Niuńka w typie kaukaza - u Beaty pod okiem Elzy :)

O rany, ale wiadomość

Elza, mów co i jak

Super

W takim razie zdejmujemy baner z głównej strony.
Elza pisz! co/jak/którędy

Łaziła sobie Niunia po lasach głębokich i polach szerokich.

Pan Andrzej dostrzegł ją przy jakimś zbiorniku gazu w Bystrzycy.
Jego nawoływania zignorowała.
Ma na sobie zupełnie inną obrożę niż ta, którą jej zostawiłam. To oznacza, że ktoś ją w tym czasie przygarnął.
Niuńka to jednak mix kaukaza i berneńczyka.

(Przecież gdyby nie miała berneńskiej krwi wogóle bym jej nie zauważyła w schronisku.

)

Szukamy domu takiego jak mój.

Raaany. Normalnie nie wierzę. Uf, uf i jeszcze raz uf!

P. Andrzej pewnie w szoku. Podziękuj mu Ela bardzo-bardzo, że się nie poddał, że ją odnalazł.

Przywróciłam topikowi poprzedni tytuł, może być?

Tak wygląda Niuńka udomowiona

A tu portrety świeżutko otrzymane

Pojechała. Trzymajcie kciuki, o nic nie pytajcie.

Nie no z pewnością możesz liczyć na całkowity brak pytań

A kciuki się trzymają... lecę sprawdzić czy szynszyle mają kciuki, jak mają każę im trzymać

(Nie można nawet jednego malutkiego pytanka?

)

mocno

Ja tam nic nie wiem, więc mnie też nie pytajcie, ale...

ElzaMilicz napisał:

Pojechała Niunia do domku w Zawoni. To nie tak daleko od nas.
Serce mam na ramieniu.
Kciuki mile widziane.

Zdjęcia są z czwartku, z naszej pierwszej wizyty u Beaty i Pawła.

ElzaMilicz napisał:

Napiszę więcej gdy będę już pewna, że Niunia wie, że to jej dom, czyli za kilka tygodni.

Nie no spoko. O wieluniance pisać GDZIEŚ tam, w świecie, ale nie tu skąd pochodzi. Noooormalka

Na szczęście zwierzomaniacy są wszędzie

(dzięki Justyś

)

A Niuńka ma nadal niuńkowe imię? (to chyba nie jest jakieś specjalne pytanie, co Elza? Kciuki przecież grzecznie trzymam, topiku nie przenoszę bez wyraźnego polecenia, a mój Supeł ma już supeł na ogonie za Niuni szczęście....)

Mantis napisał:

(Nie można nawet jednego malutkiego pytanka?

)

No dobra, odpowiadam na pytania, które nie padły.

Niunia jest grzeczna, po wejściu do domu ułożyła się od razu w miejscu, które wskazałam jej w czwartek.
Miała dziś mnóstwo gości- inni członkowie rodziny i przyjaciele chcieli zobaczyć cudo, o którym Beata myślała od dwóch miesięcy.

Na spacerze wszystko było dobrze póki Niunia nie usłyszała strzałów- myśliwi polowali na zwierzynę. Prędziutko chciała wrócić do domu, po przekroczeniu furtki pobiegła pod drzwi i czekała tam na właścicieli.
Wieczorem troszkę zaczęła szaleć w domu chcąc zmusić opiekunów do zabawy- to jeszcze szczenię, ma czas na ustatkowanie się.

Kciuki nadal niezbędne.

Anna napisał:

Nie no z pewnością możesz liczyć na całkowity brak pytań

A kciuki się trzymają... lecę sprawdzić czy szynszyle mają kciuki, jak mają każę im trzymać

Nie mają, ale co im przeszkadza trzymać np. Twoje Anno ?

Elza napisał:

...
Na spacerze wszystko było dobrze póki Niunia nie usłyszała strzałów- myśliwi polowali na zwierzynę. Prędziutko chciała wrócić do domu, po przekroczeniu furtki pobiegła pod drzwi i czekała tam na właścicieli...

Wywnioskowałam, że była na spacerze bez smyczy

jeśli się mylę to super, ale jeśli nie...to pierwszy krok do kłopotów. Niewiele trzeba, żeby pies nie obyty dobrze z nowym miejscem wystraszył się i zaginął. To jedna z kilku zasad po wzięciu psa do siebie - nie spuszczać go na początku

Anno błędny wniosek, Niunia jeszcze długo nie będzie puszczana luzem.

"Niunia była dziś cudowna i grzeczna." To słowa Beaty wypowiedziane po powrocie do domu.
(Zostawili ją samą w salonie pomimo tego, że wczoraj próbowała naruszyć kanapę.

)