Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Kasia alez oczywiscie pisz co u Sweedy i u Cywila i jakie sa postepy w obu przypadkach. Coz my poprostu majac troszke lat wiecej i pewien bagaz doswiadczen chcemy cie przed pewnymi sprawami ostrzec.
Co do Edyśki ciotka nie wiem czy ty wczesniej niz Bonalska mialas suczynki czy tez tylko facetow (bo to cholerna roznica)
Z moich suczynkowych doswiadczen (bagaz 10cio letni) to wiem ze zawsze i wszedzie (jesli nei bedzie to palnowana hodowla) to suczynki beda ciete a to dlaczego
Barcelonka (dane jej bylo zyc w czasach gdzie sterylki byly rzecza powiedzmy malo naturalna) byla leczona u naprawde dobrych lekarzy w obrebie 1 kliniki. Na poczatku wet twierdzil ze sucz powinna miec co najmniej 1 w zyciu szczeniaki (co tez uczynilismy i powolalismy do zycia 7 miu wspanialych)
Z tych szczeniakow wiem na 100% ze zyje nico -ale co to za zycie reszta poszla w rozne strony Polski. Pierwsze szczeni suczka zmarla nam po 2 dnaich z uwagi na fakt iz barsa urodzila ja na fotelu i mala spadla z niego najprawdopodobneij lamiac kregoslup.
Reszta dorastala i z kazdym dneim pochlaniala spora czesc kasy. Mialam mozliwosc dac szczeniakom do dyspozycji 1 pokoj mieszkania ktory totalnie zasra...y tak ze trzeba bylo wymieniac podloge i skowac wylewke bo nieststy mimo lataniu na miotle conajmneij 10 razy dziennie capilo jak w szalecie miejskim.
Teraz patrzac na to wszystko wstecz wiem ze przyczynilam sie do smierci mojej suczki to ze miaal zapalenie wymion i cukrzyce satrcza to wszystko poklosie tych szczeniorow i tego ze niestety jak juz przyszla "moda" na ciecie to barsa niestety z uwagi na swoje serduszko cieta byc nei mogla.
Wiem ze zaoszczedze taszce tego cierpienia i suczydlo idzie pod noz i jest to nieodwolalne.
Mam nadzieje ze tym samym oszczedzimy jej na starosc tych wszystkich atrakcji.
I to tylko kierowalo moimi postami to bys nie musiala sie za wczesnie zegnac ze swoja psica ( tak jak ja sie musialam pozegnac z barsulka)
ja rozmawialam z miomi wetami i wczasna aborcyjna sterylka dla psicy i jej burzy hormonalnej jest bez znaczenia.
Teraz coz zostaje wam tylko dobrze dbac o psice odpowiednio ja odzywiac i zapewnic odpowiednia baze witaminek a pozneij no coz w domu PAMIETAJ w domu naszykowac porodowke zaopatrzyc sie w odpowiednai ilosc ligliny (najlepiej taka szpitalna w rolach wspaniale wchlania wszelkie paskudztwa) specjalna lampe grzejaca dzieciuchy (przynajmneij przez kilka pierwszych dni zycia) A pozniej tylko w dobre papu dla nich
Pewnie dacie rade (przeciez nie tylko wam rodza sie szczeniaki)
Tyle mojego i trzymam za kropkowa dame
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Chciałabym zrobić tak jak mi Pani radzi, ale Sweetuśka mieszka na dworze... I rodzice raczej się nie zgodzą, żeby ją przyprowadzić do domku. (nawet juz kiedyś próbowałam ją "wsiągnąć" ale wolała zostać na podwórku)
I tutaj mam pytanko. Czy można to jakoś zrobić "inaczej"
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Na suczych porodach to ja się za bardzo nie znam.Owszem suki miałam,ale nigdy nie miały szczeniąt.Wiem jednak,ze suka mojej przyjaciółki mając szczeniaki mieszkała z nimi w kojcu,bo za nic na świecie nie pozwoliła się przeprowadzić do domu.Mimo usilnych prób i starań oraz prawie,,siłowej,,przeprowadzki,suka powynosiła szczeniole z powrotem do kojca i tam odchowała je na tłuste,dorodne byczyska.Oczywiście moja przyjaciółka dbała o żarełko,witaminki itd.
Moze Geba coś więcej Ci podpowie,choc u niej szczeniole w domu się chowały.
Podpytam przyjaciółke,albo weta i napisze cóś mądrego.W kazdym razie się postaram.
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Kasiu jak wyglada sprawa przebywania psa na polu czy ona ma do dyspozycji kojec i bude czy jest szansa przeniesc ja do chociazby jakiegos garazu czy bardziej zabudowanego pomieszczenia.
Dla samej suni ktora ma gruba szate i pewnei troszke tluszczyku warunki jakie obecnei panuja nie sa czyms obcym i swietnie sama sobie z nimi radzi natomiast maluszki jak sie urodza beda mialy malusie futerko i nie za duze zasoby tluszczyku wiec musza miec ciepelko.
Psy dziko zyjace radza sobie z tym faktem kopia jamy w ziemi staraja sie te jamy moscic jakimis trawami ale wszyscy wiemy jaka jest umieralnos takich szczeniaczkow.
Dlatego masz jeszcze troszke czasu ciaza u suni trwa ok 63 dni.
Przyjmuje sie ze okolo 4 tygodnia (od chwili krycia) powinno sie zrobic USG i wtedy jest 100% pewnosc iz sunia jest w ciazy.
Opieka nad ciezarna panna poki co niewiele sie zmieni tz podawaj jej tylko wiecej witaminek (moze to byc zestaw jak dla kobiet w ciazy najtaniej chyba wychodzil FALVIT)
W 2 fazie ciazy nalezy suni zwiekszyc porcje zywieniowe i przejsc na pokarm dla suk w ciazy i karmiacych taka karma zawiera wieksze ilosci wapna tluszczow i bialka.(my stosowalismy u Barsy wtedy karme GILPA cholernie droga ale 6 klusek jak szly do swoich domkow to ciezko je bylo podniesc) Jesli suka karmiona jest jedzonkiem gotowanym to nalezalo by podawac jej takie miesko ktore jest bogate w bialko z czasem jak sunia zacznie nam rosnac trzeba dawac jej jedzonko w mniejszych porcjach (czyli jak dostawala 2 posilki dziennie zwiekszamy ilosc posilkow do 4-5)
NA ok 2 tygodnei przed porodem szykujemy suni porodowke i oczywiscie przyzwyczajamy ja do "nowego legowiska" sunia musi je zaakceptowac czyli musi sie czuc w nim bezpiecznie.
Taka porodowka powinna znajdowac sie w miejscu gdzie jest swiatlo dzienne ale nie ma przeciagow i nie znajduje sie ono w centrum domu tylko gdzies w zacisznym miejscu no i tez powinno tam byc miejsce dla czlowieka ktory w razie jakichkolwiek "akcji" bedzie mogl zareagowac i uwolnic np przygniecionego niechcacy przez suke szczeniaka.
Dlatego ja nie wyobrazam sobie by "porodowka" znajdowala sie na dworze.
Samo poslanie powinnas przygotowac tak by suka lezac na boku miala jeszcze po jakies 15-20 cm luzu z przodu i z tylu. Do takiego legowiska swietnie nadaja sie stare koldry czy materace np z dzieciecego łozeczka. A w celu zapewnienia czystosci poslania kilka czystych przescieradel czy oblezek na koldre.
Moja Barsulka swoje legowisko miala zrobione ze starego półkotapczanu z ktorego wyjelismy łozko i polozylismy go na ziemi tak by tylnia sciana polkotapczanu przylegala do zemi. Zrobil sie z tego sporych rozmiarow "polprofesjonalny kojec" z ktorego Barsa bez problemu wychodzila natomiast szczeniaki dlugo nie mogly zdezerterowac na mieszkanie.
Kasiu wez pod uwage ze sunia bedzie sie szczenic gdzies w marcu a wtedy jeszcze nie ma ciepelka na dworze.
Nie wiem staraj sie po pierwsze przekonac sunie do tego ze w domku bedize jej lepiej a po drugie rodzicow choc mysle ze skoro zdecydowali sie na to ze sweddy bedzie sie szczenic brali pod uwage ze sunke trzeba bedzie na ten okres w domowe pielesze przemeldowac
Moja panna tez szczenila sie w marcu (zaraz na poczatku) a szczeniaki na balkon wynosilismy dopiero polowa kwietnia i to poczatkowo na jakies 15-20 minut
A tu masz chyba najlepiej opisana calo opieke nad "poloznica"
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Kasiu, wiem że bardzo kochasz Sweety, a i perspektywa opieki nad garstką słodkich maluszków jest kusząca. I mimo że napisałaś iż podjęliście już decyzję, to bardzo Cię proszę, przemyśl to raz jeszcze.

Pierwszym powodem, dla którego Sweety powinna być wysterylizowana, i to jak najszybciej, jest Jej zdrowie. Na pewno czytałaś o naszej nieświadomości kiedy byliśmy w Twoim wieku, o błędach, które wynikały z niewiedzy i o łzach wylanych z tego powodu. Nie chcę żebyś za kilka lat musiała przeżywać to samo. A poród to duże niebezpieczeństwo dla zdrowia/życia Sweety, jeśli nie teraz, to za kilka lat

Drugi powód - w schronisku byłam raz, po wybranego już wcześniej pieska, to było straszne przeżycie. Naokoło setki wpatrzonych we mnie ze smutkiem, ale i nadzieją psich oczu. Najbardziej uderząjacym widokiem było zbite w gromadkę spore stadko psich dzieci. Przerażonych, ogromnie smutnych. Nigdy ich nie zapomnę. Nigdy żadna moja sunia nie będzie mieć dzieci...

Twoja wetka może wiele razy Wam pomogła, ale pomimo całej swej wiedzy może nie jest świadoma konsekwencji.

Kasiu, swój blog poświęciłaś naszym wieluniakom, za co serdecznie dziekuję I mimo tylu starań większość nadal tkwi za kratami Znaleźć domek, i to dobry, nie jest łatwo, a jeśli masz takowy to niech przygarnie pieska, który już jest, cierpi i czeka.
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Dziękuję za wszystkie informacje. Pokazałam teraz to mamie i powiedziała, że jak nadejdzie taka potrzeba psinka trafi nie do domu, ale do piwnicy. Tam naszykujemy jej legowisko gdzie będzie mogła być z maluszkami.
Szczerze mówiąc to my nie wiemy czy Sweety jest w ciąży na 100% - mamy iść za tydzień w czwartek na kontrole Więc może się okaże, że jednak sunia nie będzie miała potomstwa. Jeśli się potwierdzi, że psinka nie ma dzieci - jak najszybciej ją wysterelizujemy (może nawet w piątek).

U Sweetuśki wszystko wporządku. Wczoraj byłam z nią na spacerku na osiedlowych działkach. Psinka jak zwykle- grzeczna, no może na początku troche szalała i na mnie skakała w czasie drogi, ale potem się zmęczyła i uspokoiła. Na działkach ją spóściłam ze smyczy i sobie pobiegała, jednak była cały czas blisko - nie oddaliła się ode mnie dalej niż 20m. Może się jeszcze boi, że ją zostawie:(
A dzisiaj cały dzień padał deszcz, więc suńka prawie cały swój dzisiejszy czas spędziła pod drzwiami domu, razem z kotkeim. Kiedy wrociłam ze szkoły, zobaczyłam jak sobie razem śpią, wtulone w siebie...
Eh, tak się bardzo cieszę, że Sweety jest u mnie, zaopiekowała się mną, moją rodzinką, Kodżakiem, który był bliski śmierci...
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Kasiu jesli psica w ciazy nie jest to sterylka dopiero za chwile bo zabieg powinien byc robiony w tz ciszy hormonalnej czyli ok 2 miechow po cieczce no chyba ze sunia zalapie sie na urojona ciaze wtedy trzeba zas odczekac z jakis miesiac.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Kasia i Sweety napisał:
Więc może się okaże, że jednak sunia nie będzie miała potomstwa. Jeśli się potwierdzi, że psinka nie ma dzieci - jak najszybciej ją wysterelizujemy (może nawet w piątek).

Kasiu, pogadaj z rodzicami - by Sweetol słodki na czas powrotu do zdrowia po sterylce tez lepiej siedział w domu/piwnicy i najlepiej w takim zabezpieczającym kaftanie i/lub w takim dużym kołnierzu na szyi. Poproś o te "gadżety" Waszą wetkę, powinna mieć. Ważne by sobie suńka nie powyciągała szwów - a czas do ich zdjęcia to 10 dni, tyle byście musieli zwracać na nią szczególną uwagę.




A tu jeszcze fotki niuni ciapkowatej:















A to mnie powaliło





[nie zdziwcie się gdyby nie było widać fotek - wiatr jest straszny i mogą być tymczasowe problemy z serwerem :/]
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

cudna niunia i jaka zawadiacka
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Oj tak! Po sterylizacji konieczne jest zabiezpieczenie szwów, bo jak panna okaże się typem dłubacza i będzie sobie te szwy wydłubywała, to będziecie mieli straszny problem. Rana zacznie się paprać, pojawi się dzikie mięso, trzeba będzie podawać antybiotyk (a to nigdy nie jest bez wpływu na odporność), pewnie ponownie szyć - lepiej zapobiegać, póki jest na to czas
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Kasiu obrazowo to chodzi o taki fartuszek jak ta wielunska pieknota ma na sobie

A abazur na leb to cos w tym stylu (kolnierz ochronny)


Mnie zawsze bardziej przekonywal fartuszek bo w "lampie" pies czasem obija sie o wszystko i ma pewien dyskonfort.
Jesli twoja mama jest sprawna w szyciu to fartuszki mozna zrobic z podkoszulka bawelnianego.
A i od niedawna w niektorych lecznicach stosuje sie ponoc podszycie opatrunku (powiem szczerze nie wiem jak to wyglada ale zostalo mi to zaproponowane przy ustalaniu wszelkich szczegulow zwiazanych z zabiegiem taszki.
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Jeśli Sweety bedzie sterylizowana, to napewno zostanie dana do piwnicy;)
I oczywiście poprosze panią wet żeby mi dała te "gadżety" , ale to chyba nie bedzie potrzebne - moje proszenie - bo i tak sama mi da;)
Dziękuję za wszystkie informację związku z sterylizacją suńki.

Wczoraj pojechałam do babci no i do ... Cywila . Siedział on sobie w budzie, a kiedy mnie zobaczył od razu wyszedł i zaczął szczekać, jakby na obcego. Broni swojego terenu i to nawet bardzo dobrze;) . A jaki się z niego teraz grubasek i bysior zrobił Ciocia mi opowiadała, że Cywil podczas zabawy z piłką, świetnie umie grać, a jak już mu sie znudzi i jest zmęczony - zakopuje ją w ziemi.
A ile razy ciotka już na ziemi leżała...
Dzisiaj zrobiłam mu pare fotek, niedługo wyśle. Nie wyszły mi jednak najlepiej, bo psisko było w kojcu, a za blisko podejść - szczerze mówiąc - się bałam...
Babcia powiedziała, że jest baaaaaaardzo kochany i za nic go nie odda, nawet za miliony
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Wczoraj poszłam do Sweety i bawiłyśmy się z dobrą godzinę. Zrobiłam wielką góre ze śniegu, a potem psinka starała się przez nią przeskoczyć. Ja oczywiście razem z nią. A kiedy jej coś nie wychodziło np. nie umiała się drapać na szczyt, zaczęła się wściekać i biegac po całym podwórku.
Później ją trochę uczesałam - śnieg biały, a Sweety wydawała się jakby była cała czarna;. Dzisiaj po południu - tak między 17.00 a 18.00 jadę z nią do weta, upewnić się na 100% czy będzie miała szczeniaki...



Dziś kiedy wracałam ze szkoły, Sweety stała przy bramie i mnie wypatrywała. Po ulicy biegał pies sąsiada. Zaczęłam go głaskać, a tym czasem sunia przeraźliwie szczekała i piszczała.
Gdy znalazłam się już na podwórku, psina rzuciła się na mnie, radośnie, a potem zaczęła się wygłupiać. Ja brałam śnieg i rzucałam, jak najdalej, a Sweety za nim i łapała w pyszczek - jakby piłkę
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Szczesliwa sunieczka
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Widać,ze już cieszy się na Twój widok.
Czekam niecierpliwie co też Pani wet.powie...
Zobacz profil autora
Sweety i Isia - kolorowy duet wieluński :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 19  

  
  
 Odpowiedz do tematu