Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Zaintrygowało mnie czy znasz schroniska, które kontrolują wszystkie adopcje? Mnie się to wydaje awykonalne i dlatego pytam o realne placówki
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

ARKA napisał:
Widocznie malo wiesz o adopcjach zwierzat! Adopcja zwierzecia BEZDOMNEGO oznacza,ze otrzymujesz psa pod opieke na okreslonych warunkach, zawartych w karcie adopcyjnej. Wiesz o tym,ze wlasciciel psa ma prawo upomniec sie o niego nawet do trzech lat, jesli mu psa skradziono i to udowodni, ze pies byl skradziony? A o zagubionego pa do dowoch lat ma prawo sie upomniec! Jesli psa do schroniska oddal jego opiekun, i ZRZEKŁ SIE go na pismie, dalej to bedzie tez tylko przekazanie psa na okreslonych warunkach,do adopcji. W kazdej porzadniej umowie, wyadoptowujacy, zastrzega sobie prawo do:przeprowadzania kontroli i wwypadku nieprawidlowosci w opiece odebrac psa/kota/fretke itd!

Wzięłam do ręki przed chwilą umowę adopcyjną dotyczącą Romka.Zawarta była 6 sierpnia 2008 roku i nie wiem czy była umową złą czy dobrą.To do czego się zobowiązałam podpisując ją było w zgodzie z moimi przekonaniami a więc zapewnienie zwierzęciu wyżywienia, obroży,opieki wet. oraz nie trzymanie go na łańcuchu, nie poddawanie eksperymentom med, nie odsprzedawanie a także możliwość odprowadzenia psa w ciągu 14 dni gdyby mi nie odpowiadał.Tyle z umowy adopcyjnej.Godziłam się również na prawo przeprowadzenia kontroli poadopcyjnej i może wiem jeszcze mniej niż Anna ale po miesięcznym pobycie Romka w schronisku kiedy nikt go nie szukał jakoś nie mogę sobie wyobrazić bym w/g tego prawa o którym piszesz musiała oddać np. po dwóch latach Romka bo właściciel jego się znalazł.Nie mam oczywiście pojęcia gdzie te prawa zostały zapisane ale dla mnie 100% dokumentem jest właśnie ta umowa, którą podpisałam a podczas odbierania psa ze schroniska myślę,że nikt nikogo nie uprzedza, że może trzeba będzie np. zwrócić psa bo otrzymałaś go tylko pod opiekę.Gdyby tak wszyscy do tego podchodzili to pewnie połowa ludzi zdecydowanych w danej chwili na adopcję poprostu by zrezygnowała i dała sobie z tym święty spokój. I tak właśnie przepis goni przepis a Polska na papierach stoi.
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Przeklejam swoją wypowiedź z dogo:
>>W maju 2009 r. telefonowali do mnie dogomaniacy. Pytali o Clyda w kontekście wieści z piekła rodem n/t Fundacji Zwierzyniec.
Postanowiłam po raz kolejny bronić Fundacji Zwierzyniec i udowodnić, iż skoro z Clydem jest wszystko w porządku, to można wysnuć wniosek, iż te pogłoski to jedynie pomówienia.
Obiecałam dogomaniakom, iż całe wyjaśnienie przedstawię na dogo.
Wysłałam do MałGośki sms z prośbą o ustalenie adresu Clyda, przeprowadzenie wizyty podopcyjnej w jego domu, przedstawienie mi aktualnych fotografii Clyda wraz z opisem jego warunków bytowych.
Na mój sms nie było ze strony MałGośki żadnej reakcji.
Napisałam w dniu 27 maja 2009 r. meila do MałGośki, w którym ponowiłam swoją prośbę dot. Clyda.
Otrzymałam w dniu 28 maja 2008 r. meila od MałGośki, że w sprawie psów z akcji Krężel/Maciejowice zorientowany jest Pan Prezes PiSdZ, w tym ani słowa o psie Clyde !
Piękna manipulacja, jak zwykle zresztą.
Wysłałam ponownie meila do MałGośki w dniu 29 maja 2009 r. z tą samą prośbą w sprawie Clyda.
Bez odpowiedzi.
Następnie w rozmowie telefonicznej z MałGośką dowiedziałam się, że wszystkie dokumenty adopcyjne pozostały w schronisku, zaś z uwagi na to, że pracują w schronisku Pani Joanna B. oraz Pani Anna, to MałGośka absolutnie nie pójdzie do schronu.
Bardzo dziwne wydawało mi się takie stawianie sprawy przez MałGośkę w kontekście wcześniejszego stanowiska prezentowanego przez MałGośkę na forum Zwierzyńca:
CYTAT z dnia 1 maja 2009 r.: Na pewno wszystkich ucieszy, że prowadzone są rozmowy z naszą pracownicą nt. zatrudnienia jej w schronisku przez p. Urbaniaka.
Zabraliśmy ze sobą kilkanaście zwierzaków, o pozostałych w schronisku zwierzętach, dzięki powyższemu, powinniśmy mieć informacje na bieżąco.
CYTATY z dnia 3 maja 2009 r.: (1)Jako fundacja zawiązaliśmy sobie obecnie pętlę na szyi. Zaciągnie się ona w momencie, na który wszyscy przecież czekamy - gdy będzie można powiedzieć, że psy pozostawione w schronisku mają się przynajmniej dobrze. Nikt wtedy nie będzie dochodził, że wpływ na to ma praca naszych obecnych tam dziewczyn,
(2) Pan Kaja nie dodał, że zerwana umowa nie była zawierana z szefową, a z całą Fundacją Zwierzyniec, a (już byłe) pracownice zdecydowały się na ten krok po naszych wspólnych długich rozważaniach czy jest on jest właściwy, i zdając sobie sprawę z ogromu pracy - w imię ratunku dla pozostawionych psów...
Tym bardziej dziwne, że MałGośka nie chciała iść do schroniska, odwiedzić psy wieluńskie w obliczu takiego oto zapewnienia Blinka na forum zwierzyńca z dnia 7 maja 2009 r.
CYTAT: Chciałbym w swoim i zresztą chyba nie tylko swoim imieniu wszystkich zapewnić, że na pewno nie zapomnimy o tych, których musieliśmy zostawić, przecież przyjaciół się nie zdradza.
Ostatecznie w rozmowie telefonicznej MałGośka zdecydowanie odmówiła mi odnalezienia domu Clyda i poleciła mi udać się w tej sprawie do schroniska.
Byłoby to dość trudne – mieszkam setki km od Wielunia, zaś MałGośka, przypominam, mieszka przy tej samej ulicy przy której mieści się schronisko !
Nie mając innego wyjścia napisałam pismo do Urzędu Miasta Wieluń z prośbą o udzielenie mi informacji n/t psa Clyda.
Otrzymałam odpowiedź w wyniku której przeprowadziłam z kilkoma Osobami rozmowy telefoniczne.
Oto rezultaty moich dociekań w sprawie losów Clyda;
PIES CLYDE, KTÓRY PRZEBYWAŁ POD OPIEKĄ FUNDACJI ZWIERZYNIEC UMARŁ W TYDZIEŃ, DO DWÓCH TYGODNI, PO PRZYBYCIU DO SCHRONISKA DLA ZWIERZAT W WIELUNIU !
Pies Clyde już nie żył (!), gdy MałGośka pisała na forum dogomanii w dniu 20.10.2008 r.
CYTAT: Mam u siebie (schronisko w Wieluniu) maciejowicką przecudną dwójkę - Bonnie i Clyde..
Widzę, że wciąż potrzeba pomocy - i ustaliłam z moją p. Krysią, że możemy dać schronienie jeszcze jednemu psiakowi.
Dowiedziałam się, że ludzie z Fundacji Zwierzyniec chcieli w miejsce Clyda podstawić innego pieska.
MałGośka – co to nie zgadzało się w umaszczeniu Clyda z umaszczeniem pieska mającego udawać Clyda?
Zdaje się, że jakiś szczegół w umaszczeniu pod szyją był tą cechą różnicującą oba pieski - zmarłego Clyda oraz pieska, którego chcieliście w miejsce Clyda podstawić.
Uprzedzam Was, Ludzi z Fundacji Zwierzyniec, wprowadzanie w czyn pomysłu podstawienia w miejsce Clyda innego psa jest bezcelowe.
Pomysł taki proponuję od razu odłożyć na półkę z napisem: TAKI NUMER NIE PRZEJDZIE !
MałGośka, teraz rozumiem, że to PRAWDA stała Ci na przeszkodzie w drodze do schroniska w celu odnalezienia dokumentów adopcyjnych Clyda.
Dokumenty te nie istnieją, bo Clyde nie został nigdzie wyadoptowany! Clyde nie żyje!
Fundacjo Zwierzyniec! Co zrobiliście z Clydem ?! Jak umarł Clyde ?!
MałGośka, teraz rozumiem dlaczego nie napisałaś po prostu prawdy, że Clyde umarł.
Clyde to jedynie ułamek procenta, wierzchołek góry lodowej !
Ty MałGośka wiesz o tym doskonale – dlatego kłamałaś w sprawie Clyda ! <<

wraz z dowodem:
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

AnJu, ten dokument z Twojego postu jest zupełnie nieczytelny (jest za mały) :-(
Zobacz profil autora
diavoli
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Brak dokumentacji (wytłumaczony zresztą wcześniej przez Gosię) i bezimienna "była pracownica". Dla mnie żaden dowód.

A skoro "była pracownica" tak się świetnie orientuje to proponuję zapytać tę właśnie osobę.
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

No ja przeczytałam tylko musiałam go powiększyć.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Z rozmowy z pracownikiem otrzymali informację o śmierci psa...a skąd wiadomość o dacie śmierci?
Karolina skopiuj plik do byle jakiego programu graficznego i powiększ, ja tak odczytałam.
A i tak zostaną nam tylko słowa przeciw słowom
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

Diav- masz rację i myślę,że kto jak kto ale AnJa wie na pewno z którą byłą pracownicą rozmawiać więc nie wiem po co pisała pismo do Urzędu Miasta skoro mogła posiadać i posiadała informacje z "pierwszej ręki"
Zobacz profil autora
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Z dokumentu wynika jedynie, że 8 czerwca br AnJa skierowała do UM Wielunia pismo z prośbą o informację na temat psa Clyda, i że ktoś z tego urzędu przeprowadził rozmowę z byłą pracownicą schroniska w Wieluniu, która twierdzi, że Clyd nie żyje. Tyle...
Skan zatem jest jedynie dowodem na to, że AnJa starała się czegoś dowiedzieć, a UM przeprowadził rozmowę z jakąś byłą pracownicą schroniska w Wieluniu. Poza tym ja też mogę w rozmowie z kim zechcecie twierdzić różne rzeczy i o czym to będzie świadczyć
Zobacz profil autora
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

AnJa napisał:

Clyde to jedynie ułamek procenta, wierzchołek góry lodowej !
wraz z dowodem:


No to poprosimy o dalsze niepodwazalne, monumentalne dowody na tę góre lodową. Jezeli beda takie same to ja przepraszam. Jeszcze bardziej rozbrajajace jest dla mnie to, ze pismo wystosowal referat ktorym dowodzi wielki przyjaciel zwierzat chcacy zywcem zamknac pod ziemia bezdomna matke ze szczeniakami.
polecam zreszta zapoznanie sie z watkiem na stronie emir:

"17.06.2009:
5 czerwca otrzymaliśmy z Wielunia apel o pomoc dla bezdomnej, dzikiej suki ze szczeniakami. Suczka oszczeniła się w jakiejś rurze pod mostkiem. Zrozpaczona pani prosząca o interwencję, szukała ratunku w urzędzie miasta Wielunia, ale ją zbyto. Wieluńska Fundacja "Zwierzyniec", również odmówiła pomocy. Suka usadowiła się bardzo głęboko w owej rurze, a jej przekrój uniemożliwiał wydobycie psiaków. W wyniku naszych rozmów z Urzędem Miasta ustaliliśmy, że jak tylko szczeniaki podrosną na tyle, że suka wyprowadzi je na zewnątrz - zostaną odłowione i zabrane do schroniska. Niestety biedna suka nie miała spokoju. Ilekroć wychodziła w poszukiwaniu jedzenia, "dobrzy ludzie" - okoliczni mieszkańcy straszyli ją, obrzucali kamieniami. Jeden z sąsiadów wielką płytą zamykął otwór rury, chcąc spowodować śmierć głodową szczeniaków. Jakby tego było mało, w tym katolickim na wskroś kraju, w wielkie katolickie święto "Boże Ciało" trzech bandytów wrzuciło do rury petardy i uciekło samochodem. Wezwana policja oczywiście sprawców nie znalazła. Zrozpaczona kobieta całą noc przesiedziała przy owej rurze pilnując, by bandyci nie wrócili w celu dokończenia masakry. Nazajutrz o świcie znów otrzymaliśmy kolejne rozpaczliwe telefony. Kobieta płacząc błagała o pomoc i ratunek dla psiej rodziny. Nie było wiadomo, czy w ogóle przeżyły. Obudzony zapewne przez nas pan naczelnik urzędu, wykazał swoje święte oburzenie, że robimy tyle hałasu o psy! Nie był zainteresowany żadnym skutecznym działaniem. Nasza determinacja i wściekłość sięgnęła zenitu! PRZEDSTAWILIŚMY MU ARGUMENTY NIE DO ODRZUCENIA!
I zadziałało - w przeciągu 2 godzin podjął decyzję i skierował ekipę ludzi do rozebrania mostku, w celu wydobycia suki i jej szczeniaków. Sam pan naczelnik pofatygował się na miejsce zdarzenia i nie krył swojego oburzenia. Zamiast podziękować osobie, która wykazała się wrażliwością i zrobiła wszystko, co w jej mocy, by ratować psy - zrobił jej awanturę i miał pretensje, że ośmieliła się podjąć próbę ratowania zwierząt i zawiadomiła fundację EMIR. Stwierdził, że zamiast "robić aferę" należało po prostu nie karmić suki (w domyśle zdechła by ona i jej szczeniaki i byłoby po problemie). Na szczęście tylko jeden ze szczeniaczków odniósł rany, które opatrzył lekarz. Suka ze szczeniakami przebywa w schronisku miejskim w Wieluniu pod troskliwym okiem pani Joanny, która bardzo nam pomogła w czasie tej interwencji.
PANI HELENO, PANI JOANNO - W IMIENIU TYCH URATOWANYCH MALUCHÓW I ICH MATKI - DZIĘKUJEMY
Panie Prezydencie Wielunia - tylko pogratulować empatii urzędników! Już teraz nas nie dziwi stan Waszego miejskiego schroniska. Nie damy Wam spokoju i w najbliższym czasie znów przyjedziemy zobaczyć, jak się Wasi podopieczni w schronisku mają.
(zdj. zostaną wklejone)


31.07.2009
Byliśmy w Wieluniu sprawdzić jak mają się uratowane szczeniaki i ich matka. W swojej naiwności sądziliśmy, że przewiezione do schroniska( które wg zapewnień władz miasta jest znakomicie teraz prowadzone przez nowe kierownictwo) będą bezpieczne. O święta naiwności durniów! Szczeniaki wraz suką zostały wpakowane do nie zdezynfekowanego boksu, w całym ciągu tych ohydnych klatek. Dziurawa siatka i brak uwagi ze strony pracowników - skutek: 1 szczeniak zagryziony.
Nie odrobaczone, nie szczepione , byle jak żywione zaczęły chorować na parwo. Po awanturze jaką zrobiłam w schronisku panie/kobiety/dziewczyny( niepotrzebne skreślić) tam pracujące pofatygowały się z tymi chorymi maleństwami do weta; oczywiście zbyt późno dana surowica i udzielona pomoc lekarska nie uratowały im życia. Szczeniaki umierały w męczarniach jeden po drugim. Czy cokolwiek z tego wynikło? Jakieś ślad myślenia u tych ludzi? Ależ skąd! Nie przedsięwzięto żadnych środków ostrożności. Nie przeprowadzono dezynfekcji klatki gdzie w dalszym ciągu siedziała suka. Jakby tego było mało: w schronisku były inne jeszcze szczeniaki z matkami; te nieszczęsne szczenięta nosiły owe "opiekunki " (pożal się boże ) do lecznicy, w tych samych, nie odkażonych kontenerkach, w których przenoszone były szczeniaki chore na parwo. Skutek niemal natychmiastowy i do przewidzenia ( dla każdego myślącego człowieka - tylko nie dla nich): kolejne szczeniaki padały jak muchy..."



Ciekawe dlaczego łatwiej co poniektorym pomyslec , ze z psem stalo się cos zlego niz to ze poprostu zostal wyadoptowany. Dlaczego, idac tokiem myslenia co po niektorych, zadna krzywda nie spotkala np Boni albo innych psiakow.


Ostatnio zmieniony przez Blink dnia Śro 22:55, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
bela51
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów


5 czerwca otrzymaliśmy z Wielunia apel o pomoc dla bezdomnej, dzikiej suki ze szczeniakami. Suczka oszczeniła się w jakiejś rurze pod mostkiem. Zrozpaczona pani prosząca o interwencję, szukała ratunku w urzędzie miasta Wielunia, ale ją zbyto. Wieluńska Fundacja "Zwierzyniec", również odmówiła pomocy.

Czy można wiedzieć dlaczego ?
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Blink, skoro już tu jesteś, to odpowiedz - jak umarł Clyde i co fundacja Zwierzyniec zrobiła z setkami psów, które zbierała ( i zbiera nadal) z kilkudziesięciu gmin w latach 2007 - 2009?

Ponadto udziel Beli51 odpowiedzi na zadane powyżej pytanie: dlaczego Fundacja Zwierzyniec odmówiła pomocy Suni i jej Dzieciom?
Zobacz profil autora
Jola-Błękit
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 11 Sie 2008
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: rusiec woj.łódzkie

No przecież obie Panie - znacie świetnie odpowiedź
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Już na podobny w treści post AnJi odpowiadałam, jakiś m-c temu, tutaj i na dogo:

MałGośka, 21 Lip 2009 napisał:
Moi drodzy, ponieważ nie zamierzam walczyć z wiatrakami, kłócić się (choć to znów pewnie nie każdemu się spodoba), ani po raz kolejny udowadniać, że nie jestem wielbłądem - powiem tylko jeszcze raz, że pies Clyde przebywał w schronisku między 23 września a 15 listopada.
Osobiście widziałam go i głaskałam 27 września i 18 października, oraz widziałam 15 listopada. W tym czasie był cały i zdrowy, a z naszej strony nie spotkała go żadna krzywda. Między 15 listopada a 13 grudnia doszło do jego adopcji. Niestety w związku z niedopatrzeniem osoby wydającej Clyde’a (pracownicy nie mogli zapamiętać tego imienia), schronisko nie posiadało umowy na psa o imieniu Clyde. W razie potrzeby jestem gotowa powtórzyć te słowa i bronić ich w sądzie.

Śmierć Clyde’a oraz pomysły jego podmiany przez Fundację Zwierzyniec zaliczam do kategorii newsów, o których AnJa mówi „wierzchołek góry lodowej”.
Ale czy można mi ufać, każdy musi sam zdecydować, bo wg AnJi: moje drugie imię to Kłamca, a kto kłamie ten może oszukać, a kto może oszukać może zabić psa. To cytat.

... i tylko powtórzę, choć to i tak nie dotrze tam gdzie dotrzeć powinno - nigdy nie kłamałam i nie kłamię w sprawach dotyczących psiego życia, schroniska, przytuliska, etc.
Opieram się na otrzymanych informacjach i na własnych obserwacjach. Wieści o Clydzie posiadałam od p. Krysi i... od pracownic.
Jako że Karma ma stały kontakt z nimi, może czas najwyższy, by udały się na policję i opowiedziały to wszystko o czym stale powtarza Karma, a co jak wnioskuję skrzętnie przez długie miesiące, wręcz lata, przede mną z jakiegoś powodu ukrywały. Jeśli jakiekolwiek zwierzę zostało skrzywdzone - niech to zostanie w końcu ujawnione, bo to co dotychczas jest wypisywane nijak nie świadczy o śmierci czy krzywdzie jakiegokolwiek zwierzaka.



bela51 napisał:
5 czerwca otrzymaliśmy z Wielunia apel o pomoc dla bezdomnej, dzikiej suki ze szczeniakami. Suczka oszczeniła się w jakiejś rurze pod mostkiem. Zrozpaczona pani prosząca o interwencję, szukała ratunku w urzędzie miasta Wielunia, ale ją zbyto. Wieluńska Fundacja "Zwierzyniec", również odmówiła pomocy.

Czy można wiedzieć dlaczego ?

Oczywiście.
Wspomniana Pani szukająca ratunku dla suni z dziećmi zgłosiła się do mnie - jedyne co mogłam zrobić (w tym czasie nie mieliśmy warunków do przyjęcia matki z dziećmi) to pokierować jej krokami. Zaleciłam jednoczesne zgłoszenie tego faktu naszej byłej pracownicy, a ówczesnej pracownicy schroniska, jeszcze przed jej zwolnieniem przez p. Urbaniaka (obecnego prowadzącego schronisko) oraz p. Urbaniakowi i Wydziałowi Komunalnemu UM jako nadzorowi czyli p. Klusce - to oni jako schronisko powinni otoczyć opieką ową sunię i jej dzieci. Ze względu na strach o ich dalsze losy - zgłoszenie tego do PIW oraz na policję. A także do organizacji pro-zwierzęcych, w tym właśnie do Emira, by UM nie zignorowało sprawy, jakby to się stało gdybym to ja w imieniu Fundacji spróbowała cokolwiek uzyskać.
Słowa Krystyny emirowej czytałam wcześniej, ale przyzwyczaiłam się do jej sposobu przedstawiania "faktów".

Dla tych którzy zaczną zaraz pomstować "czemu sami nie zajęliście się zwierzętami?!?!?!" - obecnie po Wieluniu krążą wręcz tabuny psów, i mówię o samym mieście, a schronisko ma obsługiwać całą gminę Wieluń.
Jak ciężko doprosić się o przyjęcie psa wie każdy kto próbuje do tego doprowadzić. Psy porzucane pod schroniskiem biegają samopas po okolicznych ulicach. Nawet policja odbierając kolejne zgłoszenie przytakuje, że wcześniej takie sytuacje nie miały miejsca.

Możemy zabrać do naszego przytuliska kilka psów, ale nie kilkadziesiąt - od tego jest schronisko w Wieluniu, które ich nie przyjmuje.
Zobacz profil autora
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

AnJa napisał:
Blink, skoro już tu jesteś, to odpowiedz - jak umarł Clyde i co fundacja Zwierzyniec zrobiła z setkami psów, które zbierała ( i zbiera nadal) z kilkudziesięciu gmin w latach 2007 - 2009?

Ponadto udziel Beli51 odpowiedzi na zadane powyżej pytanie: dlaczego Fundacja Zwierzyniec odmówiła pomocy Suni i jej Dzieciom?


Clyde - zyje we wlasnym domu, w kazdym razie taka mam nadzieje.
Co do setek, tysiecy wrecz psow - jednego juz wlasnie znalazlem, lezy pod moimi nogami - uprzedzajac Twoje pytanie jeszcze dycha - to Indi, daj P. Anji glos.
Zobacz profil autora
Clyde w typie ON-ka z Maciejowic/Krężela
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 5  

  
  
 Odpowiedz do tematu