Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

hehe mówisz Filipka On jest tylko spokojniutki... jak je
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Czytam o Radziu i ... nie wiem co napisać. Ewo - ukłony
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Mam nadzieję, że p. Ewa tutaj zagląda, a może kiedyś skusi się i sama coś nam napisze?
Na razie jednak musicie zadowolić się moimi relacjami



p. Ewa napisał:
Radek coraz lepiej aklimatyzuje się w nowym domu. Śpi spokojnie, nawet pochrapuje, co chyba oznacza, że czuje się bezpieczny, u siebie. Apetyt ma wilczy! Pałaszuje 4x dziennie 1/3 dużej miski. Dzięki Faro z Dogomanii nawiązałam kontakt z jednym z najlepszych psich dietetyków i mam nadzieję, że będą konsultacje. Swoich rad nie szczędzi nam też pani, która prowadzi szkolenia psów. Wczoraj była kąpiel wykonana profesjonalnie, w lecznicy!


Dzięki niezastąpionej Zu możemy sami oglądać Radka w kąpieli
Jak widać - choć najszczęśliwszy raczej nie był - to cierpliwie znosił wszystkie zabiegi










Jak to Zu określiła - czas na ułożenie fryzury




A tu już standardowe objawy psiej radości PO-kąpielowej




Asia - opisana na stronce (czy forum) jest ok. połowa naszych psów.
Teoretycznie mogę wrzucić parę fotek i opis "pies, młody, przeszłość nieznana, szczekliwy" - ale czy o to chodzi?
I choćby próbowała cudów dokonywać - nie jestem w stanie zdziałać więcej Czas ma tendencję do kurczenia się nie rozciągania niestety... zwłaszcza jeśli chodzi o schroniskowe sprawy
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Ale Radzio ma minkę... "aaa, maaamooo, co oni ze mną robią ach, co tam, facet jestem, wytrzymam "
Cudo nasze kochane
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Pieczę realną nad Radziem i wsparcie dla p. Ewy stanowiła joaaa z dogomanii. Tak opisała wizytę u naszego podopiecznego:

joaaa; 27 Cze 2006 napisał:
Radek ma się dobrze, nabrał więcej mięśni, ładnie chodzi na smyczy.
Spokojnie wącha sie z obcymi psami, jeżeli one sa grzeczne.
Z suczkami podobno , aż za bardzo!
Jeżeli chodzi o scysję z panem, to wieści były nieco przesadzone. Pan chciał podstępnie zabrać Radkowi jedzenie, które Radzio właśnie zwymiotował na swoje posłanie.
Radek pewnie czuł się nie bardzo; jedzenie jego, posłanie jego, a tu obcy pan chce mu to zabrać. No więc warknął na pana, ale go nie ugryzł, nawet nie złapał.
Pan niestety ma teraz dystans do Radka, który wyraźnie chciałby, żeby pan go pomiział. Cóż, wszystko wymaga czasu.
Mam nadzieję, że jakoś to się ułoży, bo na razie Radek jest jeszcze krótko u Pani Ewy, nie wiadomo jakie miał przeżycia, na razie widać ,że był bity.
Poza tym psy w tym wieku mają tak jak ludzie swoje dziwactwa, gorsze dni.
Radek ma czasami kłopoty z przewodem pokarmowym, dostaje tez krople do oczu, ponieważ wsadził sobie kolec w oko.
Ale wygląda bardzo dobrze, chcociaż Pani Ewa mówi, że posiwiał.
Ja tego nie zauważyłam.
Zdjęć mało, bo było strasznie gorąco, a na dworze złapał nas deszcz.










Jednak Radek z czasem coraz częściej ujawniał zachowania agresywne wobec swojego Pana... Razem z joaaa próbowałyśmy zaradzić jakoś pogłębiającemu się problemowi, który zaczynał powolutku p. Ewę przerastać
Ostatecznie zdecydowałyśmy z p. Ewą, że Radek przejdzie kastrację - ogólny stan zdrowia był bardzo dobry, Radek był przebadany na wszystkie strony, problemy jelitowe skończyły się po wykryciu i pozbyciu się lambii. Oczywiście - wiadomo było, że ryzyko w jego wieku jest spore, ale problemy z zachowaniem Radzia były coraz większe... On sam nawet nie zdawał sobie sprawy z zaistniałej sytuacji - spędzał po prostu szczęśliwy czas ze swoją ukochaną pańcią, powolutku zapominając o przeszłości.

Zabieg odbył się dwa tygodnie temu.
Radek go nie przeżył
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Radziu... ['] ['] [']
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

[']['][']
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Aż nie wiem co powiedzieć - myślałam, że odszedł po prostu ze starości
Dobrze, że miał dom
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Zobacz profil autora
kaerjot
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 385
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kolbudy k/Gdańska

[*] [*] [*]
Zobacz profil autora
Mokka
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Czy wiadomo, dlaczego Radek nie przeżył operacji, tak konkretnie, jaki narząd nie wytrzymał. Może to być ważne przy podejmowaniu podobnie poważnych decyzji w przyszłości.
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

A ja z kolei mam wątpliwość co do słuszności decyzji o kastracji. Jestem gorącą orędowniczką tego zabiegu, niemniej jednak mam wrażenie, że jego cudowne socjalizujące właściwości są czasami przeceniane.

Mój weterynarz zobrazował mi to bardzo prosto.

Po pierwsze: Jeśli kastracji poddany jest młody osobnik płci męskiej (wszystko jedno czy jest to pies, czy mężczyzna) - istnieje tym większe prawdopodobieństwo, że straci zainteresowanie o podłożu seksualnym sukami oraz przestanie przejawiać zachowania agresywne wobec psów im wcześniej zabieg został wykonany. W trakcie życia (psiego czy ludzkiego) zachowania o podłożu seksualnym czyli hormonalnym utrwalają się w psychice i w późniejszym wieku nie zostaną "wytępione" przez zabieg sterylizacji, ponieważ stały się immanentną cechą osobowości, nie podlegającą w tak dużym stopniu gospodarce hormonalnej.

Po drugie: Relacje z ludźmi nie mają podłoża hormonalnego (bronienie swojego terytorium i pożywienia także), więc sterylizacja niczego tutaj nie jest w stanie zmienić. Jedynie w procesie szkolenia i żmudnego wychowywania można stymulować psie zachowania w pożądanym kierunku.

Tak więc... nie wiem, czy decyzja o sterylizacji Radka była do końca przemyślana i skonsultowana z behawiorystą
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

Tak mi przykro... ['] ['] ['] Pociesza fakt, ze nie odszedł w schroniskowym kojcu...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Mokka - właśnie nie wiem, może z czasem p. Ewa będzie mogła o tym porozmawiać.

Jnk - w życiu mało co bywa czarno-białe. Nie jestem nieomylna, ale obawiam się, że razem z joaaa zrobiłyśmy co można było w tej sytuacji - stąd moja z p. Ewą decyzja o kastracji.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Dzięki jnk właśnie o tym myślałam nie chcąc mówić....choć częściowo jednak hormony się wyciszą, ale zyski i straty trzeb rozliczyć
Zobacz profil autora
Bokserek Radek-nie widzi ludzi, ale kocha ich straszliwie...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 3  

  
  
 Odpowiedz do tematu