Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Mika w typie pinczerka czeka na dom
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Mika jest u nas w wyniku interwencji osobiście przeze mnie przeprowadzonej.
Przeglądając forum dogo natknęłam się na wątek założony przez Karotkę, która opisywała tragiczny los maleńkiej suczki przebywającej w Pile.
Karotka wzywała pomocy w odebraniu suni od nieodpowiedzialnych "opiekunek".
Zapewniała, iż ma już umówioną sterylizację i tylko jest jej potrzebna pomoc w odebraniu suni.
Na forum w tym wątku wypowiadało się kilka dziewczyn, że dadzą dom tymczasowy, a nawet dwie osoby obiecywały dom na stałe.
Ponieważ Piła jest położona w odległości stu kilkunastu km od nas, a do tego wówczas wybieraliśmy się z Januszem do Piły w sprawie mojej krewnej, więc zaoferowałam Karotce pomoc w wydostaniu suczki z koszmarnego "domu".
Wyraźnie mówiłam, że jestem obłożona psami i kotami i mogę jedynie odebrać suczkę, ale tymczasu jej nie jestem w stanie dać, co najwyżej awaryjnie na pierwsze dni po odebraniu.
Podczas tego pobytu w Pile nie otworzono mi drzwi mieszkania, gdzie przebywała sunia.
Udało mi się za to ustalić dane personalne - imiona, nazwisko, daty urodzenia, stały adres tych tzw. opiekunek.
Opiekunkami suczki były dwie pełnoletnie już siostry, które swoje dzieciństwo spędziły w domu dziecka, a obecnie zajmują mieszkanie należące do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pile.
Młodsza z sióstr jest osobą o lekkim upośledzeniu umysłowym.
Starsza siostra stanowi aktualnie rodzinę zastępczą dla młodszej.
Spotkałam się też z rodzicami tej Karotki, którzy mieszkają po sąsiedzku z budynkiem, w którym znajduje się mieszkanie zajmowane przez siostry będące wówczas opiekunkami suczki.
Mama Karotki snuła przed nami straszne wizje na temat stanu suczki i warunków jej życia. Niestety nie uzyskałam od niej jakiejkolwiek pomocy.
Ponieważ dziewczyny nie otworzyły mi drzwi, choć jedna na pewno była w domu, nie mogłam sprawdzić tych opowieści.
Po powrocie do domu postanowiłam, że nie popuszczę i suczkę muszę wydostać z koszmaru.
Zaczęłam telefonować, najpierw do TOnZ w Pile, ale tam nie otrzymałam pomocy.
Dotarłam do osoby sprawującej nadzór nad mieszkaniem i dziewczynami i zrobiłam taką, że tak się wyrażę, jazdę, że już nazajutrz pani nadzorująca dziewczyny umówiła się ze mną na spotkanie w mieszkaniu dziewczyn i zapewniła o obecności starszej z sióstr.
Powiadomiłam Karotkę, że jadę po suczkę i choćby nie wiem co się działo, to bez niej nie opuszczę tamtego mieszkania, zwłaszcza, że Karotka opowiadała, iż z mieszkania słychać skowyt bitego psa.
Tu się okazało, że Karotka właśnie wyjeżdża na urlop i w związku z tym nie może przyjąć suczki, a jej mama ma dwa pieski, więc też nie może dać suńce tymczasu.
Wysłałam maile i wiadomości na pw do wszystkich dogomaniaczek uprzednio oferujących dom suczce z prośbą o przejęcie suczki.
Niestety - domki w tzw. międzyczasie (tydzień) zrobiły się nieaktualne.
Pięknie, k...., pięknie !
Nic to - przygotowałam stosowne pismo, z którego wynikało, że dziewczyny zrzekają się suczki, wzięłam pół dnia urlopu i oboje z Januszem pojechaliśmy do Piły.
Wszystko przebiegło zgodnie z obmyślanym przeze mnie scenariuszem.
Na miejscu spisałam też stosowny protokół, który podpisała mi opiekunka suni oraz trzech obecnych przedstawicieli Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.
Dziewczyna, która była opiekunką psinki nie zapytała co się dalej z suczką będzie działo, nie pogłaskała jej nawet na pożegnanie.
Już w trakcie interwencji zorientowałam się, że suczka na pewno nie była bita, ani też w inny sposób karcona.
W mieszkaniu cały czas była przywiązana do kaloryfera, nie była wyprowadzana na zewnątrz, więc zmuszona była załatwiać się w pokoju, w którym przebywała.
Oczywiście, to nie były odpowiedzialne opiekunki i właściwe warunki dla pieska, ale też nie potwierdziły się te opowieści mrożące krew w żyłach, które snuły Karotka wraz ze swoją mamą.
Myślę, że dziewczyny nie radziły sobie z tak energiczną psinką, ale też z racji swojego upośledzenia nie umiały dostrzec, jak bardzo inteligentnym pieskiem jest Mikusia.

Tak oto Mikusia trafiła do nas i zyskała status pieska na tymczasie.
Zostałam na własne życzenie wrobiona w dodatkowy tymczas, a dogomaniaczki, jak to na forach bywa, ograniczyły się do okazania radości, że sunia wreszcie została odebrana.
Jedynie Iczing miała w zanadrzu trzy domki stałe, ale dwa odpadły od razu, gdy okazało się, że suczka to pinczerka.
Pozostał jeden domek, gdzie opiekunką Miki miała być dwudziestokilkuletnia dziewczyna po wypadku, chodząca o kulach. Porozmawiałyśmy sobie z Iczing szczerze przez telefon i wspólnie orzekłyśmy, iż dla Miczki to nie byłby odpowiedni dom i właściwi opiekunowie.
W międzyczasie pojawiła się na forum dogo Karotka, która wróciła z urlopu i wylała na mnie masę żalu i pretensji, a ja głupia liczyłam, że ona po powrocie z urlopu przejmie ode mnie Mikusię.
Przekonałam się po raz kolejny, że na forach, także niestety tych prozwierzęcych, jest mnóstwo ludzi, którzy chcą zaistnieć, pochwalić się swoją pseudomiłością do zwierząt, zyskać czyjąś sympatię i poklask, a jak przyjdzie do zaoferowania konkretnej pomocy, to każdy ma jakieś ważne powody do odmowy.
Po czym tacy forumowicze nadal błyszczą, skaczą z radości, płaczą nad losem kolejnego psiego biedaka i czekają, aż trafi się kolejny taki frajer, jak ja, który załatwi sprawę, a wówczas znów będą mogli skakać z radości i "achać" do woli.
Powiem szczerze, że byłam podłamana takim obrotem sprawy, zwłaszcza, że Mikusia okazała się pieskiem dominującym i wszczynającym w domu burdy i okrutne awantury.
Już w pierwszych kilkunastu minutach po wejściu do domu rozgoniła wszystkie nasze psy na cztery wiatry, choć jest z nich najmniejsza, o posturze średniej wielkości kota.
Do tego Mikusia była okrutnie rozpuszczona, nie nauczona podstawowej dyscypliny, robiła to, co uważała za stosowne, a odmowę kwitowała wielkim skowytem, który histeryczki brały za odgłosy bicia.
Kocioł w domu mieliśmy ogromny, nawet ze spaniem musieliśmy się rozdzielić, gdyż Mika nie tolerowała żadnych zwierząt wokół siebie.
W domu zapanował istny terror w postaci rządów nie znoszącego sprzeciwu małego pieska.
Wszyscy byliśmy zdołowani i umęczeni okrutnie.
Gdy Mikusia była już u nas okazało się - wiadomość telefoniczna od mamy Karotki, że sunia może być szczenna.
Musiałam szybko decydować się na sterylizację.
Też miałam zaplanowany urlop i zarezerwowany nawet pokój w domu wczasowym w Łukęcinie nad morzem.
Można tam pojechać z pieskami - polecam, sama sprawdziłam wielokrotnie jeszcze za czasów nieżyjącego już nieodżałowanego Pikusia vel Stasinka.
Chcieliśmy zabrać ze sobą Czarutkę, Kajtusia i Perełkę, którą już od dłuższego czasu przyzwyczajałam do obróżki i smyczki.
Odisiulek wraz z kotami (wówczas mieliśmy na tymczasie kotkę Dobrusię - aktualnie już w domu stałym) zostałby w domu i do nich miała przychodzić córka naszych sąsiadów.
Oczywiście z powodu zmiany liczby domowników i potrzeby natychmiastowej sterylizacji Miki wyjazd diabli wzięli.
Siedziałam na urlopie w domu opiekując się psimi pacjentami w osobach Miki i Czarutki, której coś rosło pod gruczołem mlecznym.
Chcieliśmy to coś zoperować u niej po urlopie, gdyż lekarz podejrzewał tłuszczaka, ale skoro i tak byłam w domu, a do tego już jeden piesek był operowany, to postanowiliśmy też operować Czarutkę.
Rzeczywiście Czarutka zahodowała tłuszczaka.
Mikusia jest pieskiem o niespożytej energii.
W drugiej dobie po operacji z powodu nadmiernego poruszania się puściły jej szwy i z rany wyszła sieć wielkości wiśni.
Zauważyliśmy to ok. 21-szej i trzeba było ściągać migiem lekarza, pędzić do lecznicy na kolejną operację.
Znów noc nieprzespana.
Przez następne trzy dni podawaliśmy Mice Sedalin, gdyż inaczej nie sposób było opanować jej żywiołowości.
Na szczęście wszystko dobrze się zrosło i w czternastej dobie szwy zostały zdjęte.
Tuż po pojawieniu się Miki w naszym domu przyjechali do nas przyjaciele z Niemiec.
Monika zakochała się w Kajtku i zapragnęła dać mu dom.
Ucieszyłam się, że jest jakiś postęp i sukces w szukaniu domu, ale też miałam ogromne obawy, że aż spać nie mogłam początkowo. Niepotrzebnie, gdyż Kajtuś, czyli Kajetan, jak go nazywa Ania od Bili, jest w swoim domu szczęśliwy i kochany.
To, że Kajtusiowi tak się dobrze powiodło bardzo mnie podniosło na duchu.
Tymczasem zaszczepiliśmy Mikusię przeciwko wszystkim psim chorobom zakaźnym, gdyż ona nie miała nigdy wykonanych takich szczepień.

U nas w domu Mikusia dała się poznać, jako pies niezwykle mądry, o wielkiej inteligencji.
Bardzo szybko się wszystkiego uczy, ma doskonałą pamięć, migiem wszystko kojarzy.
Myślę, że ideałem by było, gdyby mogła chodzić na jakieś zajęcia, które pozwoliłyby spożytkować jej energię i dodatkowo rozwijały drzemiące w niej możliwości uczenia się.
Szkoda marnować taki talent - to naprawdę wyjątkowy pies.
Mogę śmiało powiedzieć, iż to najmądrzejszy piesek, jakiego w życiu spotkałam.
Żałuję, że sama nie potrafię sprostać takiemu psiemu towarzyszowi, choćby poprzez tego typu zajęcia, jakie swoim psom zapewnia Mokka.

Sądzimy, że dla Miki odpowiednimi opiekunami byliby ludzie, którzy mieli pieska pinczerka lub w typie pinczerka, ludzie znający i kochający takie pieski.
Proszę wszystkich czytających ten wątek - pamiętajcie o Mice, ona ciągle czeka na stały dom.








































Ostatnio zmieniony przez AnJa dnia Sob 15:24, 26 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Mika naprawdę bardzo urocza, jeśli mogę postaram się poszukać domu, a jak wyglądałby dowóz? Nowi ludzie musieliby sami przyjechać po pieska?
A pani ma naprawdę wielkie serce, że dała tymczasowy dom Miki, która tego tak potrzebuje...
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

no to współczuję i witam w klubie
moja Buba co prawda nikogo nie terroryzuje ale za to 'kłóci' się ze wszystkimi psami
od czasu gdy krew się polała izolujemy Irme i Bube więc w domu cały czas stan wyjątkowy

a czy Mika ma jakieś ogłoszenia?
małe pieski w jej typie zwykle szybko znajdują domy

jak można ci pomóc?
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Buaahahahahahaaaa.Witam w klubie i ja..Toż Ty masz dokładnie to co ja:mały,czarny potwór z zespołem ADHD! Inteligentny,kochany,zmyślny,ale potór!I niszczarka uniwersalna jednocześnie.Nie jestem w stanie juz wymieniać wyrządzonych szkód,wiec tylko w milczeniu rozkładam ręce...Tylko ja mam znacznie gorzej:ja TO mam na stałe i to na własne życzenie.I nikomu nie oddam.

Nie wiem czy Ci już mówiłam,ze jesteś WSPANIAŁA?
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Dziękuję Kasiu za miłe słowa i chęć pomocy.
Gdyby się znalazł domek z ludźmi gotowymi pokochać Mikusię taką, jaka jest to oczywiście zawieziemy ją do tego domku.
Wierzę głęboko, że gdzieś żyją tacy ludzie, którzy nie są czcicielami dywanów, nie łakną jedynie świętego spokoju i kochają zwierza nie za to, jaki jest, tylko, że po prostu jest.
Mikusia cały czas się u nas socjalizuje i aktualnie nie stawia swoich wymagań w stan natychmiastowej wykonalności.
Niestety nie widać żadnej poprawy w jej stosunku do pozostałych psich domowników.
Mika powinna być jedynym pieskiem w domu, wówczas zajaśniałaby w całej swojej krasie kochanej psiej mądralinki.
Mikusia ma cechy typowego pinczera.
Jest niezwykle czujna, wielce rozmowna, zawsze jej zdanie powinno być zdaniem ostatnim i wiążącym, inni nie powinni mieć zbyt wiele do powiedzenia, ona musi mieć nad wszystkim kontrolę.
Taka jest i nie należy jej zmieniać, gdyż przymuszana nie byłaby psem szczęśliwym.
Możemy ją oddać jedynie pod opiekę człowieka, który ją zrozumie i uszanuje jej prawo do zachowań zgodnych z jej charakterem.

Wywiesiłam ogłoszenia o Mice w lecznicach oraz sklepach z karmą i akcesoriami dla zwierząt.
Nawet zgłosiły sie dwie panie.
Pierwsza chciała pieska dla dziecka, więc odpadła od razu z wiadomych względów.
Druga chciała pieska dla rodziców i z tą wiązaliśmy duże nadzieje - wywiad pomyślny.
Pani owa przyszła do nas, posiedziała kilka godzin i zrezygnowała.
Szkoda, ale lepiej teraz, aniżeli po kilku dniach lub tygodniach.
Irmo, moja prośba do Was Zwierzomaniaków - pytajcie znajomych, krewnych.
Może gdzieś ktoś ma życzenie dać dom tylko i wyłącznie pieskowi w typie pinczera i zdaje sobie sprawę z tego, iż taki piesek w typie pinczera jest wielce specyficzny w porównaniu z innymi pieskami.

Edyto, holender (teraz na czasie), aż mi głupio - niezasłużone pochwały.
Robię tylko to co należy zrobić, a za ciepłe słowa dziękuję.
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Porozwieszam ogłoszenia gdzie się da, ale jak mogłabym w skrócie opisać jej charakter itd?
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Z zamieszczonych zdjęć mogłoby wynikać, że Mika nie żywi krwiożerczych zamiarów wobec kotów - to tylko zawieszenie broni na czas robienia fotografii czy stan rzeczywisty?
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Kasiu - dziękuję
Może taki tekst, jaki wywiesiłam u nas:
Suczka w typie pinczera miniatury szuka kochających i odpowiedzialnych opiekunów znających i ceniących pieski ratlerki i pinczery.
Wiek ok. dwóch lat.
Sterylizowana.
Waga 6 kg (wielkości dorosłego kota).
Suczka posiada wszystkie cechy pinczerka. Typowy dominator.
Jest mądra, czujna, wesoła, bardzo żwawa i rezolutna.
Uwielbia zabawę. Ruch jest jej żywiołem.
Nie toleruje innych piesków oraz kotów w swoim otoczeniu.

Jnk, słusznie się domyśliłaś, iż to tylko dla potrzeb fotografii - pokazania wielkości Miki w porównaniu z Lelkiem - taka symbioza.
Codzienna rzeczywistość niestety skrzeczy.
Ulubioną zabawą Miki jest pogoń za Lelkiem.
Któregoś razu podczas takiej gonitwy nie wyrobiła zakrętu zbiegając ze schodów i trzepnęła bokiem o stalową nogę fotela obrotowego.
Była obolała, miała napięte mięśnie krzyża i przez tydzień jeździliśmy z nią na zastrzyki z nlpz i przeciwbólowych, a przez kolejne dziesięć dni otrzymywała ten lek w tabletkach.
Niestety, pomimo protestów była wówczas zamykana w sypialni.
Na szczęście kontuzja została wyleczona, choć przy kolejnym wyskoku może powrócić.
Mika jest tak silnym dominatorem, że nie daje się przewrócić na plecki. Przy próbie ułożenia jej do góry brzuszkiem złości się, szczerzy ząbki i warczy.
To, co widać na fotografii z kotem udało się tylko dlatego, że Mikusia była zmęczona i senna.


Ostatnio zmieniony przez AnJa dnia Sob 15:25, 26 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ups, AnJa . Też popytam.
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Asiu, dziękuję
Zobacz profil autora
Re: Mika w typie pinczerka czeka na dom
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Trzymam kciuki i zapisuję w pamięci, a korzystając z okazji pozwolę sobie wyrazić zachwyt bliskim memu sercu uzębieniem

AnJa napisał:

Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Ogłoszenia w czwartek porozwieszałam i teraz czekam na jakomś odpowiedź . A co słychać u Miki?


Ostatnio zmieniony przez Kasia i Sweety dnia Pon 21:08, 26 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

MałGosiu, dziękuję za miłe słowa , choć nie wiem czy orientujesz się, iż uśmiech prezentujący klawiaturkę wykonuje Czarutka

Kasiu, kochana dziewczyno , serdecznie Ci dziękuję za Twój czas, jaki poświęciłaś dla Mikuni

Mikunia ma się dobrze. Troszkę już u nas przybrała na wadze. Drugiego sierpnia, gdy ją zabierałam z Piły ważyła 4,5 kg. Obecnie waży 6,3 kg i ma piękną, błyszczącą sierść.
Pomiędzy Miką, a naszymi rodzinnymi psami panuje obecnie coś na kształt zimnej wojny.
Po przybyciu do nas Mika wszystkich zastraszyła i trzymała w szachu.
Żaden pies nie miał prawa przebywać w tym pomieszczeniu, w którym ona była.
Po prawie dwu tygodniach pierwsza odważyła się Czarutka i spuściła Mice małe manto, co pomogło na kilka dni.
Gdy Czarutka odważyła się stanąć przeciwko Mice, zaczęły się krótkie kilkusekundowe zęboczyny pomiędzy Czarutką, a Miką.
Na szczęście wystarczyło jedynie krzyknąć, aby przestawały się gryźć. Czarutka odwracała się, a wtedy Mika dopadała ją i gryzła w tyłek.
Trzeba było szybko wkraczać pomiędzy obie sunie, aby znów nie doszło do zwarcia.
Takie sytuacje miały miejsce dwa, trzy razy w tygodniu, ale już od około miesiąca pomiędzy Czarutką, a Miką nie dochodzi do zadrażnień.
Odi zawsze schodził Mice z drogi i tylko dlatego nie dochodziło pomiędzy nimi do zwarcia.
Najgorzej sprawa wygląda z Perełeczką. Przez pierwsze kilka tygodni Perełka była bardzo zalękniona terrorem mikowym, ale gdy już raz odważyła się na otwartą konfrontację, to wówczas tylko ja zachowałam zimną krew i uspokoiłam rozjuszoną Perełkę.
Niestety Perełeczka jest bardzo konsekwentna i waleczna, a do tego przekonała się już, iż Mika jest od niej słabsza fizycznie.
Atak w wykonaniu Perełeczki polega na pochwyceniu przeciwnika za kark i pogłębianiu uchwytu. Myślę, że gdyby nie interweniować, Perełeczka skręciłaby Mice kark. Takie zdarzenie miało miejsce trzy razy i za każdym razem Perełeczka nie wypuszczała Miki z pyszczka. Nie pomagały prośby i groźby kierowane do Perełki. Raz podniosłam nawet Perełeczkę za skórę na karku do góry. Niestety razem z Perełką podniosłam też Mikę zwisającą z pyszczka Perełki.
Nie było innej rady, tylko klepnąć Perełkę lekko w pupę. Ponieważ Perełka kiedyś w swoim życiu była wielokrotnie bita, więc klaps spowodował, że natychmiast wypuszczała Mikę z pyszczka i uciekała. Oczywiście Mika uwolniona z uścisku puszczała się za Perełką i gryzła ją w tyłek, więc trzeba było natychmiast tworzyć linię demarkacyjną, aby sytuacja nie wróciła do punktu wyjścia.
Ostatni, a były trzy, taki klincz w wykonaniu Perełeczki miał miejsce ponad miesiąc temu. Mika przekonała się, że z Perełeczką nie ma żartów, więc zachowuje dystans.
Wychodząc z domu na krótko zamykamy Czarutkę z Miką w sypialni, zaś podczas naszej dłuższej nieobecności Mika jest zamykana w łazience, gdzie ma wstawione legowisko, miskę z wodą i zabawki. Obawiamy się, że podczas naszej nieobecności wszystkie trzy zjednoczyłyby swoje siły i mogłyby nawet zagryźć Mikusię.
Generalnie - ciężko, niekomfortowa sytuacja dla naszych psów, ale także i dla Mikusi.
Janusz wszystko cierpliwie znosi. Oczywiście ja też, bo przecież sama sprowadziłam Mikę do domu, choć nie tak miało być ...
Nasze rodzinne psy Czarutkę, Perełeczkę i Odisiulka wielokrotnie przepraszałam, że z mojego powodu są narażane na stres
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Kurczę - same mikrusy, a takie krwiożercze bestie z nich wyłażą!
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Heh skąd ja to znam? Miki przypomina mi trochę (bardzo) moją Sweety. Tak samo reaguje na inne psy. A żeby ustąpić - nie ma mowy. Tylko, że psie dziewuchy różnią się wielkością no i maścią.
Musi pani mieć bardzo dużo siły i cierpliwości, żeby poskromić tyle zwierzów Ja nie wiem czy bym sobie poradziła...
A co do ogłoszeń - narazie nikt się nie zgłosił. Cisza Ale dla mnie to sama przyjemność pomagać. I nie ma za co dziękować
Zobacz profil autora
Mika w typie pinczerka czeka na dom
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu