Nieduża Mała

MAŁA

Mała - nieduża, chudziutka sunia, nieco "przegubowa"

Ma zaledwie ok. 1 roku.
Została wyrzucona z auta przy ulicy Zielonej. Od kilku dni widywałam ją po drodze, jednak byłam przekonana, że jest to pies kogoś z mieszkańców. Dzisiaj (dzień targowy w Wieluniu) idąc zauważyłam, że ludzie do których podbiegała przeganiali ją, jeden pan nawet psa kopnął. Zainteresowana tym popytałam ludzi w domostwach, które znajdują się przy targu i powiedzieli mi oni, że pies już jakiś czas się szwenda i że widzieli jak z auta wylatywał. Cóż tak było, jest i będzie, ze pod schroniskiem psy się porzuca. Historię z oddaniem psa do schroniska nie wiem czy zaliczyć do kategorii "straszne" czy "śmieszne", ale odmówiono jej przyjęcia i skończyło się na tym, że wzięłam psa pod pachę i teraz jest u mnie w domu. Jutro pies pojedzie do Szczytów, póki co odsypia trudy ostatnich przejść.

Mała jest niesamowicie kontaktowa, potrafi się bawić. Łazi za mną wszędzie. Na kilka chwil została z Finą w domu sama, po powrocie zastałam oba psy w stanie nienaruszonym

Dom nie jest jej obcy, obyta jest z takimi sprzętami jak np: odkurzacz, ponieważ paniki nie było w trakcie sprzątania

. W chwili obecnej najbardziej przyjaznym miejscem w domu jest ogromny fotel, który stał się legowiskiem Małej.

A teraz kilka zdjęć psicy

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Śliczna ci Ona.

No Ty to masz szczęście

Hmm, naszła mnie pewna refleksja. Czy aby powinnismy zabrac Małą do Przytuliska?

Przeciez w koncu to nie jest miejsce bez dna, a za Małą nie idą żadne pieniadze, a my pazerni przeciez jestesmy!

Moze lepiej podrzuc ja tam gdzie ja znalazlas? Pamietasz Antośke - jamniczkę? Z Wielunia wzięta, tez bez pieniędzy, a ileż to kosztowalo jej leczenie, same straty - z czego ja tego kolejnego merca kupię? Myśl kobieto!

!

(dla tych ktorzy mogliby nie zrozumiec to byla ironia)

Blink merca a ja myslalam ze ty nowa optyke kupujesz bo ta co posiadasz juz jest pase
mala faktycznie piekna
A mnie nurtuje pytanie dlaczego nie przyjeto psa do schronu??

Na nurtujące pytanie geby odpowiedź jest następująca: Biuro schroniska o godzinie 11 było zamknięte, był tylko pan, który tam sprzątał i na pytanie o zabranie psa odpowiedział, ze bez zgody UM on psa nie zabierze. Ja myśląc niewiele psa zabrałam, telefon do UM został wykonany, gdzie polecono zadzwonić ...na policję. Później podano numer do pana Urbaniaka...I tak od Iwana do Pogana...

Pytanie tylko brzmi następująco: co w czasie załatwiania tych "formalności" człowiek ma zrobic ze zgłaszanym psem? Ja nie myślałam, tylko psa pod pachę chwyciłam i poszłam do domu, ale jeśli ktoś takiej możliwości nie ma?

Ponadto pan w schronisku nie podał numeru do UM, ani do p. Urbaniaka,a ani w komórce, nie mówiąc o pamięci owych nie mam.

Dlatego nie wiem czy historia ta nalezy do "strasznych" czy "śmiesznych". A z tego co się zorientowałam, nie jestem jedyną osobą w taki sposób odsyłaną.

Dla mnie osobiście zabranie Małej nie było problemem. Jednak nie wiem czy wiele osób na taki krok może sobie pozwolić.

To by było na tyle, resztę rozmowy telefonicznej póki co, pozwolę sobie przemilczeć.

Dlaczego tacy ludzie się rodzą?Ktoś się pomylił jak NAS ludzi projektował,ale skoro w niektorych przypadkach wyszedł taki bubel to czemu nie ma na takowego bata?
Nigdy nie zrozumiem wymiaru sprawiedliwości i jego podejścia do znęcania się nad zwierzakami

Jak ktoś mógł ze spokojem popatrzeć w oczy Małej i zaraz potem wyrzucic ją z samochodu,jak?
Mam nadzieje,że jednak i takiego ludzkiego śmiecia dopadnie sprawiedliwosc...tylko tyle pozostaje,mieć nadzieje...szkoda,że tylko tyle

A Malutka poprostu słodka

Mała pojechała do Szczytów po nocy u mnie. Cóż-cudo pies. Bezkonfliktowy, wielka Fina na niej wrażenia nie zrobiła. Chociaż miała posłanko zrobione, to i tak najlepiej spało się przy mnie w łóżku. Wybitnie nawet z nią nie walczyłam, bo przecież tak niewiele miejsca w łózku zajęła

Mała to całkowicie domowy pies, widać, że człowiek do szczęścia jest jej potrzebny. Rozczulało mnie jak wsakiwała na kanapę i łapkami mnie trącała, aby z nią się bawić. A i z Finką całkiem niezłe zabawy urządzały....i z moim kapciem

Mam nadzieję, że znajdzie się dla niej dom, w którym ludzie pokochają ją całym sercem i mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej.

Jedna doba, a kawałek serca skradziony

Maja, jak to się stało, że przeoczyłam to słodkie maleństwo

A tak to się stało, że Mała znalazła już swoje miejsce na ziemi

Została wyadoptowana do ludzi, którzy początkowo chcieli adoptować Nukę. Jednak po poznaniu jej historii i podejścia do ludzi, zdecydowali się jednak zastanowić nad innym psiakiem. Tak szczerze powiedziwaszy Mała sama im się przedstawiła tuląc się do dziewczynek (7 i 9- letnie), które przyjechały z tatą.

I tym oto sposobem Mała znalazła dom, a ja moge jej topik przenieść do "Psów szczęśliwych"

Ano taaaak

Przecież mówiłaś, zarejestrowałam słowa, ale nie skojarzyłam z psinką

Powodzenia Mała

Fajnie, że Mała ma dom. Szkoda jednak, że Nuka musi jeszcze poczekać. Czemu to tak jest, że nie zawsze da się wszystkic uszczęśliwić

No nic, Małej wszystkiego najlepszego a za Nukę dalej trzymam kciuki.

Zgadnijcie jak Mała została przez swe nowe pańcie nazwana?

Uhm - Nuka

Już kilka razy miałam okazję wysłuchać jak wspaniałym psem jest Nuka, oczywiście najbardziej zakochane w swym psie są dziewczynki: Patrycja i młodsza Paulinka, ale i dorośli mówią o Nuczce w samych superlatywach

Początkowo suńka kuliła się przy byle okazji, ale szybko zrozumiała, że to jej dom i nic jej tu nie grozi. Do tego stopnia, że stała się super stróżem - dzielnie przegania obcych, choć nikt tego od niej nie oczekuje