Rozkoszne Musiątko - jamniczy charcik ;)

MUSIA

Gdy pojawiłam się wczoraj w schronisku nasz pracownik przywitał mnie radośnie: "Pokażę ci Musię! Cudna jest! Musisz koniecznie ją opisać." I po chwili już patrzyłam na rude ciałko uroczej panny

Musia - czyli po prostu Muszka lub Mucha, jak kto woli

- jest młodziutką psinką, ma ok. 1,5 roku, może 2 lata. Słodka, przyjacielska niesamowicie, nie tylko wobec ludzi, ale i innych psów. Na razie jeszcze jest bardzo nieśmiała, bo trafiła do nas niepełny tydzień temu.
Jeszcze w wakacje przybłąkała się do pewnego pana i póki pan mógł sunią się opiekował. Mieszkając tam miała szczeniaki, może też to jest powodem, że jest bardzo opiekuńcza wobec naszych schroniskowych maluszków.

Do zdjęć Musia pozowała zawstydzona, ale jednocześnie była tak pocieszna, że stale wzbudzała okrzyki zachwytu wszystkich obecnych osób

A to przyjmowała pozycję wręcz wystawową, prezentując charci pyszczek i jamnicze ciałko

, a to wdzięcznie zatrzepała gackowatymi uszami - we wszystkich czynnościach będąc po prostu rozczulająca i słodka

Choć aparat ją onieśmielał, to jednak wyciągała śliczny nosek do dłoni...

Wysłany: Sob 23:42, 24 Mar 2007

Musia wraca właśnie do pełni sił po sterylizacji

Wkrótce zdejmiemy jej szwy, na razie jednak śliczna psinka biega w gustownym kaftaniku

Dziś byłam w stanie pstryknąć jej fotki jedynie z oddali - tak była zajęta nadrabianiem zapachowych zaległości. Jej jamnicze ciałko w iście charcim tempie przemieszczało się po schroniskowym podwórzu. Miałam jednak szczęście - Musia, choć tak zajęta - poświęciła cenną minutkę na przywitanie się ze mną, jej wierną wielbicielką

Oto Musia kwietniowa, wtulona w... tak! - w malusiego jeszcze Plutusia

... oraz czerwcowa

Choć chyba nie ma osoby, która nie pokochałaby już po pierwszym spotkaniu naszej Rudej Panny - to przyznam, że moje i Blinka serce na myśl o niej bije wyjątkowo mocno... Każdy kto zna naszego Supełka powinien to zrozumieć

Musiątko i nasz Rudzielec różnią się właściwie tylko stopniem "klapnięcia" uszu, długością nóg i... płcią

Może ktoś z Was potrafiłby wytłumaczyć zrządzenie losu, które 8-go października skrzyżowało poniekąd drogi tych bliskich nam psów?...
Musia bowiem, drodzy zwierzomaniacy, znalazła swój dom u ludzi, u których na świat przyszła supłowa mama - Blinka pierwszy pies - Dianka

Gdy powiadomił nas o tym Darek - ów kumpel z ogólniaka, dzięki któremu Blink tulił przez 11 lat swego ukochanego psa - powiem krótko: zbierałam szczękę z podłogi

Wprawdzie Muśka nie jest psem kanapowym, jednak sądzę, że nie ma takich oczekiwań - nigdy w życiu nie było jej w końcu dane mieszkać w domowych pieleszach i nie widać by jej to przeszkadzało

Charakterek dziewczyna ma przecież niesamowicie "energetyczny", jak na jamnika skrzyżowanego z chartem przystało

Darkowi Rodzice do schroniska trafili po to, by przywrócić ochotę do życia swemu ok. 9-letniemu owczarkowi. Amor dotychczas żył u boku Dory, która niedawno przekroczyła Tęczowy Most... Po jej odejściu psisko wyraźnie posmutniało

Pierwszy wspólny dzień Musi i Amora był wyjątkowo "burzliwy"

- dziś jednak łapa w łapę, ogon w ogon, pomimo sporej różnicy wzrostu, dzielnie pilnują swojego terenu

I niech mi ktoś powie, że nie istnieje coś takiego jak przeznaczenie. To cudownie, że Musia ma wreszcie swoje miejsce na ziemi. Najwspanialsze jest jednak to, że ma również swojego własnego, osobistego, psiego przyjaciela. W końcu w schronisku miała tych przyjaciół dziesiątki, więc i teraz przyda się choć jeden.
Cudowna wiadomość i wielki ukłon w stronę, bądź co bądź prawie Małgosinej i Blinkowej rodziny

.

No, no... Musia strasznie się cieszę z twojego szczęścia. Nie zmarnuj go

Oczywiście również z niecierpliwością czekam na zdjęcia i wieści od Musiątka

Ufff! Już myślałam, że dzisiaj tylko łzy i smutek nadciągający zza Tęczowego Mostu... Fajnie, że dla jakiejś psiej duszyczki zaświeciło w ostatnich dniach słońce także po tej - wciąż jeszcze naszej - stronie Mostu

A jeszcze nie tak dawno oglądałam zdjęcia z Wielunia, które to nasza Sweetowa Kasia robiła i pewna jestem, że Musiątko widziałam

A tu takie newsy

Jakie szanse na zdjęcia i szczegóły z całkiem nowego życia Musi? Blink? Masz wpływy u Darkowych rodziców?

Oj raczej z tymi wplywami to ciezko. Mialem okazje spotkac ich 2 razy w zyciu tak wiec raczej mnie nie pamietaja. Aczkolwiek jezeli Darek zawita do kraju w odwiedzinach u rodzicach poprosze go jakies fotografie.

Urocze Musiątko ma domek, ach

Ogromnie się cieszę