Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Jak to się stało, że zostałam wolontariuszką..
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Witam serdecznie Was i się na forum

Ktoś mi ostatnio na innym forum zadał pytanie jak to się stało, że zaczęłam pomagać schronisku.. Pozwolę sobie tutaj to przekleić, bo obawiam się, że mi gdzieś zniknie, a się napociłam No i MałGośkę wzruszyłam...

A jak to się stało w Waszym przypadku?

Bo w moim ogromnym skrócie to było tak:

*****
Od zawsze kochałam zwierzaki Schronisko jednak było miejscem, które mnie przerastało. Nie potrafiłam tam ot tak pójść.. No i od urodzenia miałam wpajane, że tam są tylko chore i "przegrane" psiaki.. (pomimo iż byłam wychowywana z psem i moi rodzice uwielbiają i rozpieszczają psiaki) I jeszcze tyle się słyszało o Celestynowie i Paluchu... Poza tym zawsze wychodziłam z założenia, że nie mam ani pieniędzy ani czasu żeby im pomagać..

Dwa lata temu wujostwo zdecydowało się na oddanie swojej 5cio letniej suni i poprosili mnie o pomoc w szukaniu dla niej nowego domu.

Tak poznałam MałGośkę Teraz Mira (ta sunia) jest u nich i w życiu nie widziałam jej szczęśliwszej i piękniejszej

W tym czasie MałGośka razem z kilkoma osobami zajęła się schroniskiem u nich w Wieluniu. Cała historia walki o to schronisko jest tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]

W grudniu zeszłego roku zaczęłam pomagać MałGosi w ogłoszeniach psiaków w internecie... a później już dowiedziałam się, że nie trzeba być nawet na miejscu, aby pomagać psiakom Zajęłam się stroną internetową schroniska, którą cały czas aktualizuję dzięki informacjom i zdjęciom MałGosi, wprowadziliśmy dzięki temu też wirtualne adopcje (sama też zostałam wirtualną opiekunką - pomimo wiecznego braku pieniędzy rezygnuję z kilku słodkości i łakoci - a 40 zł wpłacam na schronisko ), łatwo też linka do strony podać w ogłoszeniu. Nadal też w każdej wolnej chwili reklamuję pieski w internecie - ogłoszenia i fora. I staram się zasypywać róźnymi pomysłami MałGosię

Dzięki temu wszystkiemu moje otoczenie (oraz moi rodzice też!) dowiedzieli się jakie psiaki tak naprawdę są w schronisku i z jakich powodów.

A motywacją dla mnie jest nie tylko uśmiech pyszczków wieluńskich psiaków, ale i to, że wiem iż trafiłam na uczciwych ludzi, kochających ponad wszystko zwierzaki i nie ma mowy o tzw. "urzędnikach" z którymi niestety borykają się wolontariusze w niektórych schroniskach.

Jeżeli chcesz zostać wolontariuszem to przemyśl najpierw co możesz robić (na co pozwala Ci czas, umiejętności i chęci).

Z grubsza pisząc można:

- chodzić do schroniska i pomagać na miejscu (spacery, pielęgnacja, "rozmowa" z psiakami - szczególnie ważne przy psiakach takich np. jak niewidomy Max czy nieśmiały Reksio, pomaganie w akcjach schroniskowych - wszelkie zbiórki pieniędzy, plakaty itd.)

- internet - tu jest pole do popisu Bo od podstawowych rzeczy o których pisałam wyżej czyli reklamowanie psiaków, akcji - po różne kreatywne pomysły pomagania psiakom i uświadamiania ludzi

- i trzecia możliwość to działanie na własnym terenie - czyli zbiórki darów i pieniędzy w swoim mieście/podwórku (oczywiście przygotowanie i pomoc po konsultacji z nami ). Chodzisz np. do szkoły plastycznej to zróbcie w klasie akcję rysowania/malowania obrazów (np. z różnymi rasami psów),a póżniej wystawimy prace na aukcjach internetowych lub w czasie imprez plenerowych, a pieniążki przekażemy na psiaki

****
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

U mnie historia jest bardzo....krótka.

Na jednym z psich for poznałam wspaniałych ludzi ,którzy....zarazili mnie tematem bezdomnych ogonów i pomocy schroniskom.
Zaczęłam ''zbieractwo''(obowiązki rodzinne nie pozwoliły mi na inną formę pomocy) Niestety wkrótce się okazało,ze nasza praca...poszła na marne.Miałam dość.
W niedługim czasie poznałem Ewę i ...wpadłam jak śliwka.Zobaczyłam,że jednak są wspaniali ludzie dla których los psa ( bez znaczenia jak wygląda i w jakim jest wieku)jest najważniejszy.
Od tego czasu moje serce skradły wieluńskie ogony.I jestem im wierna ....
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

No u mnie to bylo jak zwykle dziwnie i pod gorke. Czlowiek byl mlody i glupi i chcia gdzies cos komus no i padlo na Krakowskie Schronisko i kloda - moze nawet to malo powiedziane bela pod nogi. Wolontariat tu dopiero byl gdzies w powijakach wszyscy na nas patrzyli jka na oszolomow ktorzy najlepiej jakby se poszli gdzie pieprz rosnie. Ale nam sie chcialo i tak bodaj przez rok czasu walczac to z dyrektorem to z ktoryms wetem usilowalismy pomoc krakowskim bezdomnym psiakom. Jak sie pozniej okazalo nasze dary - co lepsze koce poduchy czy inne zabawki trafialy w prywatne lepkie rece kasa jesli takowa przekazywalismy tez bynajmneij nei ladowala "u schroniskowcow". Wiec sie zawzielam i powiedzialam sobie ze wole sie "upic" niz dac zlotowke na jakakolwiek pomoc innym. I tak sporo czasu trwalo poki nie pozanlam Szantiny. Ta "wariatka" ma w sobie dar zarazania ludzi i tak nastapilo poznanie telefoniczne z Ewa i z MałGośką i jakas moze narazie niewielka pomoc dla ogonow wielunskich. Mysle ze Ewa w koncu znajdzie chwilke czasu i ja poznam osobiscie (mam nadzieje ze projektant nadal potrzebny) Z czasem moze uda sie cos wiecej zorganizowac na miejscu bo ludzie by sie znalezli ino trza tym jakos pokierowac i sie dogadac. Mysle ze dzieki Tarantino - Krakuska ktora ma rodzine w Wieluniu bedzie jakas plynnos w przekazywaniu jakis tam darow a co za tym idzie wieksza mozliwosc zorganizowania czegos wiekszego tu na miejscu. jak to sie mowi pozyjemy zobaczymy a reszte czas pokaze.
Zobacz profil autora
TimeK


Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Siemka Moja historia jest krótka:

Chodze do wieluńskiej Jedynki (gim) no i pewnego pięknego dzionka przez radiowęzeł ogłosili, że przychodzi do szkoły kierownik schroniska żeby zwerbować wolontariuszy . No to Tomek, jako że miłośnik zwierząt, z religi sie zwolnił i biegem do sali biologicznej . Okazało się, że ta kobieta ma na imie Ewka i jak sie póżniej okazało jest śweitnym kierownikiem i przyjaciółką . Zacząłem odwiedzać schronisko, pomagać jak sie dało. Namówiłem mame nawet na psiaka - Dinka, który, niesety zmarł śmiercią tragiczną na moich oczach . W miare możliwości biore udział w akcjach organizowanych przez schronisko i chociaz teraz nie mialem za bardzo czasu na odwiedzanie schroniska, to staram sie jak naczynniej brać udział w jego życiu
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Witaj TimeK

Jest w schronisku pewien starszy psi pan,który zapadł w moje .To Hektorek.Jeśli będziesz przechodził koło jego boksu szepnij mu słówko,że bardzo,bardzo go lubię i pomyziaj za uszkiem.Biedny mały futrzaczek...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Genialny topik, świetnie sie Was czyta Nie ukrywam, że poczytałabym i o pozostałych użytkownikach i gościach naszego forum - z których większość (przecież wiem ) zajmuje się pomocą zwierzakom w potrzebie...
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

MałGośka... bo Ty wszechwiedząca jak zwykle
Zobacz profil autora
mlodziutka


Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów


hej moja historia jest krociutka:

W tamtym roku kolega i przyjaciolka zaproponowali mi zebym chodzila z nimi do schroniska, oczywiscie sie zgodzilam poniewaz kocham zwierzaki
chociaz troche sie balam isc zobaczyc te biedny pieski ale jednak trzeba im pomoc
znalesc nowych wlascicieli i trzeba sie nimi zaopiekowac

i to moja historia.
tylko mam takie pytanko, ostatnio niechodzilam do schroniska z braku czasu
bylam pare razy w wakacje... moge jeszcze byc wolontaruszka??
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Witaj mlodziutka!
Skoro byłaś u nas - to doskonale wiesz jak bardzo potrzeba rąk do pomocy... Zwłaszcza teraz - kiedy pogoda powoli będzie coraz gorsza, kiedy będzie coraz zimniej, kiedy jest szkoła i dodatkowe zajęcia... Psy bez względu na pogodę siedzą smutne w swoich kojcach i z utęsknieniem wyczekują każdego nimi zainteresowania...

Więc jeśli tylko masz ochotę i możliwość - przyjdź. Zgłoś się do Ewy lub p. Krysi - i pogadaj z nimi. One juz dalej Cię pokierują... Trzymam kciuki za Ciebie (a może i jakieś koleżanki ze sobą zabierzesz? ) No i zapraszam do pisania na forum, w końcu powstało z myslą o nas wszystkich - przyjaciołach wieluńskich ogonków w potrzebie...
Zobacz profil autora
Iza Adam
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kamieńsk

Powiem Wam,że podziwiam ludzi i bardzo dziękuję im za pomoc i za miłość okazywaną naszym psiakom,mam na myśli WOLONTARIUSZY.Z okazji Świąt życzę wam dużo miłości,ciepła,siły do pracy,niech wszystkie marzenia się spełnią.i wogóle,wogóle.
Tak naprawdę bardzo dobrze,że jesteście,chcecie pomóc,bo te mniej szczęśliwe psiaki potrzebują Waszej miłości chociaż przez ten czas kiedy jesteście z Nimi.Ja mam teraz naszą Dajankę ale jak widzę jakiegoś samotnego psiaka,smutnego i wogóle nieszcześliwego to najchętniej zabrałabym Go ze sobą.Nie mam niestety na to warunków ale jest mi bardzo źle z myślą,że są tak nieszczęśliwe psiaki.
Te które są w schronisku mają Was,tych którzy poświęcają czas,okazują miłość,pogadają,bo nasze psiaki lubią rozmawiać.
Życzę Wam abyście zarażli innych tym co robicie,aby ludzi kochających i tych którzy chcą pomóc było coraz więcej,pozdrawiam serdecznie
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


To właśnie nasze, wieluńskie schronisko (mimo, że nigdy w nim nie byłam) sprawiło, że czuję się wolontariuszem, co prawda jedynie wirtualnym, ale emocjonalnie, nierozerwalnie z nim związanym.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Ja też chcę coś napisać, moją krótką historię, póżno ale lepiej późno niż wcale:P
Więc zaczęłam chodzić do schroniska na początku 2004 roku, zimą, wtedy gdy Ewa przejęła schronisko. Oczywiście osób zjawilo się co nie miara... Chwilowy zapał rzeczywiście trwał nie duzej jak miesiąc czy dwa...i się skończyło... z dnia na dzień było coraz mniej wolontariuszy. teraz nazywam ich pseudowolontariuszami. Ja na szczęscie dotrwalam i mogę byc dumna, że poki co z wolontariuszy jestem najdużej. Moze nie chodzę ze względu na naukę do schroniska za często ale staram się ok 2-3 razy w tygodniu. Teraz nie molgabym wyżyć bez tych psiaków i mojego ukochanego Barego
Na stronce schroniska byłam już dawno, ale jakoś na forum zabardzo nie wchodziłam, ale cieszę się, że teraz jestem na nim
pozdrawiam wszystkich wolontariuszy, tych blisko i na odleglosc
Zobacz profil autora
Olcia


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

No a ja to naprawde to od sylwestra zaczełam chodzić so schroniska , . No a tak naprawde to chciałam być wolontariuszką hmmm.. juz nie pamiętam od kiedy
Zobacz profil autora
czar_na
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wciąż szukam swego miejsca

Ja tak jak Geba zrazilam sie krakowskim schroniskiem i strasznie sie swojego czasu z nim naszarpalam ale moge sobie postawic malutki + . Min ja doprowadzilam do zmiany chorej wladzy schroniska. Pozniej byly Harbutowice i Rozwarzyn - obu po uwazniejszym przygladnieciu sie nie chce mi sie pomagac ,bo wiem ,ze kazde wysilki sa daremne. Chcialam sie juz poddac i wypelniac swoja misje przez zabieranie do swojego domu kolejnych psiakow - by odmienic im los (jak narazie dzieki mnie mam 2 krakowskie schroniskowce i jesli beda nastepne psiaki to tez napewno takie). Jednak patrzac na robote jaka w Wieluniu robicie po
1) wrocila mi wiara w czlowieka
2) zaluje ,ze mieszkam tak daleko by moc jakos namacalnie Wam pomoc
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

czar_na napisał:
zaluje ,ze mieszkam tak daleko by moc jakos namacalnie Wam pomoc

Ależ czar_na - właśnie możesz! Jeśli tylko poświęcisz parę chwil dziennie, czy nawet tygodniowo - to możesz naprawdę jakiemuś wieluniakowi życie poprawić...
Zerknij TUTAJ - to jest właśnie coś co może robić każdy, bez względu na adres zamieszkania
Zobacz profil autora
Jak to się stało, że zostałam wolontariuszką..
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu