Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Mikrus i Niko - bardzo nam Was brakuje...
asia_strozyk


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pila

Nie wiem nawet od czego zaczac...Tak jak napislam wczesniej zrobie z tych histori miniserial...bo choc smutnie sie koncza, to przeciez byly powodem i wielu radosci...
Zacznie od historii Niko, nie jest niestety dluga...
Po tym jak zabraklo w naszym domu Mikrusa (28.06.2005) moi rodzice zostali w domu sami. Ja i moj brat mieszkamy w Dublinie. Mikrus odszedl dokladnie tydzien po moim wyjezdzie.
Wiedzialam, ze rodzice nie moga sie pozbierac...W koncu maly byl z nami 16 lat (17 skonczylby we wrzesniu). Rozmowy telefoniczne byly straszne: placz i brak slow na okreslnienie wlasnych emocji, a poza tym co mozna wiecej bylo dodac ponad "nie ma go juz...".
I tak przez przypadek, przeglodajac allegro trafilam na Rysia. Cos zaskoczylo, ten wzrok, ten sam wzrok!!!Zaczelam agitacje w domu, wysylalam na bierzaco newsy co u niego, przerylam stronke wielunskiego schroniska w te i spowrotem. Rodzice nawet i Rysia chcieli tylk, ze do Was tak daleko...
Potem przyszedl styczen. Zgotowalam rodzicom niespodzianke i niespodziewanie pojawilam sie w progu domu:)Alez mialam frajde. W domu strasznie pusto...Romawialam z mama, meczylam i meczylam, i ona to by i moze po Ryska pojechala, ale moj tato to straszny uparciuch, wiedzialam, ze nie ma nawet sensu zaczynac rozmowy...
Bylo to na dzien przed moim powrotem na Zielona Wyspe, kiedy mama sama podrzucila mi pomysl: "Wiesz, jak Pani X synowa i corka chcialy sprawic pieska po smierci ich pupila, to nie pytaly, tylko po prostu go przywiozly". Ja oczywiscie juz wiedzialam co zrobie, ale na wycieczke do Wielunia nie bylo juz czasu...Przepraszam Rysku...
Pojechalam na drugi dzien do pilskiego schroniska...Przezylamm szok...Pani, ktora zaczelam rozmawiac, a ktora jest jedna z pracownic stala z mlotkiem!!!Zdebialam kompletnie!!Zobaczyla moj wzrok, widac, ze nie wiedziala jak sie wytlumaczyc...Powiedziala, ze to tak w razie czego...do ochrony...bo nie wszystkie psy sa przyjazne...MLOTEK?
Moze to zabrzmi okrutnie, ale przez to, ze byl to pies dla moich rodzicow, "latwej" bylo mi go wybrac...Nie chcialam zeby byl w wieku podeszlym, bo nie chcialam, zeby zbyt szybko musieli przez ten koszmar ponownie przechodzic, ale szczeniak tez to nie mial byc..., zawsze uwazalam, ze na nich jest duzo chetnych, wiec lepiej jakiemus Panu w srednim wieku pomoc...Plany, planami, ale jak zobaczylam Niko...bidny latal po calym biurze, drapal i skowyczal do kazdego, zeby go na rece brac, oszalaly i oglupialy kompletni...Trafil do schroniska z mama, poprzedni wlasciciele ich oddali, bo dziecko mialo rzekomo alergie na psy (jasne!!).
Zabralam go, nie chcial poczatkowo wyjsc ze schroniska, skowyczal, zapieral sie...mysle sobie "ojjj bido, to naprawde nie Twoj dom..."
Pojechalismy do weta (skur......syna, przepraszam, wyjasni sie), sprawdzic czy wszystko ok. Poinformowalam go, ze radzono go nie szczepic, bo w schronisku byly przypadki parwowirozy i dwa psiaki odeszly...Stwierdzila, ze zaszczepic trzeba, a ja glupia sie zgodzilam, mea culpa...Niko chyba mial czuja na ludzi, bo weta pogryzl:)A jak ja go trzymalam, i w oczka mu patrzylam, i mowilam do niego to aniolek:) Wogole to jak na swoj wiek byl bardzo madrusi:) Na smyczce chodzil pieknie, przy noge, najlepiej meskiej zreszta:) A za trzecim razem jak wsiadalismy do samochodu juz sam chcial wskakiwac:)
Po wizycie u weta, pognalam do sklepu kupic mu wyprawke:)
No i teraz najlepsze, czyli powrot do domu:)
Mama zdebiala, ale i tak najbardziej balam sie taty...Akurat go nie bylo, wiec w napieciu czekalismy...Nikus w tym czasie zostal wykapany, bo smierdzial przeokropnie, jak i moja kurtka i spodnie:)
Mama pyta jak moglam, mowie jej dobrze bedzie, zobaczysz...To juz ten czas kiedy to dzieci czasem lepiej wiedza co dla rodzicow najlepsze...
Wraca tata...Ja patrze, a mama do Nikusia na pogloge i buch go miedzy nogi polozyla, Niko zasnal...Tata spokojnym tonem oswiadczy, ze jemu frajdy nie sprawilam, ale jak widac mamie tak i...to koniec:)Pare godzin pozniej sam z Niko na spacer poszedl, a rano go trenowal "Siad Niko, Siad powiedzialm!!" i...Niko siadal:)
Byl boski:)Jak tylko ktos z pokoju wychodzil, to on sledzil ta osobe, a zaraz potem wracal do pokoju upewnic sie, ze nikt z kolei stamtad nie czmychnal...
Do Dublina wrocilam zadowolona:)ODetchnelam, ze rodzice maja kogos do kochania i, ze ktos na co dzien okazuje im swoja milosc...
Pare dni pozniej: SZOK!!!Niko ma parwowiroze...najprawdopodobniej zalapal ja juz w schronisku...nie powinien byc szczepiony...powinna byc 14 dniowa kwarantanna...szczeponka tylko pogorszyla sprawe...Walka o zycie Niko trwala krotko...Codziennie zastrzyki i kroplowki...Wet byl w szoku, ze moi rodzice tak wacza, powiedzial, ze w schronisku juz byl od dawna nie zyl...A wiecie co Nikus robil?Wiadomo, ze parwowiroza:kupka i ymioty caly czas, mama polozya reklamowke w pokoju raz go tam zanisla jak kupke robil, Nikus potem sam tam chodzil...
Marnial w oczach, co widac na zdjeciac i...nie dla rady...odszedl podczas dostawania kolejniej porcji kroplowki...Tego dnia miala byc podjecta decyzja czy walczyc dalej o jego zycie...
a rodzice...Po raz kolejny przechodza przez to samo pielko...Choc mama mowi, ze gorsze, bo Mikrus mial szczesliwe 16 zycie, traktowany jak 8 cud swiata, a Nikus...Tak krotka chwilke byl szczesliwy...
Przepraszam nie moge pisac juz dluzej...
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

biedactwo... nie dość, że wycierpiało w schronisku to choroba jeszcze we własnym domku. Dobrze, że miał mozliwość być szczęśliwy te ostatnie dni..
Dla Was, kochani przyjaciele.. Trzymajcie się razem i pilnujcie
[*] [*] [*]
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Bardzo smutne Pamiętam, że też nie miałam siły na starszego psa, żeby nie odszedł szybko, teraz zmieniłam poglądy...
Ale Niko był młody...odszedł kochany, bezpieczny i we własnym domu...to najcenniejsze co można ofiarować przyjacielowi, to być przy nim do końca... współczuję rodzicom, mam nadzieję, że pozbierają się na tyle by mieć odwagę na kolejne wyzwanie.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Tak... i możnaby pomysleć na spokojnie o jakimś wieluńskim potworku
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Spieszę wstawić zdjęcia A z tego co widzę to jest ich sporo No to zaczynamy:

"Takim przystojniakiem był zawsze na rodzinnych imprezach i w okresie świątecznym "




"Po minie wnioskuję, że do szczekania się zabierał (buźka w ciup wtedy szla )




"Śpię sobie..."




"...i znowu śpię sobie..."




"...i nadal śpię sobie... tylko tym razem tam, gdzie najlepiej (moją mamuśkę przedstawiam )"

Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

"I tak z Tobą pojadę - kto by pomyślał, że już go więcej nie zobaczę..."






"Widać, że biedaczek w kiepskiej formie..."




"To ostatnie zdjęcie Mikruska za życia"




"Grób Mikruska..."




"A tak właśnie miał dobrze "

Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

"Za gorąco... stanowczo za gorąco... "




"PAN na włościach z wywalonym jęzorkiem "






"Niko - ponad prawem, niestety bardzo krótka historia bardzo biednego ogonka..."






"Pępowinka była, plasterkiem kazali zakleić, a oto efekt "




"Śpię sobie..."



Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

"Dramat w trzech aktach... Diagnoza, z naszej strony leczenie - z Nikusia strony walka... i niestety... przegralismy wszyscy..."








"Ojejejku... cierpiało biedactwo, cierpiało straszniście..."






"...i to już ostatnie zdjęcie Nikusia... niestety... może tak miało być "

Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

śliczne maleństwo...
szkoda, że nie mółg sobie trochę dużej pochasać po zielonych łąkach...
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Mikrusek rozczulająco wygląda z przypruszonym siwizną pycholkiem... 16 lat z kochającą rodzinką Mikrusku, byłeś szczęśliwym psiulem... [']

Niko... bardzo to smutne, że tak szybko musiał odejść, ale przynajmniej tych kilka krótkich chwil był rozpieszczany, tulony, czuł się kochany... [']

Biegajcie słonka po niebieskich łąkach...
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Strasznie smutna historia zwlaszcza to co przytrafilo sie Nikiemu. [`]
Mikrus mial wspaniale psie zycie i superzastych ludzi i pewnie odszedl na Teczowe laki i z gory przyglada sei waszemu zyciu.
MOze tak faktycznie mialo byc moze Niko zrobil iejsce dla jakiegos innego potrzebujacego ogonka moze jakies psie nieszczescie znajdzie u was w domu-w domu rodzicow bezpieczna przystan.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Jak to się stało że nie zauważyłam Niko? Ale jak juz obejrzałam na spokojnie w oczach miałam prawie łzy... Takie maleństwo- cudowne, śliczne szczenię... Wiem co to strata przyjaciela i to tak młodego...Mam nadzieję, że Niko będzie bawił się za TM mostem razem z moim Amigo i żadne chorubsko ani samochód nie dotrze tam... A Ty Mikrusku opiekuj się tymi małymi stworkami....

[*]
Zobacz profil autora
asia_strozyk


Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Pila

Amie, dzieki jestes BOSKA:)Gratuluje tez cierpliwosci!!
Madziu, mysle, ze z charakterkiem mikuruska, to z ta opieka nie bardzo...:)Wkrotce to opisze.
Geba miejsce zwolnil dla Rysia, w maju, jesli nikt wczesniej nie bedzie go chcial, zabieram go do domu:)
A to o czym pisalas, ze Mikrus mial dlugie zycie i szczesliwe, a Nikus bardzo krotkie i tylko koniec szczesliwy, jest najgorszym do pogodzenia sie dla moich rodzicow...Niko pomogl im pogodzic sie ze strata Mikiego, ale zostawil rozgoryczenie i poczucie bezsilnosci wobec niesprawiedliwsci losu...
Mam nadzieje, ze Rysio ich wyleczy ze wszystkich trosk...
Dziekuje wszystkim, ktorzy poswieili czas, zeby przeczytac moja przydlugawa historie...Ciekawe ile o Mikm napisze:)
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Asiu tak jak piszesz los jest niesprawiedliwy ja do teraz - a minelo juz 4 miechy z kawalkiem jak odeszla nasza ukochana psica nie moge sie z tym pogodzic. I choc nie byl to 1 pies ktory odszedl za TM to jakos sunia najbardziej zostawila poczucie bezsilnosci wobec chorob, lekarzy. NIe moge pogodzic sie z tym ze jej nie ma.
A Rysio bedzie mial u rodzicow jak u Pana Boga za piecem
Zobacz profil autora
Mikrus i Niko - bardzo nam Was brakuje...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu