mógł odejść nareszcie szczęśliwy i w otoczeniu kochających ludzi.
Zobacz profil autora
Nestorek-Mrówkojad
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 3 z 5  

  
  
 Odpowiedz do tematu