Sweety i Isia - kolorowy duet wieluński :)

Sweety miała zabieg czyszczenia zębów.
No przybyło jej się... Waży jakieś 23 kg, ale wygląda na dużo więcej.

Kasiu,rozumiem,że Twój Cukiereczek nie znosi czyszczenia zębów przy pomocy pasty? Przepraszam, ale nigdzie nie doczytałam o tym, że próbowałaś tego sposobu.

Szczerze mówiąc nie...
Musiałabym chyba zacząć. Ale nie wiem jak Sweety na to zareaguje...

To dobry pomysł, może dzięki temu psina nie będzie musiała znowu mieć profesjonalnego zabiegu.

Sposób na psa najbardziej opornego.
Przez pierwsze kilka dni(raz dziennie) nałóż odrobinę pasty(dla psów) na koniec palca i daj to zlizać Sweety jakbyś częstowała ją smakołykiem. Po tych kilku dniach nałóż więcej pasty na palec i rozprowadź wzdłuż zębów od tyłu do przodu. Tak zostaw. Powtórz co drugi dzień. Jeśli Sweety będzie żywo zainteresowana i wcale ten zabieg nie sprawia jej przykrości możesz nałożyć pastę na szczoteczkę i szorować zęby zaczynając od przodu. Stopniowo sięgaj dalej do zębów tylnich. Powinno się to robić raz w tygodniu, ale jeśli jest taka potrzeba to dwa razy - nie więcej. Płytkę nazębną, czyli ten żółty nalot na zębach(to jeszcze nie kamień) jest łatwo usunąć, dlatego warto to robić regularnie. Piękność już nigdy nie będzie musiała zostać poddana narkozie z takiego błahego powodu. Na priwie podaję Ci mój nr telefonu.

Oto nowe fotki mojej słodkiej panny, z wczoraj:

"daj mi buziaka...!"
[link widoczny dla zalogowanych]
"Patrz, jak jestem wysoko"
[link widoczny dla zalogowanych]
"Uwaga, nadchodzę!"
[link widoczny dla zalogowanych]

"Mmmm, jakie widoki..."
[link widoczny dla zalogowanych]
"Tylko ja potrafię wejśc tak wysoko i jestem z tego dumna...Ach dumna..."
[link widoczny dla zalogowanych]

Ale fajna panna

Ach te kropki

i wspinać też się potrafi

Dzisiaj wieczorem Sweety przejdzie zabieg sterylizacji.
Trzymajcie kciuki aby wszystko poszło zgodnie z planem.

Trzymam mocno

I czekam na relację

Bedzie dobrze

lapki w pogotowiu

Właśnie wróciłam. Bez Sweety. Bidulka nie wiedziała co się dzieje. Najpierw weszłyśmy, sunia została zważona, zmierzono jej temperaturkę, a potem ten nieszczęsny zastrzyk. Aj, musiało polec, bo aż zapiszczała.
Około 21.00 jadę ją odebrac, raczej już dzisiaj relacji nie zdam, ale jutro się postaram.
Dalej proszę o trzymanie kciuków!

Kciuki trzymałam i myślami byłam z Wami - Kasiu

i Sweety

Udało się! Jednak były poważne komplikacje

Dlatego wszystko przeciągło się o półtory godziny dłużej. Gdy ją zostawiłam dano jej narkozę. Najpierw nie chciała zasnąc. Zajęło to z jakieś pół godziny. Wkońcu rozpoczęła się operacja. I wtedy w pewnej chwili psina przestała oddychac, serce prawie stanęło. Szybka reanimacja. Dalszy ciąg sterylizacji był już spokojny. Później Sweety podano całą kroplówkę. A gdy już byłam w gabinecie, wetka wszystko dokładnie mi opowiedziała. Podobno Sweety próbowała wstac im z kroplówką i zamierzała opuścic salę

Później trzeba było zawołac tatę, bo sunia nie miała siły jeszcze się podnieśc i dojśc samodzielnie do samochodu. W domu zaś pomagała mama przy wyciąganiu i zaniesieniu Sweetulca w docelowe miejsce.
Ciężko oddychała. Siedziałam z nią jakieś 30 minut. Dałam wodę. W nocy też do niej zajrzałam. Woda nie ruszona, a Sweety dalej się ciężko oddycha. Pokazałam raz jeszcze wodę, posiedziałam z nią do 3.00 nad ranem i poszłam spac. A gdy dziś poszłam do suni około 6, zdążyła wypic pełną miskę z wodą, więc jej dolałam. Dostała w jedzeniu tabletkę przeciw bólową, ale nic nie chce jeśc

Na razie to tyle. Napiszę później jak wrócę..

bedzie dobrze wazne by sie wysiusiala pozniej juz z gorki

Że nie chce jeść to całkiem w porządku. Tak czy siak po narkozie jeść nie powinna. Gabi wymiotowała nawet po wypiciu wody. Młoda zdrowa sunia szybko dojdzie do siebie. Pamiętaj, że na razie nie wolno jej skakać, szaleć.
Super, że udało Ci się doprowadzić do sterylizacji.
Trzymam kciuki za gojenie