Bartek-kudłaty pieszczoch

Bidulek z tego naszego Bartusia

Kaerjot ma rację, teraz może być już tylko lepiej

Lepiej chyba już jest.Bartek wprawdzie rzyga nieustannie po napiciu się wody,ale kiedy zobaczył,że TZ szykuje się na spacer z rodzeństwem,zamachał ogonkiem i też postanowił się wybrac.

Nie bardzo chciałam się zgodzić,myślałam,ze dopiero wieczorkiem go zabiorę,ale Bartek pierwszy wymaszerował na korytarz i wymownie patrzył na schody.Ustąpiłam,tyle,że Bartuś został zwieziony windą.

Edytka - super wieści

ale kciuki się dalej trzymają

Bartuś - szybciorem wracaj do zdrowia, i nic nie twórz przy szwach, rozumiemy się?

Zresztą - co ja będę domowego lekarza uczyć

Czy można poprosić o raporcik o zdrówku futrzeczka

Pewnie mama napisze,ale z tego co wiem,to przestał wymiotować.

Za to noc była koszmarna.Ale pozostawiam szczegóły mamie.

Prostata mu się zmniejszy za KWARTAŁ

? Tak długo to trwa?

Aaaaaaaaaaaaaaa! Edyta, to nie w porządku! Jak mam pracować z zaciśniętymi kciukami tyle czasu, co?

Wiesz jak trudno stukać w klawiaturę łokciami?

Co u Was?..........?..........?..........?

Edyta pewnie jako siostra przy wyrku rekonwalescenta lezy i myzia ale fakt tyle zaciskamy i zaciskamy ze juz moze nam pozwolic zwolnic uscisk. Futrzaczku kochany jak sie czujesz mam nadzieje ze dzis juz brykasz po miszkaniu i trzymasz lape na calym swoim stadku

Z tego co mi wiadomo to Bartuś jest już dobry, ale bardzo smutny bo mama jest chora - jakieś grypsko ją dopadło i dlatego nie opisywała postępów w rekonwalescencji...

Jedi napisał:

Z tego co mi wiadomo to [...]

Hę?

Czy nie powinieneś być przy chorusach, podawać herbatki z sokiem malinowym ewentualnie miski wody rekonwalescentom?

Miałbyś wieści na bieżąco

Oj,moi kochani!Choroba rozłożyła mnie na dobre.Od trzech dni leże w łózku,a dookoła panuje kompletny chaos.Psy rzadzą w domu niepodzelnie,TZ ledwie sobie daje rade z całą czeredą,chora zoną i gospodarstwem.Jak się okazuje jestem jednak niezastapiona.To jednak dłuższa opowieśc na którą teraz nie mam jeszcze siły.
Bartek czuje sie dobrze chociaż jego operacja i rekonwalescencja przyczyniły sie niepomiernie do mojej choroby.Chłopak denerwuje się swoimi szwami i moim stanem zdrowia.Zreszta,co tu dużo gadać,szwów zostało już niewiele...
Moi drodzy teraz trzymajcie kciuki za mnie...

Edytko dla Ciebie same najcieplejsze myśli i życzenia szybkiego powrotu do zrówka, a dla wszystkich czterołapnych duuużo mizianka

No to współczuję

Kciuki załatwione i to w dużej ilości

MałGośka napisał:

Czy nie powinieneś być przy chorusach, podawać herbatki z sokiem malinowym ewentualnie miski wody rekonwalescentom?

Miałbyś wieści na bieżąco

No cóż - ktoś musi pracować

Wsparcie dla mamy dotarło po 16 i co najważniejsze - podciągnąlem mamie internet do łózka

wiec może sama relacjonować swoją rekonwalescencję

Jedi - w takim razie chylę czoła, dzięki Tobie odzyskaliśmy naszą Edytkę