Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Barnaba Komandos Wieluński już we wrocławskim domku! :)
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Dzień dobry. Barnaba jestem




Mam niepełne 3 m-ce. Wydaje mi się, że urodziłem się 1-go kwietnia, bo jestem taaaaaaki zabawny - niczym Prima Aprilis

Dwa dni temu, w piątek w godzinach szczytu, zajęty byłem kierowaniem ruchem drogowym w centrum Wielunia. Szło mi chyba dobrze, bo samochody ładnym wężykiem omijały mnie bez względu na to, w której części jezdni się znalazłem. Co się dziwić - ubrany jestem przepisowo: pręgowany, czarno-szary mundurek i białe skarpetki, muszę więc budzić respekt
Niestety nagle przerwano mi brutalnie te chwile władzy. Pewnie dlatego, że nieco nieprzepisowo rozpocząłem pogoń za własnym ogonem, ale nie mogłem opanować radości - wiecie jak to jest
No w każdym razie nagle jedno z aut zjechało na chodnik - pobiegłem za nim sprawdzić czy nie trzeba w czymś pomóc (koło zmienić na ten przykład). Z auta wyskoczył rudy ludź i... potraktował jak dziecko! Oburzony byłem, przecież ja kot pracujący jestem! Miauknąłem więc pouczająco ze dwa razy.

Ludź się przedstawił: "MałGośka jestem, a Ty kocie co tu robisz? Żyć Ci się już nie chce?" No jak nie chce, bardzo chce! Przecież właśnie testuję na co mnie stać!
MałGośka ciągle smętnie wzdychając zabrała mnie do auta. Pocieszyć ją chciałem, przytuliłem więc ją i jakoś mi tak się dobrze zrobiło, nie chciało mi się już nigdzie iść
Ponieważ jestem dobrze wychowanym kotkiem, oprowadziłem MałGośkę po okolicznych domach. Przedstawiałem kolejno domy i ludzi, których ona z uporem maniaka wypytywała czy mnie nie znają. Bo podobno jestem czyjś, bo taki nawet "niezapuszczony". No jak mam być zapuszczony, skoro bardzo dbam o swój wygląd?
Przeszliśmy na teren pobliskiej firmy, tam jak na centrum miasta jest nawet sporo zieleni i miejsca. MałGośka postawiła mnie na trawce, mówiąc, że gdzieś tu mieszkam i muszę wrócić szybko sam do domu.
Była jednak tak smutna żegnając się ze mną (no jaka z niej pesymistka - jęczała coś, że pewnie mnie zaraz rozjedzie ), tak strrrrrasznie smutna, że... podreptałem za nią, wołając ją bardzo głośno. Oj, na służbie to ja potrafię wołać Szedłem tak i wołałem, przecież nie mogłem jej takiej smutnej zostawić! I jak już zadreptałem za nią znów do ulicy - zrozumiała w końcu co do niej mówię i już razem wsiedliśmy do auta



Służbista jestem więc zapięliśmy pasy, ja się grzecznie ułożyłem na jej kolanach i pojechaliśmy do MałGośki. Tam poznałem Blinka. Kurcze, ale fajny facet, mówię Wam Oglądamy razem tv, czasami on śpi, a ja oglądam, albo odwrotnie.

Ale wiecie co - nie może być różowo tak zupełnie. Wyobraźcie sobie, że oni mają... psy Normalnie nie rozumiem. Po co komu psy?
Na szczęście są dosyć kumate, bo przez te dwa dni załapały, że lepiej do mnie się nie zbliżać Syczę popisowo! I grzbiecik robię śliczny - chyba mnie tego ktoś musiał nauczyć, ale nie pamiętam.
A jeden pies, czarny i najmniejszy, podobno jest ślepo-głuchy. Według mnie to zombie, ale nikt mnie nie słucha. No ale, który żywy (zaznaczam - żywy) pies wytrzymałby "kamikadze-test"? Rozpędziłem się podręcznikowo i praktycznie w tego Kacpra grzmotnąłem. Brak reakcji Wniosek prosty - zombie jak nic.


No i tak. Nie mogę nadużywać gościnności Blinka i MałGośki w nieskończoność, dlatego to piszę. Rozglądam się za domem dla mnie. Wymagań wielkich nie mam.



Jestem zdrowiutki, odrobaczony, czyściutki, pachnący, po przeglądzie u weta. Mam apetyt, a wc to dla mnie tylko i wyłącznie kuweta
Tylko uszka mnie bolą - ponoć na tle histerycznym Bo są czyste, nic w nich nie ma, ale mnie bolą. To znaczy teraz już tylko ociupinkę, ale pierwszą noc miałem prze-wa-lo-ną. Wstyd się przyznać, ale płakałem przez sen, jak się na uszku oparłem :/ Dziś już na szczęście mogę spać w dowolnej pozycji, już tylko ociupinkę uszkami trzepię.
O, tak wyglądałem, jak bolało najbardziej:




Moje zainteresowania - wszystko co się rusza i da się to podstępem zaatakować. W tym mój ogon












No dobra, jak się nie rusza, to mnie to też rusza






Czasami się ukrywam








Zmęczony - refleksyjnie spoglądam w przyszłość...



... bądź za okno






Przepraszam na chwilkę, ale chyba...



... tak mi się wydaje...



... za tymi drzwiami robią mi jedzonko!




Dobre było!



No i taki właśnie jestem. Barnaba znaczy





Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Nie 22:06, 31 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

A ja dodam od siebie, że i w gościach się potrafi zachować
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

oj Barnabo
spotkać Małgosię i Blinka to się nazywa wygrać szczęsliwy LOS na loterii życia
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

irma napisał:
oj Barnabo
spotkać Małgosię i Blinka to się nazywa wygrać szczęsliwy LOS na loterii życia

Hm - nie rozumiem, coś wygrałem? Nie zauważyłem...


Maja napisał:
A ja dodam od siebie, że i w gościach się potrafi zachować

Faktycznie, bywam w gościach I oczywiście, że potrafię się zachować. MałGośka jednak twierdzi, że nie mówię całej prawdy... A przecież nie wypada mi się chwalić, że potrafię znienacka zawisnąć na firance, albo nafukać potężnie na obcego psa. A może wypada?

Odwiedzam więc różnych ludziów, trochę im daję się pomiziać, trochę sam się do nich przytulam. A dziś byłem znowu u pana doktora. Bo brzuszek mnie boli i mam nie taką kupę jakby wypadało mieć. Podobno.
Szczerze mówiąc tak się zapamiętałem w mruczeniu do MałGośki (norrrrrrmalnie jak ona mnie rozłoży w dłoniach, jak zacznie smyrać i gadać do ucha, to mi się w mózgu miesza ), tak się wziąłem i na sobie skupiłem, że nie zauważyłem zastrzyku Zresztą zaraz mi kilka mniamniastych rzeczy do mordki wepchnięto, a ja uwielbiam jeść, więc co mi tam jedno kujnięcie. Twarrrdziel jestem.


No i tego. Domku nie ma. Ale mam plan. Odkryłem niedawno parapety i trochę czasu na nich spędzam, a że mieszkamy przy ulicy i sporo ludziów przechodzi obok mnie - to prężę się do każdego kto się mną zainteresuje. I bardzo głośno im mówię, że szukam stałego domu. Myślicie, że mnie rozumieją? Bo mam wrażenie, że nie bardzo

Skoro domku nie ma to, jako wyjątkowo zaradny kotek, zapełniam dni wprowadzaniem porządku - na przykład przestawiam różne rzeczy na podłodze, staram się zdobywać pożywienie na własną łapę. Nadal oglądam z Blinkiem telewizję. Odkryłem, że pasjonuje mnie wspinaczka. I skoki. Oj tak, lubię skoooooki

A psy. Nie denerwują mnie już tak bardzo, ale przyznam, że zdarza mi się polować na nie. Ta wielka goldenia Mira nawet fajna jest, na mój widok odwraca głowę udając, że jej nie ma i daje się bawić do woli swoim ogonem . No z rudym Supłem kilka razy wymieniliśmy "argumenty", ale przyznaję się - sam zacząłem. 20 razy zacząłem
A wiecie? Ta Kacper! Czarna zombie, nie? Ona żyje Uwierzyłem jak mi łomot spuściła. A że ciągle mi się zapomina jakoś, że lepiej jej nie zaczepiać - to już kilka razy przypominałem z wyglądu szczotkę do butelek, tak długo musiałem na nią prychać i kichać.


O, przylazła. Spoko, nie widzi mnie



O kuuuurcze. Chyba jednak widzi




Ewakuowałem się. Na kocyk. Wysoko tu - wszystko mam pod kontrolą.




... I cieplutko, i miękko...




Pokażę Wam jeszcze rudego dzieciucha, który też szuka domku, jak ja. Młodszy jest trochę i dzikusek, ale też ludzików własnych potrzebuje Opiekują się nim takie bardzo fajne panie. Kociak chyba jest chłopczykiem, jak ja, ale panie nie bardzo potrafią to jeszcze rozpoznać (chociaż MałGośka dawała wskazówki ) Jego rodzeństwo już ma domki, bo te panie przygarnęły cały miot, jak był jeszcze malusi bardzo, uratowały, a potem dobrych domków szukały. No i został tylko ten dzikusek, bo go trudniej było złapać. Ale on jeszcze po prostu nie wie, że ludzie to fajni są...
Jak nie mnie, to może jego pokochacie?...






A teraz idę spać, bo muszę siły zebrać, by o 4:30 MałGośkę przez godzinę budzić. Bardzo to fajne jest - biegam po niej, całuję po buzi, szyi, podgryzam palce u rąk, mruczę prosto w ucho. Uwielbiamy to oboje
Dobranoc - może jutro przeczytają o mnie moi nowi ludzie?...

Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

maluchu słodki
oczywiście, że wygrałeś LOS na loterii życia
i choc pewnie nigdy tego nie zrozumiesz to dzięki właśnie temu losowi masz szansę na cudowne kocie zycie

miziam Cię delikatnie za uszkiem, po mordce, tarmosze wąsiska i głaszczę po grzbiecie
i trzymam kciuki za najwspanialszy wymarzony koci domek

a po Małgośce to może biegaj tak ok 6 rano, co ?
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Barnaba, nie wiem czy wypada tak facetowi, ale co tam ... masz piękne stopy
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Cześć wszystkim! To ja, Barnaba

irma napisał:
a po Małgośce to może biegaj tak ok 6 rano, co ?

Poszliśmy na kompromis
Wprawdzie nadal biegam, ale ona już się nie budzi... no więc z nudów po chwili wkręcam się pod kołderkę i dalej śpimy.
A ponieważ ja jestem dobrze wychowany (w_odróżnieniu_od_co_poniektórych ), to gdy ona wstając brutalnie mnie budzi - słowem się nie odzywam.


Mantis napisał:
Barnaba, nie wiem czy wypada tak facetowi, ale co tam ... masz piękne stopy

Eee... mówimy o tych samych stopach?



Chyba nie jestem jednak zbyt ładnym kotkiem, bo nic nie słyszę o MOICH ludziach Codziennie budzę się obok MałGośki (albo pod nią, albo na niej, albo częściowo pod, a częściowo na ), a tak bardzo bym chciał przy takim ludziu, który na zawsze już był mój... Ale nic się nie zmienia, może zbyt przeciętny jestem? Ych.

Jak już przy spaniu jesteśmy - to staram się mieć wszystko na oku. Jeśli oko mi się jednak zamyka (no samo mi się zamyka, ja je otwieram, a ono siup! i zamknięte!), to dla zabezpieczenia kładę się na czymś, co ludziom jest potrzebne i bez tego se nie pójdą.









Ostatnio sprawa nadzoru się ułatwiła, bo odkryłem, że można spać również na ludziach nie leżących Naprawdę! Wiedzieliście? Na kolana trzeba wskoczyć. Bardzo fajne miejsce, wszystko ma się pod kontrolą, a do tego ludzka ręka miiiiiiiiizia...




Tylko w talerze mi zaglądać nie pozwalają Że niby moja tszu... tszuuuu... no ta. Trzustka! się musi zregenerować. I dlatego jem tylko ryż z kurczakiem, a niedługo dostanę też takie specjalne suche jedzonko. Ale mi to nic nie przeszkadza, bo ja zjem wszystko Ale słyszałem jak MałGośka mówiła Blinkowi, że już mam ładniejszy kupy (też hobby - oglądanie kup Kupy się zakopuje, a nie ogląda) i cudowną sierść w dotyku (no ba! a po co niby tyle czasu ją myję i przeczesuję?). I że ludzie MałGośkę posądzają o to, że specjalnie szuka trzustkowców (co to trzustkowce? Brzmi jak ciastka ).


Dni mijają mi na udoskonalaniu swych zdolności. Bo wysoko sobie postawiłem poprzeczkę (ambitny jestem). Skoki, lądowania, wspinaczka - wciąż mnóstwo pracy przede mną.
Jeśli coś mi nie wyjdzie, albo zabieram się za coś totalnie ekstremalnego - MałGośka krzyczy "Kocie! Znowu?!?" Ale mam metodę Nie uciekam, tylko właśnie lecę szybko do niej, mrucząc z całych sił, albo nadstawiam się do głaskania. Ona mówi "Niedobry kotek!", ja mruczę, ona łapie mnie w objęcia i mamrocze coś o paskudzie kochanej
Z Blinkiem jest nieco trudniej, ale cóż - w końcu faceci to twardziele, nie?

Zjadając firankę wyluzowałem za bardzo...



... i nie zauważyłem, że jestem obserwowany. Szybko więc udałem, że jestem w trakcie toalety...



... a potem piorunem obstalowałem się we właściwym miejscu obserwacyjnym...



... gdzie nawet gdy sen znienacka kota zmoże, nikt tego nie zauważy

Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Pokażę Wam jeszcze moje ulubione posłanko - cudowne, prawda? Folia po napojach, genialna - gdy siadam na niej staję się niewidzialny. To znaczy tak mi się wydaje.




A jutro znów idę na weekendowe wakacje do cioci Mai. Cieszę się bardzo, bo ona mi na wszystko pozwala
Ostatnio doprowadziła mnie do takiego stanu:





Ponoć między innymi z powodu tego wakacjowania dostałem... szelki

Pierwsze, które przymierzyłem były babskie :/ Zupełnie mi się nie podobały, ale Blink z MałGośką zabrali mnie na podwórko - a ja z wrażenia zapomniałem, że mam je na sobie



Ooooo... trawka!



A tam ptaszek! I drzewko! O rrrrany, dzieje się, dzieje! Na wszelki wypadek jednak najpierw schowałem się pod nogami siedzącego Blinka, a wyluzowałem dopiero w objęciach MałGośki




Już na spokojnie, w domu, zgodziłem się przymierzyć kolejne. Ale tylko dlatego, że były już kotkowe. Znaczy chłopięce - po ludzkiemu.
Tylko... zapięcie od góry? Bez sensu



Zabrałem się za przeróbkę:



Yyyyyych!



No... no... no!



I już! Zapięcie od dołu




No i tyle u mnie. A u Was?


Acha. Pamiętacie tego smarkatego kotka? Tego dzikuska biało-rudego co tak ja domku szukał? Dziś się dowiedzieliśmy, że jakiś niedobry pan go przejechał Na śmierć. I nie zdążył mieć domku. Swojego.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Ych. Dziś krótko, bo się dziwnie czuję Boli mnie brzuszek, zamiast kupy leci ze mnie woda, a jak teraz próbowałem coś zjeść - to się nie udało i wróciło samo. Choć głodny chyba jestem
MałGośka mi powiedziała, że ma nadzieję, że to przez to nowe jedzonko co mi dała. Że niby za szybko mi je dała. No nie wiem - wg mnie stawiała mi miseczkę jak zwykle, czyli zdecydowanie za wolno
Zjadłem trzy razy i się zaczęło
I już nie chcę jeść, tylko żeby nie bolało.
I spać chcę.


Jak dziś mnie MałGośka zabrała do auta, to myślałem, że fajnie, bo mnie pewnie w gości znów zabiera. Bo ja lubię chodzić w gości
Ostatnio u Majki tak się cuuuudnie luzowaliśmy razem, że ach! O tak na przykład:








A wiecie gdzie wylądowałem? U takiej pani co mnie pokuła masę razy, a do tego zrobiła mi dziurkę w łapce i zaczęła moją krew mi zabierać Na szczęście siłą woli nie pozwoliłem za dużo sobie wylać.

Taką mam teraz łapkę brzydką




Jutro mają być wyniki - mam nadzieję, że to nie oznacza ponownych kłujek? Bo ja już nie chcę...




Acha. I jeszcze mi MałGośka z Blinkiem dziś powiedzieli, że sobota to będzie dla mnie bardzo ważny dzień.
Nie mam pojęcia o co chodzi...
Może zdobędę w końcu półki w kuchni? Albo kinkiet w pokoju - tam tyle ćmów lata, że mnie skręca... No bo co innego mogę jeszcze zdobyć?



To dobranoc. Muszę znów do kuwety i znów spać bardzo mi się chce. Baaaardzo się zmęczyłem...

Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Barnaba zamiast pakować walizki na jutro - walczy o życie
Ostra biegunka nie była jednak wynikiem nagłej zmiany diety, to zbieg okoliczności.
Objawy (m.in. biegunka, wymioty, obniżenie leukocytów, gorączka - wczoraj aż 40,6 stopni, osłabienie, brak apetytu), narastające od wtorku, wskazują na panleukopenię czyli kociego tyfusa.
To bardzo zjadliwy koci wirus.

Od środy Barnaba przechodzi intensywne leczenie, czy raczej wspomaganie organizmu, by zwalczył wirusa...

Ponieważ mam zerową wiedzę na kocie tematy, nieocenioną pomocą służy nam Magda z Wrocławia, wspaniała dziewczyna, która właśnie jutro miała stać się nową rodziną Barnaby... Na razie jednak wspiera nas z Blinkiem swoją wiedzą i gotowością pomocy ukochanemu już kotkowi...

Zdjęcia z wczoraj, dziś Barnaba wygląda nieco gorzej, bo od wtorku nie je, ale stan nieco od wczorajszego lepszy. Niestety tylko nieco




Zobacz profil autora
Maggie


Dołączył: 21 Lip 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Witam Cię Barnaba, mój Słodziaku :-) Czekam na Ciebie! Znalazłeś już swojego człeka, więc walcz dzielnie z piekielnym choróbstwem. Twoje rodzeństwo, Fifcia i Maurycy, już nie mogą się Ciebie doczekać.
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

gdyby była potrzebna krew 'ozdrowieńca' to moja Saba jest 'dawcą' - przeszła panleukopenię i wyzdrowiała
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Wiecie? Przeżyłem.



Bo to najważniejsze. Tak teraz słyszę od każdego. I że jestem dzielny.

Ten, no... Bohater Barnaba...



Czy też raczej "bohatej bajnaba", ewentualnie "dziejny chopcik", "duzie kociontko" czy też "bzidalek ty mój". Przoduje w tym MałGośka, i przyznam szczerze - zaczynam się martwić... Zęby jej idą, że tak nagle zaczęła to seplenienie?

Ogólnie to niewiele pamiętam z tego mojego bohaterstwa Chciało mi się strasznie spać, ale zupełnie nie miałem siły, nawet na to spanie i było mi okropnie źle
Potem zaczęło mi być lepiej, zwłaszcza przy ludziach. A właściwie na nich. Zauważyła to też MałGośka i nie musiałem nawet specjalnie się wysilać, bo mnie stale na sobie trzymała A jak jej nie było, to Blink cały czas mnie pilnował i ja już nie musiałem jego, uff.
I spałem.



Spaaaałem....



Coraz lepiej się czułem.



I lepiej A do głowy przychodziły mi coraz częściej różne myśli...



...które zacząłem wprowadzać w życie. Powolutku, bo jakoś sił jeszcze mi na długo nie starcza. Ale mam już za sobą pacanie Miry po nosie, lekki łomot od Kacpra, ostrzenie pazurków o sofę, żarcie fioletowej kaczki po nosie, rozczesywanie małgośkowej grzywki. Na ćmy na razie tylko patrzę, ale w końcu im pokażę na co mnie stać!

Acha. I ciągle jem To mój nowy cel w życiu.



No i poznałem Magdę. Moją Magdę. Gdy zapytałem MałGośki co to znaczy - wytłumaczyła mi, że za jakiś czas, jak już wyzdrowieję, to na niej będę sobie spał
Uwierzycie?
Czyli, że... to ten mój ludź, co go szukałem? Mój własny, mój-mój?...



****************************************************************
Barnaba ze wzruszenia zwinął mi się na kolanach i zasnął. Ciamka coś przez sen
Zapomniał przez to podziękować wszystkim ciotkom, które tak go wspierały w walce o życie i zdrowie

Objawy typowe dla panleukopenii od piątku zaczęły powoli ustępować. Obecnie kociak jest jeszcze nieco osłabiony, nie do końca panuje nad ruchami, zdarza mu się spaść nawet z niedużej wysokości. Temperatura prawidłowa, wymiotów brak. Dużo śpi (praktycznie tylko na moich kolanach ), ale już zdrowo. Nadal ma biegunkę, ale powoli się ona zagęszcza. Niestety wciąż ma w niej krew. Apetyt za to za dziesięć kotków.

Zarażenia wirusem zapewne uniknąłby, bądź choroba miałaby łagodniejszy przebieg - gdyby został zaszczepiony. Niestety jego stan na to nie pozwalał, stała biegunka wykluczała szczepienie...
Zobacz profil autora
irma
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 05 Sie 2005
Posty: 1392
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdańsk

Barnabo kocie
zdrowiej szybko

a w temacie własnego ludzia to przecież pisałam, że spotkanie Małgosi i Blinka jest równoznaczne z wygranym szczęśliwym LOSem na loterii kociego życia
więc tym bardzie szybko zdrowiej i zajmij sie swoim ludziem
przecież wiesz do czego służy kotu człowiek, prawda?
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Barnabo! Tego się ciotce Majce nie robi

Tak bardzo się rozchorować i to w momencie, kiedy byłam tak daleko?! No ale jestem dumna z Ciebie chłopczyku, bo masz wolę walki i najważniejsze, że wygrałeś
Zobacz profil autora
Barnaba Komandos Wieluński już we wrocławskim domku! :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu