Miejsca,w których człowiek jest gościem-być nurkiem, Egipt

Wzięłam się za nową działalność rekreacyjną - poszłam na kurs nurkowy.

W sumie to nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że pływam marnie i panicznie boję się wody. Parę lat temu poszłam na półroczny kurs pływania...mocno byłam z siebie dumna, bo na prawdę woda jest dla mnei żywiołem przerażającym.

Niedawno przyjaciele zabrali mnie ze sobą na basen, na którym ubrali mnie w płetwy, maskę i fajkę (tzw. sprzęt ABC) i pokazali jak się bawić. Coniedzielny basen okazał się być obowiązkowym punktem rozrywki. Powiedzieli, że jak się nauczę trochę tego co oni umieją - czyli nurkowania na basenie, pływania, zalewania maski wodą i opróżniania jej to pozwolą mi iść na kurs.
I takoż się stało.
Jestem w trakcie kursu nurkowego na stopień Open Water Diver. co daje uprawnienia do nurkowania ze sprzętem (butla itd) do głębokości 18m wraz z partnerem o przynajmniej takich samych uprawnieniach.
Za tydzień mam egzamin teoretyczny po serii wykładów. za dwa tygodnie kończę część basenową. A jak się zrobi ciepło to czeka mnie jeszcze zaliczenie na wodach otwartych czyli 6 nurkowań w jakimś jeziorze.
Obsługa sprzętu, automatu do oddychania, kamizelki.
Powiem Wam, że na razie to dla mnie jest wszystko jakieś nieogarnialne i nie do uwierzenia, że to robię.
I nie mogę się doczekać do maja i do wejścia do jeziora

Można wejść do wody i tam wziąć oddech i gościć w świecie normalnie dla człowieka niedostępnym....

No i zostałam nurkiem. Skończyłam kurs Open Water Diver

Miałam cudowną pogodę w weekend bo było cieplutko. Woda jeszcze nie nagrzana, ale do głębokości 4m byłó ciepło Głębiej temperatura już spadała. 6 nurkowań to głównie wykonywanie ćwiczeń, ale kawałeczek też popłynęliśmy. nie podejrzewałam, że tyle radości może mi sprawić zobaczenie stada okoni. Czy płynięcie wzdłuż brzegu pod wodą choć niewiele w niej widać

Teraz przede mną wiele nauki i ćwiczeń, bo jak każdy kurs tak i ten pokazuje tylko podstawy i jeśli chce się bezpiecznie i przyjemnie nurkować to trzeba po prostu ćwiczyć

Wrażenia niezapomniane.
Wciskam się w kamizelkę nurkową

mała sesja przed wejściem do wody...

na plecach butla ważąca ponad 10kg a na pasie 12 kg balast, żeby się zanurzyć pod wodę

wychodzę po nurkowaniu

i moje wymarzone zdjęcie spod wody:

W piance nie wygląda się pięknie, ale jak człowiek wchodzi do wody to o tym zapomina

Jestem z siebie dumna i bardzo zadowolona, bo dla człowieka, który tak jak ja bał się wody to wielkie osiągnięcie, choć w porównaniu z tym co robią inni to pikuś

Kiedyś zobaczysz stado koników morskich ...

No to teraz trezba wyjechac gdzies na rafe koralowa tam dopiero jest co podziwiac

Wow

Gratuluję i zazdroszczę - też się panicznie boję wody i od wieków obiecuję sobie, że się zabiorę za naukę pływania co by ten strach ujarzmić.
Zdjęcie spod wody super

Anna napisał:

No i zostałam nurkiem.

No nie mogę. Spełniłaś niniejszym moje marzenia

A właściwie spełnisz je jeśli pokażesz nam fotki z nurkowania przy jakiejś rafie koralowej

Powiem Ci Ania, że podziwiam Cię niezmiennie - konsekwentnie realizujesz swoje cele, nie poddajesz się, nawet brak czasu Cię nie odwiedzie od doprowadzenia czegoś do końca

No i dzielisz się tym, co też jest ważne, bo w końcu mogę sobie wyobrazić niektóre rzeczy, a przy okazji dowiaduję się, że np. ... trzeba mieć 12 kg obciążenia na sobie

To przepraszam, ale JAK u licha wypływa się na powierzchnię?

Nie każdy musi mięć tyle kilogramów. Koleżanka która jest malutka i szczuplutka zabiera tylko 5 pod wodę. A wynurzaniu służy to co mam na zdjęciach na plecach czyli kamizelka wypornościowo-ratunkowa tzw. jacket. Napełnia się go powietrzem z butli i on wynosi człowieka ku słońcu.

Na zdjęcia z rafy trzeba będzie zaczekać parę miesięcy jeszcze. Ale i tak jestem zadowolona

Anna napisał:

Napełnia się go powietrzem z butli i on wynosi człowieka ku słońcu.

Khm.. to czym sie oddycha?

Powietrza musi wystarczyć dla nurka i dla jacketu

Dane z dzisiaj:
Jezioro Białe koło Gostynina:
temperatura powietrza 13 st
temperatura wody 7st (brrr)
widoczność - od 0 (nie widziałam koleżanki któą trzymałam za rękę) do góra 4 metrów.
Atrakcje zaliczone:
Zatopione banery, zatopione drzewa, mnóstwo muszli, para rybek, ramię Chucka Norrisa (drewniana konstrukcja)

Trzeba być nienormalnym, żeby się w to bawić

Ania
Przy moich umiejętnościach pływania nie potrzebowała bym żadnego obciązenia do nurkowania

idę na dno jak kamień....a przy tym drę się niemiłosiernie,więc wszystkie rybki ze strachu lądują na brzegu( i o ile łatwiej jest im wtedy zdjęcia zrobić

)

Tak na serio - dla mnie woda to i owszem....nie głębiej niz do kolana.Robiłam kilka ''podejść'' do nauki pływania,ale .....efekt zerowy - strach wygrał

Kocham wodę, niestety jeziora są dla mnie dostępne jedynie w pontonach, kajakach i innych tego typu obiektach pływających. Wszystkiemu winna jest moja pijawkofobia. Z przyjemnością oglądam Twoje zdjęcia. Niesamowite, co można zobaczyć pod wodą. Rybki ok, koniki ok, ale ramię Chucka Norrisa, no cóż. Nie wspominając już o zatopionych banerach i innych dziwactwach, które nigdy nie powinny były znaleźć się w kiedyś czystych wodach.

Taaa. ochrona środowiska... w jeziorze Białym na przykład od wczoraj leży gdzieś w mule 1,5 kg ołowiu które zgubiłam - nie mojego ołowiu, nie dość że zanieczyściłam środowisko to jeszcze muszę odkupić. A jutro znowu nury.

Mam identycznie jak Tu Szantinko. Już nawet nie probuje się nauczyć - jak widzę że woda może mi sięgać za kolana to dostaje mdłości i mi słabo.
Najgorzej jest nad morzem, gdy są fale - wchodzisz niby do kostek, a za chwilę cię podtapia fala i siedzisz w wodzie do pasa... brrr

Dorobiłam dwa kolejne kursy. Wolno mi nurkować do głębokości 39m. Nie odbyło się bez drobnych perturbacji, ale teraz już z górki - i mogę oddychać zmodyfikowanym nieco powietrzem

Ale najważniejsze, że ......... 2 września lecę do Egiptu - 14 dni i mnóstwo nurkowania. A woda ciepła, przejrzysta, kolorowe żyjątka - po prostu niesamowite. I uwierzę chyba dopiero jak tam stanę

FOTY

!