Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

MałGoś oczywiscie ze nikt nie bedzie napadal na Madzie ale mimo jej mlodego wieku moze sama przedsiewziac pewne kroki wiem ze edukacja rodzicow jest ciezka ale jak sie im o pewnych rzeczach mowi stale i non stop to zazwyczaj cos do nich dociera. A wnioskuje ze Madzi juz blizej do 18 nastu niz do 10-ciu lat wiec i rodzice inaczej traktuja nastolatki.
tak jak juz wyzej napisalam z Amigiem to byl zbieg zlych okolicznosci ale teraz Magda ma pole do popisu by tak dzialac i tak przygotowac miejsce pod kolejnego malego ogona by nie bylo takich wypadkow i nikt juz nigdy nie pisal w tematach Madzi o nieodpowiedzialnosci.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Więc następne oskarżenia. Po pierwsze ja chce wysterylizować Nea, nawet nie wiecie ile razy rozmawiałam o tym z rodzicami. Ale myślicie, że ja mam na to jakikolwiek wpływ? Oni nie są do tego przekonani jak wiele innych ludzi, więc ja na to nic nie poradzę. Po drugie nie mieszkam w jakimś "środowisku wiejskim", bo mieszkam w Wieluniu, a że babcię mam na wsi, nie róbcie ze mnie jakiejś zacofanej wieśniaczki.
Ok, spoko nie mam doświadczenia na temat psów takiego jak niektórzy z was, ale ja tu nie otrzymuję spokojnych rad tylko napaści. Więc jak mam się tu czuć? Poza tym Reks nie ucieka przed Neo- Reksa wzięliśmy jako przybłędę z osiedla i od tego czasu zawsze nam gdzieś uciekał mimo wymyślania wielu wyjść z tej sytuacji.

A poza tym jestem dumna ze swoich psów i nie czuję się gorszym hodowcą własnych. Ostatnio ktoś przypadkiem nie zamknął furtki na całą noc a mój owczarek niegdzie nie uciekł... Nigdzie. Pilnował domu. Więc to chyba daje do myślenia, że jest wychowanym psem. Neo i Reks mają stworzone rewelacyjne warunki jak na miasto. Mieszkam w dużym jednorodzinnym domu, ogród ma wielkość ok.30 arów, więc psy mają ogormny wybieg. Mają swój kojec, w razie gdy przychodzą obcy goście i inni bojący się Nea.

Naskakujecie również na mnie za babcię. Mieszka ok. 20 km ode mnie i ja nie wiem co się dzieje tam 24h na dobę. Jeżdzę w weekendy, ale to przecież nie pozwala mi obserwować jak mają psy. Czuję się dumna z tego jak moja babcia traktuje psy, gdyż inni ludzie na wsi traktują je na najniższym poziomie. Gdy spaceruję sobie po wsi u babci w wakacje lub inny wolny czas widzę, jak ok.50% wisi na krótkim łańcuchu, głównie te duże. Bo małe wiadomo, latają po podwórkach i całej wsi. Moja babcia sama miała kiedyś psa na łańcuchu- ok, mogę się przyznać. Ale to było dawno i nikt nie zwracał na to uwagi. Jednak gdy pies zdechł już cała rodzina przeciwstawiła się temu. Babcia ma wielkie podwórko, kojec oraz pomieszczenie przy domu, gdzie podczas tej zimy trzymała Reksa (Kacperka, Rina). A co do tej bramy. Ona jest stale otwarta dlatego też psy były na ogordzonym drugim podwórku. Te dwa podwórka wyglądają jak dwa przylegające kwadraty. Jeden gdzie dom, drugi- stodoła, kojec itp. I na tym drugim zawsze babcia miała psy. Pierwsze podwórko jest otwarte, gdyż tak było już zawsze jak na wsi... Babcia jest masażystką i co chwila przyjeżdzają ludzie na masaże i inne problemy i wieżdżają na podwórko. i wtedy właśnie szczenię babcia wzięła na to podwórko psy by dać im jeść. Reks nie podchodzi, ale mały też nie podszedł w tym przypadku. Po prostu wjechano na niego i odrzucono. Ale to wszystko opisałam na początku.

Mogłabym wymieniać wiele argumentów, ale na was żaden nie działa i wszyscy traktujecie mnie z pewnością na zafascynowaną psami dziewczynę, której krzydwa psa nie wzrusza, chociaż nie miałam żadnego wpływu na śmiersć Amigo. A gdybym mieszkała u babci, na pewno by do tego nie doszło....
I dziękuje za tą doprowadzającą do łez szczerość... bo jak to przeczytałam nie umiałam się powstrzymać...


Ostatnio zmieniony przez MadziA dnia Pon 18:06, 27 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ja wierzę, ze to był wypadek, choć pewnie mozna było zwiększyć prawdopodobieństwo jego uniknięcia. Ale źle się czuję czytając tak gwałtowny naskok. Wolę łagodną wymianę argumentów. Nie czuję się doświadczonym posiadaczem psa. sama nie radzę sobię z wychowaniem suczyska i jestem w stanie zrozumieć niedopatrzenia, które się pojawiają. Sama teraz walczę z moją matką o termin sterylizacji suki, sama wiem jak łatwo coś zaniedbać - ostanio mój głupolek postanowił nie biec do mnie po śniegu - tylko gnał co sił jezdnią, a ja modliłam się żeby nic nie jechało, bo sama byłam zagrzebana w zaspach i nie mogłam do niej dobiec.
Wiem, że jak pies zginie to trudniej zrozumieć, że to wypadek a nie głupota ludzka...tym bardziej, że była możliwość temu zapobiec, ale nie przegońmy stąd Magdy swoim oburzeniem, bo zostawić młodą dziewczynę z poczuciem skrzywdzenia kiedy zwróciła się o wsparcie. Każdy z nas ma swoje opinie, ale nie zjedzmy nimi z innych
Zobacz profil autora
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Magdo, w mojej wypowiedzi po pierwsze chodzilo o to że, ZAWSZE za wypadek w ktorym uczestniczy pies, jest winien jego wlasciciel, bezposrednio badz posrednio. Nawet w chwili gdy pies np ucieka przeskakujac ogrodzenie to winien jest wlasciciel gdyz to on zrobil za niskie owo ogrodzenie. Wypadki sie zdarzają, niestety. A nam wszystkim chodzi o to zeby bylo ich jak najmniej, a jak do tego doprowadzic, probujac edukowac kazdego wlasciciela psiaka by to on probowal przynajmniej przewidziec i zablokowac wszystkie sytuacje zagrazajace psu. Wiem, ze i Tobie dobro zwierzat nie jest obojetne dlatego nie powinnas sie obrazac i unosic bo nikt, w tym i ja, nie chcialby tego. Dlatego powinnas nas zrozumiec patrzac na te wszystkie wypowiedzi przez pryzmat tego ze chodzi o dobro zwierzat.
Magdo, przyznaje ze moze zbyt ostro zareagowalem na Twoj pierwszy post, ale wstrzasnelo mna to co sie stalo a Ty sama niezbyt dokladnie opisalas wowczas cala historie.

Co do innych kwestii poruszonych w tym watku a dotyczacych Ciebie, oczywiscie ze zdaje sobie sprawe z tego ze nie masz zbyt duzego wplywu na postepowanie Twoich rodzicow, ale sama tak do konca nie jestes bezradna.
Sorry Madziu ale cos takiego:

Neo- wzięliśmy go jako przybłędę z osiedla i od tego czasu zawsze nam gdzieś uciekał mimo wymyślania wielu wyjść z tej sytuacji.


do mnie osobiscie nie przemawia, sam mam 3 psy i wiem ze mozna zablokowac psu mozliwosc ucieczki, oczywiscie obywajac sie bez lancucha.
W jednych ze swoich pierwszych postow napisalas o Reksie: "bo cały czas wymyka się i biega po osiedlu, ale od razu zawsze wraca, gdy pora na obiadek" zdajesz sobie sprawe z tego ze jezeli podczas jednej z takich wycieczek, nie daj Panie Boze, zostanie on potracony przez samochod to wina nie bedzie kierowcy tylko Ciebie (pisze specjalnie Ciebie bo "czujesz sie hodowaca" czyli włascielem. A jako wlasciciel (bron Panie Boze hodowca) powiem Ci ze to ogromna odpowiedzialnosc.

Piszesz:
Mogłabym wymieniać wiele argumentów, ale na was żaden nie działa i wszyscy traktujecie mnie z pewnością na zafascynowaną psami dziewczynę, której krzydwa psa nie wzrusza, chociaż nie miałam żadnego wpływu na śmiersć Amigo. A gdybym mieszkała u babci, na pewno by do tego nie doszło....
I dziękuje za tą doprowadzającą do łez szczerość... bo jak to przeczytałam nie umiałam się powstrzymać..."


Po pierwsze, wszyscy tutaj jestesmy zafascynowani psami i nie ma w tym nic zlego.

Po drugie, po co takie melodramatyczne i nie prawdziwe "ktorej krzywda psa nie wzrusza" nikt nic takiego nie powiedzial wiec nie stawiaj sie w takiej roli bo nie jestes 13 letnia nie poukladana dziewczynka tylko silna i inteligentna dziewczyna o wielkim sercu i milosci do zwierzat.

Po trzecie, Madziu wlascicielem Amigo byla Twoja babcia a nie ty i nasze uwagi odnosily sie do niej a nie do Ciebie. Zreszta wiekszosc z nich wynikala z niedokladnego opisu sytuacji.
Reasumujac, otrzyj łzy, nikt nie chce zebys czula sie winna wypadkowi Amigo bo nie jestes temu winna. Probuj w miare swoich sil naprawiac i prostowac otoczenie tak jak i my wszyscy sie staramy (wiedzac ze czesto jest to syzyfowa praca) i nie obrazaj sie Sloneczko na nas bo nie o to chodzi, jako dogomaniacy musimy sie trzymac razem!
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Magda ja jeszcze raz dokladnie przeczytalam moje 3 wypowiedzie i w zadnej nie atakowalam Ciebie wszystko co tyczylo sie sytuacji z Amigiem bylo kierowane pod adresem jego opiekuna czyli Twojej Babci.
Osobiscie uwazam ze nie ma co sie zloscic i gniewac tylko nastepnym razem dopilnowac by
zwierza nie plataly sie w takim miejscu gdzie o wypadek nie trudno.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Dziękuje Aniu. Nie ukrywam uśmiechu ale i łez... Chociaż Ty mnie wspierasz

Blink, źle przeczytałeś, Reksa wzięliśmy z osiedla.

A więc nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi. Blink chcesz to się zamień, zobaczymy czy tak łatwo powtrzymać Reksa. Sam byś zobaczył, że nie dasz rady nic wskurać. On ma już we krwi te ucieczki i nawet po wielu udanych próbach nie zawachałby się uciec. Próbowaliśmy wiele razy się temu przeciwstawić, np. biorąc na smycz, chowając do kojca. Ale Reks się tak wycwanił, że nie dało się go do kojca złapać, a nie będzie nikt biegać na podwórku godzinę za nim. Poza tym często gdy dwie osoby wyjeżdzają to ejdna pilnuje wyjscia i szybko zamyka bramę. Ale gdy jedzie np. tylko moj tata do pracy, to jak go zlapie skoro siedzi za kierownicą? Teraz Neo przyjął inicjatywę, nie to że gryzie. Po prostu jak Resk chce uciekać, Neo kładzie się na nim, czasem warknie i gdy brama już jest zamknięta spokojnie go puszcza. Pilnuje jak dziecka... Poza tym moi rodzice to nie są jacyś też nieodpowiedzialni czy coś, a moje psy potrzebują jakiś zmian ogormnych na ktore nie pozwalają. U nas do szczęscia potrzeba tylko kastracji i do tego nie są do konca przekonani.

Poza tym postanowiliście oskarżać tylko moją babcię. A co z kolesiem co zabił psa wieżdżając na cudze podwórko. Oczywiscie, wina jest dla was 100% do mojej babci, że nie poswięcała 24h dla małego. Ale pisałam wcześniej jak to się wydarzyło, te ułamki minuty.....

Aha, zapomniałabym. Geba możesz mówić co chcesz. Ja tu jestem tylko dla zwierząt, inaczej bym już stąd uciekła przez Ciebie. Ale pomyślałam, że nie warto, bo wszędzie są rózni dziwni ludzie i nic tego nie zmieni. Jestem szczęsliwa, ze mam blisko schronisko i tam mogę pomagać psiakom. Myślicie, że nie widziałam cierpienia zwierząt. Ale być może widziałam więcej niż Ty, Geba, podczas mojego już dwuletniego chodzenia do schroniska i z psami do lecznicy. Wielokrotnie widziałam zdychające psiaki czy w ciężkim stanie... No ale nie ważne...
Zobacz profil autora
joanna


Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole

Macie zamiar przerzucać tę piłeczkę w nieskończoność? Niech każdy zostanie przy swoim zdaniu i....spokój mi tu!
Zobacz profil autora
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Ech, Magda rozczarowalas mnie jednak. Jak dla mnie EOT.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

nie wiem za bardzo czym. Ja tu wyrażam tylko swoje poglądy jak wy wszyscy. Mogłabym powiedzieć to samo.. Ale cóż- nie warto :O
Zobacz profil autora
joanna


Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Opole

Magda to zaczyna się robić niesmaczne. A jeżeli chodzi o rozczarowanie - sama wiesz co wykasowałaś...To był cios poniżej pasa.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Blink,podzielam Twoje rozczarowanie...
Na poczatek może mała uwaga.Otóż Madziu,skoro psy sa czlonkami rodziny,to nie wydaje mi się,żeby slowo,,zdychał,, było tu na miejscu.Wiem,że wiele osób powszechnie takiego słowa używa,ale tez i powszechne traktowanie psow jest takie,a nie inne.Nie używam nigdy tego słowa i jak zauwazyłam nikt na Forum równiez go nie używa.Psy umierają,odchodzą,śmierć jest jedna dla wszystkich i nie uważam aby o śmierci psa mówic z mniejszym szacunkiem.Określenie,,zdychac,, jest wstrętne,wręcz obraźliwe.Kazdy z moich psów,to prawdziwy przyjaciel i nie wyobrażam sobie,abym kiedykolwiek powiedziała,że ten przyjaciel mi zdechł..
Nie będe się dalej wdawać w dysusje,bo widze,że to bez sensu,powiem tylko jedno.Skoro Madziu,jak mówisz,babcia jest masażystką i bez przerwy ktos przyjeżdza,to tym bardziej powinna miec na uwadze,że ten ktoś może nie zauwazyc szczeniaka,lub też szczeniak,nieprzyzwyczajony do ruchu,wadnie pod kola.Zakładam,że na masaże każdy się umawia,więc można przewidywac,że akurat przyjedzie,a to powinno prowadzić do większej czujności.
Na pewno kochasz zwierzeta,jestem o tym przekonana,jeśli więc nie chcesz przyjąc naszych dobrych rad,to przynajmniej wyrzuć ze słownictwa słowo,,zdychac,,
Zobacz profil autora
Olcia


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Współczuje Ci Madzia P.S ja też takie coś przeżywałam tylko ja niewiedziałam co sie z moją Sarcią stało i czy wogule jeszcze jest na tym świecie ;( [*]Dla Amigo [*]
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Oj... widzę, że emocje wzięły górę...

Powiem tak - nie podoba mi się ten topik. I zapewne każdemu z Was. I to nie tylko dlatego, że dotyczy śmierci szczeniaczka. Za daleko to poszło


Kochani Wy moi. Moje kurczaczki - nawet powiem

Dla mnie istotne jest zdanie każdego z Was. Każdego z osobna i wszystkich razem.
Bo ty jesteście WY. Bez Was nie byłoby tego forum, nie istniałaby ta nasza rodzinka.
Każde z Was z osobna, i właśnie wszyscy razem dodajecie nam czyli Ewie i mnie (a za nami stoją jeszcze przecież i inne osoby) siłę do walki z codziennością, do zmagania się z podłością losu - która dotyka najbardziej nasze ogony w potrzebie.

Jakoś nie potrafię już sobie wyobrazić życia (a moje i Ewy życie, każda jego godzina - jest nieodwołalnie i zupełnie zwiazane z naszymi schroniskowymi psami, tymi w potrzebie, tymi w nowych domach i tymi za TM) - bez Waszego wsparcia, bez porad, bez pomocy, którą - jak już wielokrotnie udowodniliście - potraficie zorganizować w każdych warunkach i w każdej chwili.

Zostało tu już powiedzianych masę słów - w większości mądrych, racjonalnych argumentów, ale niestety i parę zbyt mocnych

Przykro mi bardzo - ale ta nasza rozmowa zmierza w złym kierunku, choć podyktowana dobrymi zamiarami.

Na każdym z Was, osób biorących udział w tym topiku bardzo mi zależy. Na Edytce, jnk, Annie, Asce - czyli opiekunkach wieluńskich ogonów. Na joannie, gebie, Szantince, apli, Kasindzie, Olci - bo są naszymi przyjaciółkami. Na Blinku - bo bez niego nie byłoby mnie, nie podołałabym temu wszystkiemu. Na Madzi - bo jej obecność jako naszej wolontariuszki, która była w schronisku więcej razy niż ja i przy każdej naszej akcji możemy na nią liczyć, jest dla mnie szalenie ważna.

Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że jesteśmy EWENEMENTEM na skalę całego kraju? Że zadne schronisko nie posiada tak wielkiej, skupionej wokół niego rodziny? Przyjaciół, którzy mogą na siebie liczyć w kazdej sytuacji?

Z tego powodu - zamykam topik. Wszystkich zapraszam do siebie na maila lub na pw - odpowiem na każde pytanie, oddzwonię czy kto czego potrzebuje.
Za jakiś czas - gdy emocje opadną - otworzymy go, w końcu Amigo też może mieć swe miejsce na ziemi...

Chcę Was tutaj wszystkich, za bardzo Was wszystkich potrzebuję! Wszystkich, bez wyjątku!
Zobacz profil autora
Amigo.... ;(
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 2  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi