Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Mantisowa sfora też mocno trzyma wszystkimi łapkami.
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

To ja Wam opowiem o cudzie, po którym zaczęłam wierzyć w cuda.

Suczka moich rodziców ma ponad 14 lat. Kiedy pojechaliśmy na Śląsk na Boże Narodzenie wiedziałam, że Roma jest chora, ma wciąż odnawiające się guzy na brzuchu, których nie ma już sensu operować, bo były operowane już kilkakrotnie oraz - wykryte przez weta stosunkowo niedawno - zapalenie macicy. W jej stanie i w jej wieku - nieoperacyjne, zatem leczone tabletkami (nazwy nie pamiętam ). Fakt, Roma była bardzo chuda, ale nie widać było po niej, żeby się męczyła. Po Świętach pojechaliśmy na parę dni do Zakopanego, żeby do rodziców wrócić na Sylwestra i Nowy Rok. W Sylwestra Roma czuła się już fatalnie, na podłodze zostawiała czerwone kropki z ropną wydzieliną i ewidentnie cierpiała, zatem kiedy po przestudiowaniu encyklopedii zdrowia nie byłam w stanie ustalić, czy psu można podać ludzkie środki przeciwbólowe, zabrałam mamę, psy i poszłam do weta po sąsiedzku (Romę od zawsze leczy inny wet). Pani wetka, kiedy zobaczyła chudego, słaniającego się na nogach psa, zbladła tym bardziej, że Romę znała i lubiła. Podała jej końską dawkę środka przeciwbólowego w zastrzyku, jakiś antybiotyk i powiedziała, że z pewnością jeszcze się spotkamy, a gdyby co, to ona jest do naszej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy. Na szczęście oszczędziła mojej mamie tego, o czym ja wiedziałam doskonale - sukę z ropomaciczem trzeba natychmiast operować, bo inaczej pies nie ma najmniejszych szans!
Na prochach Roma była jakaś taka otumaniona, ale przynajmniej nie stękała przy każdym niemal ruchu.

Kiedy wyjeżdżaliśmy do wawy, najdłużej żegnałam się z Romą, szepcząc w jej wyliniałe futerko prośby o pozdrowienie mojego apeta, kiedy już będą biegać razem za Tęczowym Mostem. Po powrocie do wawy wydzwaniałam do mamy prosząc, żeby nie pozwolili się jej męczyć dłużej, niż to konieczne. Wet leczący Romę od szczeniaka zapisał - pewnie dla uspokojenia moich rodziców - kolejną serię tabletek i syrop na apetyt, po którym Roma coś tam dziubnęła od czasu do czasu. Moja siostra raportowała mi, że na tym psie można się uczyć anatomii.

Nie wiem, ile czasu minęło, kiedy zamiast informacji, że Roma jeszcze jest z nimi, zaczęłam słyszeć w słuchawce telefonicznej, że Roma je za trzech, że nie robi nic innego, jak tylko śpi i je, że przytyła, że jest całkiem, całkiem, że to nie ten sam pies, że jest jakby trochę grubawa...
Nie wnikam, czy guzów na brzuchu ma więcej, czy mniej, nie interesuje mnie, co się stało z jej ropomaciczem (czy się wchłonęło czy z niej wyciekło czy cholera wie, co jeszcze) - żyje, je, chodzi całkiem żwawo na spacery. Uważam, że od prawie dwóch miesięcy żyje darowanym życiem i tylko to jest dla mnie ważne. A apet musi na razie bawić się za TM z innymi psami, nie z Romą.

Sami widzicie, że cuda się zdarzają. Dlatego jestem pewna, że Lotnikowi też taki mały cud jest dany. Zwyczajnie i po prostu .
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Lotnik po dwu dniach brania nowych tabletem w zasadzie nie krwawi
rano były tylko trzy krople na podłodze
może to właśnie zaczyna się ten cud, o którym pisze jnk i na który wszyscy czekamy
tylko uszko ciągle chore, ale z tym to sobie poradzimy szybciutko
Zobacz profil autora
Ania-Sonia


Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Cudem to jest to, że Lotniś trafił na stare lata do Ciebie Kochana Irmo
Może cuda, tak jak nieszczęścia chodzą parami i teraz następny cud się zdarzy.
Jedno jest pewne, jeśli dobre myśli mogłyby leczyć Lotnik byłby teraz nie tylko najszczęśliwszym, ale i najzdrowszym psem na świecie
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Skoro piszecie o cudach,to ja powiem,że tez w nie zaczęłam wierzyć.Kiedy w sierpniu zrobiono Billowi usg i stwierdzono nowotwór śledziony,byłam załamana.Oczywiście weci chcieli natychmiast go operowac,bo to jedyna szansa.Ja ryczałam,histeryzowałam i gotowa byłam natychmiast połozyć go na stół.Mój TZ podszedł rozsadnie i stwierdził ,że skoro pies jest w ogólnie dobrej formie,wyniki krwi ma dobre,płuca i serce bez zmian,wątrobę niepowiekszoną,to po co przeprowadzać zabieg.Oparacja go wycieńczy,straci mnóstwo krwi,potem zupełnie spadnie odpornośc.jeśłi jest tak źle jak mwią,to niech sobie spokojnie zyje ,a my z nim.Oczywiście tu nie przytocze słów jakie wypowiedziałam do TZ-a ,ale ze spuszczoną głowa wrócilam do domu bacznie obserwując Billa,czekałam,aż zacznie się dramat.
No i zaczął się..stan coraz lepszy.Bill ozył,zaczął podskakiwac(oczywiście na ile pozwolą mu jego stawy),apetyt super,stan ogólny kwitnący.Po badanich kontorolnych okazało się,ze po nowotworze ani śladu.Zniknął tak cudownie jak się pojawił.Gdybym poddała Billa operacji pewnikiem bym go wykonczyła.No,cóz,chłop czasem tez ma rację,zwłaszcza chirurg.
Wierzę,że i Lotnik,którego losy sledze nieustannie,pobędzie jeszcze wśród nas długo.
Zdrówka Lotniczku
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Cuda istnieją
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

ponieważ stan Lotnika jest bardzo dobry to włąśnie mój wet nie chciał nic robić tylko dawać mu leki wzmacniające w rozsądnych dawkach na wszelki wypadek
no ale moj TZ nie chirurg ani inny doktor i poszedł do innego weta a ten zdecyadował się na wymrażanie
mój wet wie co to etyka i dobre wychowanie więc jak się dowiedział o tym to nien skomentował a tylko mi wyjasnił dlaczego on nie chciał ani wycinać ani wymrażać, ale ... stało się i teraz nasz wet decyduje jak dalej leczyć Lotnika
i wymrażania na razie nie będzie
osuszam jakimś preparatem i dostaje tabletki
i póki co dobrze - pies mniej krwawi (dzisiaj wcale ale nie piszę o tym żeby nie zapeszyć) i caly czas czuje się jak młody bóg

lizanko od Lotnika dla wszystkich trzymających kciuki
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Pięknie! Pojawiły się szczeniaki i już nikt się losem biednego Lotnika nie interesuje, nawet jego własna Irma. Pięknie! Pięknie!
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

jnk napisał:
Pięknie! Pojawiły się szczeniaki i już nikt się losem biednego Lotnika nie interesuje, nawet jego własna Irma. Pięknie! Pięknie!


no no no
tylko mi tu bez takich brzydkich podejrzeń
Lotniczek-kanapowiec jest tak rozpuszczony, że wczoraj ugryzł najpierw mojego zięcia (no dobra widac wiedział za co) a potem dwa razy mojego malego wnuka 2-letniego Wojtusia
poza tym uznał, ze kanapa jest tylko jego i żadnego psa tam wpuścić nie chce
Hania jest też tylko jego\a te szczeniory to trzeba szybko z domu wyprawić a w ogóle to kto by na takie marne istoty co tylkopiszczą jedzą i wydalają i nawet niepotrafią w oczy popatrzec, no więc kto by na nie uwagę zwracał
ale jak ta mała Bajka warczy to lepiej udawać, że sie idzie w inną stronę

jutro wizyta kontrolna u weta (nie zapeszamy i w związku z tym nie informujemy, że nie krwawimy)
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Oj Lotnik,Lotnik....rozumiem,że na ''zięcia''poszedłeś z ząbkami ,ale na dziecko.....a fee..

No to łapki i piąstki mocno zaciskamy i czekamy na dobre wieści.
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Lotniczku widze ze z ciebie jakeis brzydkie stworzonko wychodzi jak ci "dupcia odzyla" prosze nei kasac rodzinki bo ci Irma namordnik nalozy i bedziesz glupio wygladal - Jak Hannibal Lecter
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Lotnik to psie dziecko
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

No cóż, z moich obserwacji wynika, że dzieci są z psiego punktu widzenia zupełnie nieobliczalne i lepiej na wszelki wypadek je dziabnąć, zanim znowu zaczną biegać po pokoju, machać rękami albo krzyczeć. Strzeżonego Pan Bóg strzeże i na zapas ugryźć nigdy nie zawadzi .
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Biegnę, lecę, po długiej nieobecności - cóż też u Lotniczka słychać! A tu.... guzik Z pętelką...
Zobacz profil autora
Lotnik z Olsztyna
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 5 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu