Stadko Szantiny - biało,czarno,rude

Sto lat dla Pana Dropsa

Dropsiu

I tak oto nastał koniec glutowatości...zmienił sie mały srojdek w poważnego - przynajmniej wiekowo - Pana Jamnika.
Młody wszystkiego najlepszego!! Odrobiny spoważnienia, żeby Twoja Pani nie musiała siwieć wchodząc do domu

ale i szaleństwa wiecznej młodości

Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat Sto lat

Sto lat!!

W imieniu jubilata pięknie dziękuję za życzenia i zapraszam na wirtualny

Sto lat, Sto lat Stoooooooooooooooo lat!

i góry smakołyków

Ja jak zwykle ostatnio spóźniona..Sto lat i jeszcze więcej!Samych radosnych,pełnych smakołyków dni,ez foteli,kanap i innych ludzkich przeszkód na Dropsowej drodze..

a ja jeszcze bardziej spóźniona

Dropsie !
jesteś już roczniakiem a to nie w kij dmuchał i do czegoś zobowiązuje
wkrótce będziesz już dorosły, więc zostało Ci niewiele czasu na obgryzanie foteli, kanap i innych meblli, że o obuwiu Państwa nie wspomnę
wykorzystaj ten czas pracowicie ku radości własnej i Pańciów
bądź grzeczny i w domku nie siusiaj (zostaw tę czynność następnemu maleństwu, bo z tego co wyczytałam Pańci coś tam po głowie chodzi i kto wie może domek z ogrodem kupi, żeby stado mogło przyrastać)
no i rośnij na chwałę własną i właścicieli, zdobywaj wszystkie nagrody jakie będą możliwe do zdobycia a jak już dostaniesz papier na reproduktora (Pani Ci wyjaśni co to takiego ten reproduktor jak juz uzna, że wydoroślałeś) to działaj na chwałę jamniczego plemienia
dbaj o zdrowie a szczególnie o kręgosłup
i niech Twoja miseczka nigdy nie tęskni za smakołykami
dbaj o swoich ludzi, kochaj ich i często przytulaj (zdradzę Ci w wielkiej tajemnicy, że ludzie uwielbiają jak ich pieski się przytulają - nie żaluj im tej przyjemności), baw się z nimi i pozwalaj, żeby Ci piłeczkę rzucali
no i w ogóle to całe moje stado życzy Ci pięknego, miłego życia
życia pełnego ciepła, miłości, przytulania, buziaków i mizianka

trzymaj się Drops

Po tak pięknych życzeniach dołączam swoje skromne, choć także serdeczne życzenia
wszelkiej psiej szczęśliwości dla Dropsińskiego.
Całuję Cię Dropsiku w kufkę i ściskam czule łapkę!

No to Dropsik dostał zupełnie niespodziewany urodzinowy prezent(na który i białe sie''załapały)Przyjechała Ania od Gabi.Oczywiście psiaki zachowały się tradycyjnie ,czyli....nie dały Ani spokojnie wejść do mieszkania

Już przed drzwiami odbył się tradycyjny taniec radości.
No a póżniej przepychanki( bo tamten był troszkę dłużej myziany niż ja)Niestety wizyta była baaaardzo krótka i Ania musiała wracać.
Marta kombinowała jak mogła,zeby ją zatrzymać,ale.....

Białe bez większych zmian - Szanta czuje się ''w kratke'' a Aster ....no cóż - mózgu nadal nie stwierdzono....

Ja tam do mózgu Astra nie mam uwag..phi - jest całkiem całkiem - może po prostu jeszcze jest młody duchem, ale moi drodzy Drops

pomijam, że się zmienił w wyglądzie - normalnie facet, że hoho - całkiem dorosły jamnior

. Natomiast w główce - o raju motylków sto

. Szaleje po mieszkaniu w tą i z powrotem, nosi zabawki, bryka cały czas podgyza Astra aż mu futro wyskubuje - normalnie dziczyzna psia ja myslałam, że gabek ma sporo energii - też coś

Aha - widziałam fotele i kanapę...masakra - zdjęcia to pikuś, dziwię się, że jeszcze na ścianie nie wisi ozdobna drewniana deska a na niej przyczepiony Drops w charakterze trofeum....heh

Piknie piknie chca moj prezent wypatroszyc i na scianiw wieszac a kysz z takimi myslami - prosze nie podpowiadac Szantince jak postepowac z ciutke niesfornym zwierzem

Dropsiku! Ja jak zawsze strasznie spóźniona, ale trudno. Wszystkiego smacznego, wesołego i słonecznego, rośnij zdrowiutki i śliczniutki, a w przyszłym roczku zechciej swą obecnością uświetnić sopocką wystawę, żebym mogła osobiście uścisnąć łapeczkę.

Szantina, moja Yoda też w pewnym momencie swego życia zapragnęła poznać swoje najbliższe otoczenie przy pomocy zmysłu smaku, na szczęście bardzo spodobało jej się drewno do kominka, co prawda dom wyglądał jak bardzo zaniedbana stolarnia, ale meble ocalały. Może spróbuj dać młodemu porządne polano brzozowe, takie naprawdę spore, Yoda brała sobie wielkie kloce i miała roboty na tydzień - rozgryzała to na wióry.

kaerjot napisał:

Dropsiku! Ja jak zawsze strasznie spóźniona, ale trudno. Wszystkiego smacznego, wesołego i słonecznego, rośnij zdrowiutki i śliczniutki, a w przyszłym roczku zechciej swą obecnością uświetnić sopocką wystawę, żebym mogła osobiście uścisnąć łapeczkę.

Szantina, moja Yoda też w pewnym momencie swego życia zapragnęła poznać swoje najbliższe otoczenie przy pomocy zmysłu smaku, na szczęście bardzo spodobało jej się drewno do kominka, co prawda dom wyglądał jak bardzo zaniedbana stolarnia, ale meble ocalały. Może spróbuj dać młodemu porządne polano brzozowe, takie naprawdę spore, Yoda brała sobie wielkie kloce i miała roboty na tydzień - rozgryzała to na wióry.

to ja też skorzystam z porady i podsunę Piegusowi takie polano
może ocale w ten sposób różne sprzęty, wyposażenie i kable, które uwielbia

Kaerjot - mam nadzieję,ze czarny jednak wyrośnie z głupich pomysłów.Co do polan - nie wyobrażam sobie tego....3 ogony robiące mi ''stolarnie'' w domu...brrr.

No a ja zaczynam dostawac lekkiego stanu przedzawałowego....w najbliższą sobotę wystawa,już wiem,że mamy konkurecję na ringu.U nas prawie cały czas jak nie pada to leje( tych ''suchych''przerw jest dość mało)a w taką pogodę Drops odmawia wszelkiej współpracy.Wychodzi tylko po to co musi i biegiem do domku( najlepiej pod kocyk)Czarno widzę to nasze wystawianie