Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Pako - imię przynoszące szczęście? ;) Piękny DON-ek kochany
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

PAKO

No to mam dla Was niespodziankę - i to w niespełna miesiąc po poprzednim posiadaczu tego pięknego imienia
Zresztą - to był nie lada prezent dla wszystkich Ale... po kolei!


W sobotę, 21-go kwietnia, urządzałam kolejne sesje zdjęciowe schroniskowym ogonom. Akurat dziś pomagała mi w tym nasza Madzia. Jak pewnie się już każdy uważny obserwator i kibic wieluniaków zorientował - psy do zdjęć staram się wyprowadzić poza schronisko, dzięki temu pies nie jest rozpraszany, piękniej się prezentuje, sama też mam więcej czasu by go poznać i poobserwować.
Pomiędzy kolejnymi zwierzakami wyprowadzanymi przez Magdę weszłam do schroniska. Pochylona nad psimi mordkami usłyszałam, że ktoś się do furtki dobija
Okazało się, że to Marzena z rodzinką - rozmawiałyśmy wcześniej via telefon. Ponieważ poszukiwali jak najmłodszego psiego przyjaciela zaproponowałam wtedy, by po prostu odbyli niezbyt krótką podróż z Kluczborka w nasze progi i sami poznali psie maluchy. No a że oczywiście zapomniałam o tym na śmierć - więc nawet nie starałam się ukryć radości, że się spotkaliśmy

Gdy Marzenka z synem Maćkiem oraz rodzicami wdarli się z niemałym trudem między obskakujące ich towarzystwo - pomyślałam, by przedstawić im naszą Lejdi Widać było, że choć decyzja nie jest łatwa - w końcu mieli oddać dom i swe serca psiakowi na jakąś najbliższą dekadę - Lejdusia była brana pod uwagę, podobnież pewien maluszek. Jednak fakt posiadania przez czarnulkę umiejętności wspinaczkowych oraz to, że marzenkowa rodzina ma domek z ogródkiem do psiej dyspozycji - wszystko razem powodowało, że to szczeniorek "wysuwał się na prowadzenie"...

By ułatwić decyzję zabrałam Lejdi na smyczce oraz całą rodzinkę (już bez smyczki ) poza schronisko i już wspólnie rozważaliśmy wszystkie za i przeciw.

Ponieważ trwało to dość długo, a obok od dłuższego już czasu czekała Madzia z kolejnym psiątkiem na sesję foto - zabrałam się za obfotografowywanie owego psiego pana...






Psiak przybłąkał się do Jędrka, naszego pracownika już jakiś czas temu - przygnało go tam uczucie jakim obdarzył sunię jędrkową Nie wiadomo jednak skąd się wziął w tych okolicach, nikt go nie szukał, nikt nie znał, a że to już obrzeża Wielunia - więc być może psiak został po prostu porzucony Trafił więc do nas - a że w kojcu nie prezentował się zbyt okazale, zlękniony siedział wbity w kącik, więc dotychczas nie wpadł nikomu w oko...
Choć sierść dość ładna, to jednak jego wychudzenie i widoczny lęk przed mężczyznami nie wskazywał na życie bez problemów

Rozmawiałam więc z coraz bardziej na szczeniaczka zdecydowaną rodzinką, coraz częściej przechodząc w tej rozmowie jakoś tak naturalnie na nowo poznaną psią osóbkę. Wszyscy byli pod wrażeniem jego urody, nawet Tata Marzeny, choć na dzień dobry został obwarczany przez psisko.
No ale jak można przejść obojętnie obok takiego cuda?



Przyznam Wam szczerze, że nawet do głowy mi nie przyszło wykorzystać to zainteresowanie naszym onkiem długowłosym Na szczęście - Madzia czuwała...
Prezentowała więc niestrudzenie naszego przystojniaka, ustawiała do zdjęć:



...i sprawdzała jego umiejętności podlizywania się ludziom



Psiak sam też pokazywał co potrafi



...ciesząc się przy tym z każdego okazanego mu zainteresowania...




A Madzia zakochana po uszy w słodkim łobuzie



...wciąż gorączkowo myślała jak podejść stojących obok ludzi




Sama nie wiem kiedy w końcu zauważyłam, że coś tu się święci Chyba gdy Marzena przykucnęła, by pogłaskać piękne futro...



...co futro przyjęło jak najcudowniejszy prezent pod słońcem...



...i pod dodatkowym dotykiem Maćka rozłożyło się nam zupełnie




I tu już poszło z górki. No prawie Maciek zdecydowanym głosem namawiał Dziadków do zmiany (jeszcze oficjalnie niepodjętej w końcu) decyzji... Marzena bardziej dyplomatycznie, ale szybko dołączyła się ze swymi argumentami do zdesperowanego syna




Ponieważ jednak to Dziadkowie mieli spędzać z psiskiem najwięcej czasu - to oni musieli mieć ostatnie zdanie... Uuu... jaka wtedy atmosfera była napięta, mówię Wam

Popatrzcie na te cienie: to Dziadkowie z Marzenką przerzucali się argumentami - nawet psiątko jakby wyczuwało powagę sytuacji i z lękiem wpatrywało się w mury schroniska...




Trwało to wieczność całą. Maciek w tym czasie pomagał mi nawet uwieczniać na fotach kolejne psy a Madzia musiała wrócić do domu. I chyba przez to całe zamieszanie nawet nie wiem kiedy "klamka zapadła"
Rodzina poszła wypełniać potrzebne dokumenty Ponieważ psiak czekał na nadanie imienia - mogło się to odbyć teraz, rodzinnie. Tu pomogła p. Krysia Kolejny wieluniak prężył właśnie klatę - w końcu imię małego pinczerka-terrorysty naszej p. Krysi zobowiązuje, prawda?

Oto Pako ze swoją nową RODZINĄ



...oraz tą jej częścią, która swą konsekwencją doprowadziła do zmiany zamiarów - wyobrażenie gładkowłosego szczeniaczka przeistoczyło się w zupełnie realną postać ok. 2-letniego psiska w typie długowłosego owczarka niemieckiego





Szczęście niestety trochę się rozwiało po wkroczeniu w progi nowego domu - na Pako czekał niczego nie spodziewający się Leon, kocisko w typie niebieskiego rosyjskiego ślicznoty, przygarnięte po jakimś wypadku, odratowane i będące królem na swych włościach. Poprzednia psica, dobermanka Kaja, żyła z nim w idyllicznych wręcz stosunkach. Pako nie krył jednak podekscytowania - i nie mógł opanować chęci pogoni za kociskiem. Leon wcale sprawy nie ułatwiał, włażąc bezczelnie podekscytowanemu psu pod nos
Poza tym Marzena nie może się swego psiska nachwalić. Zresztą po tym tygodniu psio-kocie utarczki też jakby straciły na sile, więc są szanse na dogadanie się zwierzaków.

Dobra, tyle się już nagadałam, że pora w końcu oddać głos Marzence
Marzena; 23 Kwi 2007 napisał:
Po raz pierwszy zaszczekał w domu na pytanie mamy kto to przyszedł, bo słyszał, że ktos się dobija do domu. Jest bardzo grzeczny, spokojny nie odstępuje mnie na krok, śpi ze mną w pokoju przy moim łózku, nie chce na razie zostawać sam w innym pokoju czy sam na podwórzu.
Wczoraj pojechaliśmy z synem na skeyt parku, zabraliśmy go ze sobą. Zero agresji w stosunku do innych dzieci jeżdżących na rowerach, rolkach i wrzeszczących.
Ma silne poczucie własności rodziny, pilnował Maćka, starał się nie oddalać za bardzo od placu zabaw, ciągle miał Maćka na oku. Wczoraj na spacerze Maciek schował się, Pako na komendę szukaj Macka pobiegł go szukać, to samo było z moją mamą - jak poszła do dentysty nie chciał się oddalić od drzwi przychodni. Bardzo dużo czasu mu poświęcamy, rozmawiamy z nim i dopieszczamy w każdym możliwym calu, mam nadzieję że czuje sie kochany i zapomni o złych wspomnieniach z przeszłości.
W sobotę pozwiedzaliśmy cały nasz dom i podwórze, pozaglądał w każdy możliwy kąt, przyznaję w sobotni wieczór postąpiłam trochę lekkomyślnie ponieważ poszlismy na naszą żwirownie gdzie spusciłam go ze smyczy i co - Pako trzymał się grzecznie nogi, nigdzie sam za daleko nie wybiegał, musiał mnie mieć w zasięgu wzroku i jedna komenda chodź do mnie i grzecznie stał i czekał na zapięcie smyczy.


Marzena; 26 Kwi 2007 napisał:
W domu nie ma grzeczniejszego psiaka, jest strasznym pieszczochem robi takie fik-mik i juz leży z brzuchem na wierzchu i czeka na pieszczoty i czułe słówka. Jak jestem w pracy nie odstepuje mamy na krok, nie chce jeszcze sam zostawać na dworze, jak wypuszczamy go na podwórko tez musi być ktoś koło niego bo inaczej dobija sie do drzwi. Zaczyna rozpoznawać moje auto i jak tylko widzi że zajeżdzam na podwórze to o mało nie posiusia się z radości i wtedy obowiązkowo od razu musi być mały spacerek i mnóstwo miziania i pieszczot, muszę go oduczyć skakania z tej wielkiej radości.



Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was przydługą historią nieznanego nikomu wieluniaka - ale chcę tu przyciągnąć Marzenkę, i mam nadzieję, że mi w tym pomożecie

Acha - najważniejsze - Pako, jak to zazwyczaj bywa po adopcji, ma problemy żołądkowe, ale dziś (yy, wczoraj znaczy) dzwoniła Marzenka mówiąc, że jest już tak umęczony biegunkami, że nie chce jeść i zaczyna być osowiały Na szczęście pije wodę, ale muszą jak najszybciej iść z nim do weta. Czyli trzymajmy mocno kciuki, by okazało się to tylko chwilową niedyspozycją i jego ludzie mogli w końcu zacząć się cieszyć nowym przyjacielem...
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

przydługa historia?Małgosiu,takie historie można czytać godzinami!!

Ale miał chłopak szczęście!

Jeśłi chodzi o problemy jelitowe,to faktycznie jest konieczna interwencja jak najszybsza.Gdyby były problemy to słuze pomoca.
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Edyta napisał:
przydługa historia?Małgosiu,takie historie można czytać godzinami!!
Święte słowa!
Tak się cieszę, że kolejny wieluniak ma swój własny, wspaniały dom! Marzenka, nie daj się prosić i zdaj nam, od czasu do czasu, jakąś relację z Waszego życia z przystojniakiem Pako .
Kciuki za szybki powrót zwierzaka do zdrowia mocno zaciśnięte!
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

No chłopaku - bez wygłupów zdrowotnych
Wygrałeś z losem....masz swój dom i swoich ludków
A teraz rusz swą szanowną pupcię i ''zagoń'' swoją pańcię do kompa....niech szybko dołączy do naszej wieluńskiej rodzinki.
Chcemy wiedzieć ( i widzieć) jak piękniejesz z dnia na dzień
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

już się bałam, że niepotrzebnie tak Pako podstawiałam, ze względu na kota. Ale myśle, że jest coraz lepiej baaardzo się cieszę, że Pako znalazł dom, bo to cudny psiak, który nie powinien znaleźć się tam gdzie był [/url]
Zobacz profil autora
Marzena


Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ligota Górna k/ Kluczborka

Witam wszystkich zwierzomaniaków
Bardzo dziękuję Małgoni za piękną stronkę
Ale Pako na nią w pełni sobie zasłużył
Takiego psiaka to ze świecą szukać. Składam ukłony w stronę Małgosi i Madzi które delikatnie i dyskretnie z "siłą huraganu" namiawiały na wzięcie Pako i za to będę im dozgonnie wdzięczna
Byliśmy w sobotę u weta który zaaplikował zastrzyk na powstrzymanie biegunki, zasilił to chudziutkie ciałko witaminkami dał nam tabletki na odrobaczenie i wyposażył nas w maśc na pchły i kleszcze które wręcz upodobały sobie sierściuchę mojego psiaka. Takiego cierpliwego psiaka to ja jeszcze nie widziałam Wczoraj dwie godziny z mama czesałyśmy go tropiłyśmy kleszcze ( a było ich 27brrrrrr )a Pako co? Przewracał sie z boku na bok albo na plecy brzuch wywalał i jeszcze łapą nas poganiał jak za powoli czochrałyśmy jego .
Martwi mnie jedynie jego brak apetytu chociaż wczoraj udało się wdusic w niego troche kaszy z gotowanym kurzym mięskiem.
Więc mam nadzieje że z dnia na dzień będzie odzyskiwać apetyt i nabierze wreszcie ciałka.
Jak tylko oswoję aparat cyfrowy a raczej zgram go z komputerem dostarcze kilka domowych juz zdjęć Pako z naszym Leonem który czasami wręcz zagląda śmierci w oczy przechodząć koło psiego nosa z zadartym ogonem lub wręcz podchodzi do Pako i pac go łapą w nos i patrzy na biednego Pako z takim kocim uśmieszkiem pod wąsem i tym szelmowskim błyskiem w oku i pytaniem i co mi zrobisz jak mnie złapiesz??
Mam nadzieje że podzielicie sie ze mną swoimi doswiadczeniami bo to jest nasz pierwszy schroniskowy psiak .Postaram sie w miarę regularnie odwiedzać Wasze strony bo niestety nie mam kompa w domu padł mi dysk i moge łączyć sie z Wami jedynie w pracy.
Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie za nas kciuki [/quote]
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Witaj Marzena! Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się do nas zawitać . Z zapartym tchem czekam na fotorelację z pierwszych dni Pako w Waszym domu oraz jestem ogromnie ciekawa jak wygląda odważniak Leon
Jeżeli zaś chodzi o porady z zakresu zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego adoptowanego zwierza to nie będę zabierała głosu, gdyż nie czuję się autorytetem w tej dziedzinie i oddam pole bardziej doświadczonym forumowiczą . Niepokoi mnie tylko trochę ta przemysłowa ilość kleszczy . Te obrzydliwe robale same w sobie są niefajne, ale choróbska które potrafią roznosić są naprawdę groźne. Czy wspominałaś o nich (kleszczach) weterynarzowi? Czy badając Pako wziął to pod uwagę? Jeżeli nie, to bacznie obserwój swojego nowego zwierza, bo problemy "qpowe" i niechęć do jedzenia mogą być z tym związane... Ojej, ależ czarnowidztwem tutaj zajechałam . Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, apetyt szybciutko wróci a rozwolnienia pójdą precz!
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Marzena, witam serdecznie i gratuluję decyzji
MałGośce i Madzi dziękuję za "siłę huraganu" bo by się zapłakała Mantis gdyby zobaczyła za kratami psa swoich marzeń

Justyna, bez czarnowidztwa proszę oczywiście, że wszystko będzie dobrze
Brak apetytu to częsty, poschroniskowy problem i powinien szybko minąć, ale w połączeniu z tak drastyczną ilością kleszczy nieco niepokoi.
Marzena, przeczytaj ten [link widoczny dla zalogowanych], a jeśli zauważysz opisane w nim symptomy, łap Pako i biegusiem do weta.

No, to teraz apel do aparatu cyfrowego coby sie jak najszybciej zgrał z komputerem, bo chcemy jak najszybciej zobaczyć mizianego i czochranego Pako no i odważnego Leona oczywiście
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Witaj, Marzenko

Kolejna rodzina dobrych ludzi nareszcie w komplecie Pako-Cudeńko.. aż miło popatrzeć..
MałGoś jak zwykle trafia odpowiednim psem w odpowiednich ludzi . MadziA: to zdjęcie, na którym tak intensywnie myślisz.. widać, że kombinujesz jak to zrobić żeby się Pakusiowi udało domek zdobyć
I to jaki domek.. ej.. znów się rozczuliłam.. koniecznie zdjęcia potrzebne Czekam z niecierpliwością.. również na Leona
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Marzenko,na GG podałam Ci namiary na mnie.Nadal służe radą,moze coś pomogę,a chociaż podpowiem.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Mantis, wystarczyło, że ja bym się zapłakała, jakby Pako dłużej tam siedział

Gdy pierwszy raz zobaczyłam Pako- nie urzekł mnie tak, żeby starcić głowę na wieki. W zasadzie tylko dlatego, że go nie zobaczyłam, bo siedział w budzie skryty, a ja tylko zobaczyłam jakiegoś psiaka. Ale gdy weszłam dać mu jeść nie mogłam nadziwić się jaki to cudowny psiak. Myślę: co takie pies robi w takim miejscu?
Gdy nedeszła sesja, wzięłam Pako. Akurat natrafiło się cudowne państwo i Pako pojechał
Ten dzień był szczęśliwy do końca, a humor dopisywał mi wyjątkowo Pako jest wyjątkowo piękny. Nawet pomyslałam, że gdyby był suką, to sama bym chciała, bo Neo psa nie zniesie (np. po przykładzie Czopera)

Co do jedzenia. Pako u nas również nie za wiele jadł. Jak kładłam mu miskę, nawet nie podchodził. A jak się zacznie głaskać Pako, to czuć żeberka. Moze po prostu brak ulozonego zyciua, ciagle zmiany, tesknota za wlascicielem wplynely na to... Ale mam nadzieje, ze sie poprawi...

ps. kelszcze to sa dziady jedne. kiedys naszego psiaka, Filipa rowniez tak oblegly, ale chloapk jakis czas mieszkal w krzakach na moim osiedlu wiec nie dziwota...

Pakus
Zobacz profil autora
Marzena


Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ligota Górna k/ Kluczborka

Witam wszystkich serdecznie
Za pamięci Edytko nic na gg nie dostałam gdybys mogła mi jeszcze raz przesłać namiary będę wdzięczna
Gdy bylismy u weta wspominałam o kleszczach nawet on kilka wyciagnął miał takie fajne haki na kleszcze wyczaił je na allegro muszę popatrzec może jeszcze bedą.
Tak myslałam że w schronisku Pako jadł jak ptaszek bo chudziutki jest strasznie ale może to rzeczywiscie jakiś stres był bo teraz powolutku zaczyna coś jeśc ale co sie trzeba nagadać i zachwalać jedzenie jakie pyszne dobrutkie itd to tylko ja wiem jak by tak ktos z boku posłuchałby jak ja do niego mówię to by pomyslał wariatka jak nic tak do psa gadać ale czego to sie nie robi dla takiego słodkiego zwierza biegunka mu sie juz po zastrzyku uspokoiła więc wychodzimy na prostą
Życzę udanego długiego weekendu dużo słońca i radosci ze spacerów z naszymi zwierzaczkami wracam do pracy a po południu zaczynam oswajać cyfrówke i w poniedziałek mam nadzieję przesłać kilka zdjęć moich milusińskich
Zobacz profil autora
Marzena


Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ligota Górna k/ Kluczborka

aha byłabym zapomniała dziękuję za artukuł przeczytałam zapamiętałam i mam nadzieję że te choróbska nigdy nie będa dotyczyc mojego Pako aż skóra cierpnie od czytania
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Marzenko masz wiadomosc na priv.
Zobacz profil autora
bakAa
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: oświęcim

slicny ciesze sie,ze trafil w dobre rączki powodzenia w chowaniu..
Zobacz profil autora
Pako - imię przynoszące szczęście? ;) Piękny DON-ek kochany
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 5  

  
  
 Odpowiedz do tematu