 |
 | Kajtek - pies doskonały |  |
AnJa
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006 |
Posty: 785 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Gorzów Wlkp. |
|
 |
Wysłany: Sob 22:22, 05 Maj 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Kajtek jest uroczym psim młodzieńcem, który od pierwszego marca br. jest u nas w domu tymczasowym.
Forumowicze znający naszą rodzinę wiedzą, że zaliczają się do niej trzy pieski - Czarutka, Perełka oraz Odi, a także jeden kot - Lelek.
Z przykrością zatem muszę przyznać, iż kolejny piesek na stałe nie jest dobrym pomysłem, zważając na to, iż pieski są nawzajem o siebie zazdrosne i nie bywają szczęśliwe, gdy pojawia się konkurencja do głaskania i przytulania ...
Piesek, którego nazwaliśmy Kajtkiem został porzucony w lutym br. przy cmentarzu na ul. Żwirowej w Gorzowie Wlkp.
Przebywał tam ok. trzech tygodni i w tym czasie był dokarmiany przez sprzedawców kwiatów i zniczy.
Postanowiliśmy wziąć go do domu na tymczas, aby jakiś ludzki stwór nie zrobił mu krzywdy i aby nie zdziczał.
Kajtek jest niedużym pieskiem z wyglądu przypominającym teriera.
Wiele osób spotkanych podczas spacerów określa go mianem "pieska myśliwskiego", być może z uwagi na m.in. kolor i rodzaj szorstkiej sierści, a także śliczne stópki i terierowate wąsiki.
Załączone fotografie nie oddają w pełni oryginalnej barwy jego brązowych włosów oraz całej krasy jego urody.
Oczywiście na wstępie Kajtek został odrobaczony, odpchełkowany i wykąpany.
Podczas pobytu u nas Kajtek dał się poznać, jako mądry, spokojny, zrównoważony i uroczy piesek.
Początkowo na spacerach wyraźnie bał się młodych mężczyzn.
Także pochylenie się nad nim i próba pogłaskania go w pierwszych tygodniach powodowały, że kulił się i przywierał ciałkiem do podłoża.
Widać było, że ludzka ręka krzywdziła pieska.
Z czasem jednak widząc, że z naszej strony nic mu nie grozi, wyzbył się złych skojarzeń i już od kilku tygodni bez obaw podstawia główkę do głaskania.
Na szczęście zło wyrządzone mu wcześniej przez człowieka zostało zapomniane i aktualnie Kajtek na powrót jest ufnym, radosnym i co najważniejsze - bardzo zrównoważonym i niebojaźliwym pieskiem.
Nie jest strachliwy i żadne bodźce - akustyczne, czy też wizualne nie robią na nim wrażenia.
Umie chodzić na smyczy i można z nim pójść w każde miejsce.
Doskonale czuje się podczas jazdy samochodem, ale świetnie też znosi podróż autobusem oraz tramwajem.
Dobrze czuje się zarówno w tłumie ludzi, jak i w towarzystwie innych psów. W stosunku do ludzi oraz do zwierząt, w tym kotów, nie wykazuje żadnych objawów agresji.
Jest bardzo towarzyski i skory do zabawy. Ma wesołe usposobienie.
Wspólnie z Odisiem i Perełką podczas słonecznej pogody całymi dniami urządzają gonitwy w ogrodzie.
Z kotem Lelkiem jest w komitywie.
Kajtuś jest bardzo posłuszny - na zawołanie przychodzi, a na spacerach i w ogrodzie nie wykazuje tendencji do ucieczek.
Bez obaw poddaje się zabiegom pielęgnacyjnym oraz higienicznym, np. wycieraniu łapek i brzuszka po powrocie do domu ze spaceru, czesaniu, czyszczeniu uszu.
Jest nauczony czystości - wszystkie swoje potrzeby załatwia na spacerkach, natomiast wypuszczony do ogrodu, jako jedyny znany nam pies, zostawia kupki w jednym zacisznym kąciku.
Zatem, jak widać z podanej przeze mnie charakterystyki, Kajtek jest psem idealnym.
Szukamy dla niego domu idealnego - z kochającymi ludźmi o dobrych sercach, niemałostkowej i szczerej natury.
Ludzi, dla których szczęście i radość w oczach psa są więcej warte niż różnorakie dobra materialne.
Ludzi, którzy nigdy nie zawiodą i będą psią opoką na dobre i na złe chwile, na dostatnie i na biedniejsze czasy, na zdrowie i młodość, lecz i na chorobę oraz starość, na wszystko to co ze sobą życie może przynieść.
Wierzę głęboko, że właśnie tacy ludzie gdzieś żyją i bezwarunkowo pokochają doskonałego psa - Kajtka.
Dlatego proszę wszystkich, którzy zapoznali się z historią Kajtka o pomoc w znalezieniu tych kochanych ludzi, gotowych przyjąć Kajtka na zawsze do swojego domu.
Zdjęcia - jak już wspomniałam, nie oddają prawdziwej urody pieska, a dodatkowo jeszcze był on zaniepokojony czynnościami związanymi z przygotowywaniem kąpieli.
Pierwsze dwa zdjęcia są wykonane w łazience tuż przed kąpielą.
Kolejne dwa już po kąpieli
Po osuszeniu Kajtuś w psim pokoju gościnnym na kanapie
Kolejne fotografie wykonane zostały po kilku tygodniach pobytu Kajtka u nas.
Wszelkie informacje w sprawie Kajtka proszę kierować na priv 
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
AnJa
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006 |
Posty: 785 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Gorzów Wlkp. |
|
 |
Wysłany: Wto 21:17, 15 Maj 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Kajtek przechodzi obecnie rekonwalescencję po operacji przepukliny pępkowej.
Operację miał drugiego maja, a w ostatnią niedzielę Janusz osobiście zdejmował mu szwy.
Wszystko pięknie się zagoiło i Kajtuś ogólnie ma się świetnie.
Trzeba również przyznać, iż nad podziw cierpliwie znosił chodzenie w kołnierzu.
Kołnierz wzbudzał jedynie lekki popłoch wśród pozostałej trójki, można powiedzieć, że kołnierz służył mu do torowania drogi.
Kupiłam mu też fartuszek, który miał zakładany na noc, bo się niestety nie wysypiał, a ja razem z nim, gdyż na czas po operacji zamieszkałam razem z Kajtkiem w psim pokoju gościnnym.
Od kilku nocy Kajtek już śpi sam, ale nie protestuje.
Fartuszek wypiorę, dołączę kołnierz i ewentualnie te długie rękawice do łokcia, jeśli w końcu je sprowadzili i wyślę całość do Wielunia.
Niestety aktualnie są nie do dostania te zielone, z mocnego materiału fartuszki, a szkoda, bo one, w warunkach schroniskowych mają najdłuższy termin ważności.
O tym, że Kajtek ma przepuklinę pępkową wielkości czereśni dowiedzieliśmy się oczywiście już przy kąpieli Kajtka, czyli jeszcze w marcu.
Niestety, stan naszych finansów nie pozwolił na natychmiastowe wykonanie operacji.
Dopiero w kwietniu udało się wygospodarować stosowną kwotę i wówczas ustaliliśmy termin na długi weekend majowy, aby można było go po zabiegu obserwować.
Oczywiście byliśmy w marcu z Kajtkiem w lecznicy, lekarz go obejrzał i orzekł, iż z operacją można poczekać.
Być może także ta przepuklina przyczyniła się do porzucenia go.
Jeśli faktycznie by tak było, to nie ma tego złego..., bo Kajtek - sądząc po jego zachowaniu, nie był dobrze traktowany przez poprzedniego opiekuna.
W przyszłym tygodniu zamierzam wznowić poszukiwania domu dla Kajtka.
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |