Moje wyjazdy do schroniska

Pierwszy raz kiedy odwiedziłam Wasze schronisko było jakiś rok i dwa miesiące temu, kiedy chciałam przygarnąć jakiegoś psiaka, a raczej spotkać się ze Sweety.Weszłam w schroniskowe progi, a psiaki rzuciły się na mnie radośnie.Między innymi oczywiście Aiva i Elza. Serce mi się krajało wychodząc od psiaków, które patrzały się na mnie błagalnym spojrzeniem, abym je wzieła...
Spacerując koło kojcy wkońcu napotkałam moją psią dziewuszkę, ale wziąć jej jeszcze nie mogłam. Cały czas, przez cały miesiąc o niej myślałam , śniłam....
2 maja znowu odzwiedziłam Wieluń zabierając Cywila, który teraz ma się super w nowym domu.
Ano i 12 maja - najpiękniejszy dzień w życiu. Zabrałam Sweetulca do mnie.
Później nastąpiła mała przerwa, a w mojej szkole trwała zbiórka darów na schronisko. I przyjechaliśmy w październiku z kolejnymi podarunkami.
A teraz wiadomość dla wszystkich! Za tydzień przyjedziemy już na 90%. Wczoraj jeszcze byłam z Eweliną na mieście kupując rzeczy do schorniska. Może powiem co mamy; suchą karmę, obroże, smycze, miski, witaminy, szampony,smakołyki, ryż, kaszę, zabawki i kagańce. Jeśli czegoś brakuje co by się przydało to proszę pisać .
Trochę pieniędzy zostało więc można coś dokupić.
Więc?

Kasiu - rozmawiałam z MałGosią, która niestety ostatnio nie jest zbyt dyspozycyjna w związku z czym proponuje, żebyś skontaktowała się bezpośrednio z p. Krysią. Zarówno w kwestii potrzeb aktualnych jak i terminu wizyty, żeby nie okazało się, ze zastaniecie schronisko zamknięte. Pani Krysia jest tu najlepiej zorientowaną osobą

Kasiu,jesteś wspaniała

Z tego co ja wiem od Pani Krysi,to przede wszystkim w schronisku potrzeba najbardziej obroży,bo rotacja psiaków jest spora i najczęściej jednak pies jest wydawany z obrożą.Rzadko kto przyjeżdzą z własną.Jeśłi zatem macie możliwosc kupna,to kupcie jak najwięcej,najtańszych obróżek różnych rozmiarów.
Potrzebne są też fartuszki dla dziewczynek po sterylkach,ewentualnie kołnierze elżbietańskie.Myślę jednak,że fartuszki są wygodniejsze i lepsze.
Jeśłi chodzi o karmy to schronisko nie narzeka tu na braki,wiec lepiej zakupić inne rzeczy.
Może choć trochę smakołyków?Jakieś uszka czy paluszki?Psiska uwielbiają przede wszystkim jak się je obdarowuje.Nieważny jest smak i rodzaj,ważny jest prezent.

Jeżeli chodzi o karmę, jak Edyta mówi- póki co nie brakuje. Większe zapotrzebowanie jest z pewnością na smycze i obroże. A jeśli codzi o fartuszki po sterylkach- są wspaniałe. Ostatnio nie stosujemy kołnierza, bo to jest uciążliwe, niewygodne, krępujące całego psiaka, uniemożliwiające wygodne leżenie, picie wody itp. Dlatego sunie chodzą w fartuszkach. Poza tym kołnierz nie zawsze uniemożliwia dostanie się do pozadanego przez psiaka miejsca

Wczoraj w szkole zadzwoniłam do Pani Krysi z pytaniem czy mogę przyjechać. Powiedziała, że owszem z radością

Tak więc jutro między 15.00 a 15.30 powinniśmy dotrzeć

Mam nadzieję, że wszystko się uda...
Trzymajcie za Nas kciuki

Trzymamy!

Na pewno się uda! Wszystkie ogony będą zachwycone!

Czekamy na relację z wyprawy, oczywiście najlepiej gęsto okraszoną zdjęciami!

No i wkońcu z naszego wyjazdu nici

Burza u nas była straszna, więc pani postanowiła wyjazd znowu przełożyć na następny tydzień, ale wtedy pojedziemy w czasie lekcji

Chciałam przeprosić wszystkie psie ogony, za to, że obiecałam, a nie przyjechałam.
Jeszcze raz przepraszam

Wybaczycie?

No dziś nareszcie nastał ten dzień, w którym pojechaliśmy do schroniska.
Pani Krysia przywitała Nas z radością, stając w drzwiach biura razem z Lejdi i Fizią

Po rozpakowaniu darów, poszliśmy zobaczyć psiaki. A tam? Zaczęły na Nas skakać, szczekać, lizać ręce z radości. Oczywiście jako pierwsza była przy moich nogach Musia i Delfina. Potem też spotkałam Tinkę.
Przechodząc między kojcami spotkałam przepięknego Rotweilera. Jednak kiedy wyciągnęłam do niego rękę, on schował się do budy

Podpytałam jak się nazywa i co mu jest? Odpowiedź była niezbyt zadowalająca. Psisko nazywa się Baron, poprzednia rodzina biła go i trzymała w domu w kagańcu. Płakać mi się chciało jak to słyszałam

Jak można tak strasznie skrzywdzić stworzenie, które niczemu nie jest winne?

No jak?!
Idą dalej spotkałam Benka, który widząc mnie, wyszedł z budy i się przywitał. Dalej był Korek i Kapsel. Też nie obeszło się bez przywitania. Później spotkałam ... Puszka

. Widziałam też Keksa i Dage.
Moje serce jednak zdobył Baron i kumpelka Keksa - Kora.
Lecz cały czas jednak myślę o Baronie. Nie umiem zapomnieć jego przerażonego spojrzenia...

Wkońcu zastał kres naszej wizyty i pora było wracać do domu...
A teraz kilka zdjęć (tylko, że aparat mi szfankuje i dlatego zła data)

Baron, który zdobył moje serce

Benek

Korek

Delfinka i Daga wrogo nastawiona

Musia

Tina

Keks i Kora

Podziękowanie

Jejku.. Kasiu! Gratuluję z całego serca

. Wspaniałego pomysłu

, zaangażowania szkolnej młodzieży

i zazdroszczę pobytu w wieluńskim przytułku i możliwości wygłaskania wszystkich tych cudnych ogonów

Z nowym rokiem szkolnym znowu zorganizowałyśmy zbiórkę pieniążków i rzeczy na schronisko. Najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu zawitamy w Wieluniu.

Mam nadzieję, że uda nam się pomóc, ale widocznie

Koniecznie daj znać kiedy pojedziecie. Ja mam zaplanowane parę dni urlopu i tak cichutko sobie marzymy z Anną żeby na jeden dzień do Wielunia skoczyć. Może tak między 29 a 31 października?

Pani dyrektor właśnie w tym terminie obiecała nam wyjazd

Mam nadzieję, że słowa dotrzyma. To do zobaczenia w takim razie

Wieluń zaprasza

psiaczki czekają na porcję mizianka

Po rozmowie z dyrekcją, dowiedziałam się, że wyjazd jest w piątek. Będziemy, a raczej powinniśmy być około 13.00.
Pieniążki już są uzbierane, rzeczy kupić idziemy jutro. Może są jakieś rzeczy, które są najbardziej potrzebne?...