Smutne wspomnienia..

MałGośka napisał:

Dlatego uważam, że strasznie ważną rzeczą jest odpowiednia edukacja właśnie dzieciaków, inwestycja w nie - wiedzy, miłości i cierpliwości. Tłumaczenie wszystkiego. Potem taki maluch ma szansę wyrosnąć na osobę wrażliwą - nie musi kochać zwierząt i mieć je w domu, wystarczy, że będzie szanował ich prawo do godnego życia, i nie przechodził obojętnie, gdy ktoś te prawa będzie łamał...

Święte słowa. Dlatego wlasnie u nas w domu jest tak jak jest dziecka w miare wzrostu dostaja kolejne psie obowiazki Aneczka musi dbac o to by pieski mialy wode w misce i czasem ma wziac psiaki na spacer. Jasio od czasu do czasu szczotkuje Barcelonke. To narazie niewiele ale obowiazkowosc u dzieci sie wypracowuje. Owszem trzeba im o tym przypominac ale im dluzej to robia tym im to chetniej idzie
Jak jestem na spacerze z calym stadem i zaczepia mnei jakas mamusia z pytaniem jak pani sobie daje rade dzieci i psy odpowiadam szczegolowo i juz kilkoro ludkow przekonalam o tym ze jednak dziecko zupelnie sie zmienia z chwila zakupu psa - staje sie za kogos odpowiedzialne

Oj, Geba, Geba... Tak bym chciała, żebyś nie była z tym swoim światopoglądem takim niezwykłym okazem

! Tak bym chciała, żebyś była z zestawem 2 + 3 + 2 banalną matką, jakich wiele! Bardzo szanuję to, że stać Cię (mam na myśli, oczywiście, aspekty pozamaterialne) na takie życie, bo przecież - nie oszukujmy się

- trzy ludzkie potworki i dwa psie potworki to jest huk roboty i ta robota spada głównie na kobietę. Chyba że opanowało się sztukę rozdzielania zadań pomiędzy współdomowników, co też nie jest proste, bo dzieci jeszcze jakoś da się wdrożyć do obowiązków domowych, ale mężczyzna zazwyczaj stara się odłożyć na jeszcze później to, co miał wykonać dwa tygodnie temu

.

Mnie czasami ręce opadają przy kocie, psie i facecie

.

jnk napisał:

[...] ale mężczyzna zazwyczaj stara się odłożyć na jeszcze później to, co miał wykonać dwa tygodnie temu

Ale ciekawe czemu oni tak mają, nie?...

czemu oni tak mają,ale mają..Widać wszyscy sa solidarni pod tym względem..

Prosze tutaj niezawstydzac mezczyzn, robota nie zajac nie ucieknie.

Nie, zając nie, ale Struś Pędziwiatr i już dawno uciekła, tylko w kąpieli byłeś i nie zauważyłeś

.

Ink Skarbie to kwestia organizacji czasu. NIe wim widac ja trafilam na mezczyzne ktory potrafi znalezc czas na zabawe z paskudami i na pomoc mnie. Koala-bo tak nazywam mojego mężczyzne potrafi chyba naciagac czas bo naprawde czasem wydaje mi sie ze tylu rzeczy ktorych robi nie jest w stanie czlek zrobic w ciagu 24h.
Fakt faktem nie kladziemy sie spac wczesneij niz po 24 ale to juz chyba taka zasada.

Czyli znowu znajduje potwierdzenie tak lubiana przeze mnie zasada "im więcej robisz, tym więcej robisz, a im mniej robisz, tym mniej robisz". Tylko jakoś ciągle nie mogę przeskoczyć na wyższy poziom "więcejrobienia"

.

oj dziewczyny, używacie sobie na męskim rodzaju ile wlezie

nie twierdzę, że bez racji ale może problem - przynajmniej częściowo - tkwi w komunikacji z Waszymi facetami. Dla mnie nigdy nie było problemem wstawanie o 5.30 i pierwszy spacer z psiakiem, podobnie jak spacerek po powrocie do pracy i ostatni przed spaniem. W dni weekendowe wszystkie spacery są moje. Kąpanie, czesanie, weterynarz itd .... też. Przecież chciałem psa to mam co chciałem. Ale podobnie odkurzanie, zakupy, porzadki domowe. Żona to nie wynajeta gosposia więc trzeba się wszystkim dzielić, chociaż są sprawy którymi sie nie dzielę np. problemy w pracy........
Może ponegocjujcie trochę z Waszymi facetami, a jeśli macie z tym problemy to zapiszcie się na korepetycje do MałGośki - bo Ona czaruje jak nikt inny, albo do Ewy - bo Ona molestuje tak skutecznie.......
Misiowaty