Dżetka - teraz Tusia - rudy żywiołek ;)

Dołączył: 15 Mar 2006

Hej!
Nasza kochana Tusia jest już w 100% zaaklimatyzowana w nowym domku

Fakty:
1. Niczego się nie boi (nawet! drewnianej podłogi).
2. Przeskakuje przez niskie płotki na podwórku

3. Daje szkołę wszystkim najgroźniejszym psiskom w okolicy

4. Goni ptaki

5. Rzuca jabłkami na 2 m w górę

6. Jest ukochana

AHA! Kiedy przebywa w domu grzecznie woła siku na dwór

Tusia pozdrawia wszystkie ogonki ze schroniska

Pa

inka napisał:

5. Rzuca jabłkami na 2 m w górę

Eee?

Że jak?

Tuśka - Ty nigdzie lepiej nie skacz, przez żadne płotki. No mówię Ci. Piesek to nie kangur przecież

Dołączył: 15 Mar 2006

Dzisiaj znów u TUSI!
Na początek portret:

Psinka ma się dobrze. Szaleje ile wlezie. Skacze, kopie w ziemi i podgryza.
Nadal uwielbia spać na łóżku. Jak tylko wpada do domu, to śpi.
W nocy za to nie spi, pilnuje podwórka!

Jak widać poniżej, sen ma twardy:

A tak się psinka wita:

I zabawa:

Dżetka nie znosi kotów. Kiedy poszła w odwiedziny do sąsiadów, to koty wiały jak burza na najbliższe drzewo. Ptaki też nie mają życia.
Trudno.

Dołączył: 15 Mar 2006

Wczoraj Bartek wrzucił kilka pięknych zdjęć Dżetusi na forum, bo byliśmy u niej

Pięknie się przywitała

i to po kilka razy ze wszystkimi gośćmi

Jest bardzo radosnym pieskiem: biega, skacze, przytula się .... sama słodycz

W domu jest spokojniejsza, głównie śpi na łóżku kamiennym snem. Bartek robił jej zdjęcia, głaskał, zaczepiał, smyrał a ona NIC - chrapanie i sapanie na całego

Być może niedługo Tusia będzie miała "przyjaciela" - małego kotka. Są jednak wątpliwości, ile ta bida pożyje, przy dżetusiowym stosunku do sierściuszków

Koty są przez Dżetkę gonione namiętnie - biegają jak małe samochodziki

Ale to są obce koty, zobaczymy, jaki będzie miała stosunek do "swojego".
W tym tygodniu Tusia wybiera się do weterynarza po swoją książeczkę zdrowia (Bartek zrobił kilka fotek legitymacyjnych

).

Pozdrawiamy wszystkie wieluńskie i niewieluńskie Psinki

Śliczniusia

taka w sam raz do przytulenia

Czy ja dobrze zrozumiałam, że Dżetka całą noc przebywa na podwórku?
A ma tam jakąś budę porządną , czy też jak to wygląda?
Przecież psy nie prowadzą nocnego trybu życia - w nocy potrzebują snu. Tym bardziej, że psy mają bardzo płytki sen, stąd nam wydaje się, że one często śpią, a tylko
poprzez większą częstotliwość nadrabiają jakość.
Inka napisz, proszę, jak to jest z tym nocnym czuwaniem Dżetki, bo jestem mocno zaniepokojona.

Dołączył: 15 Mar 2006

Dżetka spędza noc albo w domu, albo w porządnej drewnianej budzie na podwórku (fotka na 1 stronie topika), albo tu i tu (bo czasem w środku nocy stwierdza, że musi koniecznie sprawdzić coś na podwórku). Oczywiście, że śpi w nocy, ale jak coś wyczuje (kiedy akurat spędza noc w budzie), to szczeka, bo dzielnie pilnuje podwórka

Spokojnie AnJa - Tusia ma wszystkiego pod dostatkiem: i snu, i budy, i kocyka, i jedzonka, i zabawek, i przytulania, i spacerów, i biegania

Jest bardzo szczęśliwa i ciągle się uśmiecha

Chyba, że wytropi jakiegoś ptaszka - wtedy wygląda na groźnego psa

Jaka ona do Smugi podobna

Ten sam charakterek

I w pościeli tak samo lubi widze przebywac

Mizianko wielkie dla Rudzielca!

Dołączył: 15 Mar 2006

Karolinka! A jest gdzieś na forum topik Smugi, bo nie moge zlokalizować. Buziaki

Bardzo proszę! Tu jest:
http://www.wielun.fora.pl/viewtopic.php?t=356&start=0

Inka, dziękuję za wyjaśnienia. Wybacz podejrzliwość.
Ukłony dla Waszej Mamy za szczęśliwą Dżetkę.

Dołączył: 15 Mar 2006

Dzięki! Już sobie poczytałam o Smużce - jest cuuuudna :-)

AnJa napisał:

Ukłony dla Waszej Mamy za szczęśliwą Dżetkę.

O-to-to

Dżetka, jak to Dżetka - słodki łobuz

No i Inka - zupełnie nie rozumiem, czemu się tak krzywisz przy tusiowym buziaku, hę?

Dołączył: 15 Mar 2006

MałGosiu! To grymas zadowolenia i bezgranicznej radości

Niezadowolenie przy Dżetce? To dwa przeciwne bieguny !

AnJa! Nie ma za co przepraszać

Gdyby Dżetka wiedziała, jak się o nią wszyscy martwią.... Powiem jej przy najblizszym spotkaniu

inka napisał:

Dżetka nie znosi kotów. Kiedy poszła w odwiedziny do sąsiadów, to koty wiały jak burza na najbliższe drzewo. Ptaki też nie mają życia.
Trudno.

Hehehe, podobnie jak Smuzyna

Gdy jedziemy do rodzicow, to kot dostaje ogon jak szczotka do butelek i przepada na caly dzien

A teraz rodzice maja malenkie kociaki i SMuge do nich "przyzwyczajamy"

Obwachuje, lize, iska... ale te wszystkie zabiegi pod naszym scislym okiem. Coc mi sie jednak wydaje, ze gdyby owego "scislego oka" nie bylo w poblizu, to pogonilaby mawet takiego malucha

Bestja!