Maleńka Gabrysia |
Re: Maleńka Gabrysia |
MałGośka
Adminka
|
Po oddaniu suńki jej dotychczasowi opiekunowie pozostawali w ciągłym kontakcie z p. Krysią - nie było tygodnia by nie zapytali co u małej słychać, czy ma szanse na domek, czy ktoś pytał o nią, jak się czuje, czy smutna, czy zdrowa, itp. itd. Wszystkie te rozterki dały niespodziewany dla nas owoc W zeszłym tygodniu gabrysiowi ludzie stawili się w schroniskowych progach z... siostrą Pana, która mieszka na wsi i zaofiarowała się pomóc i rodzinie brata i psiakowi Gabi trafiła więc w znane sobie miejsce i jest pod kontrolą byłej rodziny. Mam nadzieję, że to dla niej najlepsze rozwiązanie i że jej życie będzie wypełnione już tylko psią beztroską, a ona z uśmiechniętą mordką witać będzie w swym nowym domu częstych i tak bliskich jej sercu gości |
||||||||||||||||
|
ML
Zwierzofan
|
Topik ten nasunął mi pewne spostrzeżenia.. Milutek akceptuje moją córcię totalnie ale jestem prawie pewna, że gdyby jakimś cudem Idka zdobyła rodzeństwo to mogłabym się borykać z podobnymi rozterkami co państwo Gabrysi Nie rozstrząsając dłużej smutnych kwestii cieszę się ogromnie, że rodzina pomogła i sunia znalazła domek, tym bardziej, że będzie mogła się ze swoim Państwem na rodzinnych spotkaniach widywać. |
||||||||||||||
|
Kasia i Sweety
Zwierzolub
|
Podobają mi się strasznie takie zakończenia...
Gabrysiu - psiaku ty kochany Teraz będziesz miała się dobrze. Nie przepaść tego |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Oj, tego nie wiesz i nie możesz wiedzieć. Nie wiesz też, dlaczego Gabrysia nie zaakceptowała ludzkiego "szczenięcia" Być może jej ludzie popełnili jakiś kardynalny błąd. Nie mówię, że ze złej woli czy głupoty, ale po prostu z niewiedzy. Nie każdemu przecież przyjdzie do głowy, żeby psu zanieść ze szpitala kocyk pachnący noworodkiem, prawda |
||||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
jnk - napisz cos więcje o tym kocyku?
Nie to, żeby mi się "ludzkie szczęscie" szykowało, ale nigdy przecież nic nie wiadomo A Smużyna zazdrośnik straszny, a kochany tak, że w życiu nie została by oddana - więc byłby kłopot. |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
Fajnie ze to sie tak skonczylo szkoda mimo wszystko ze orodzince na wsi nie pomyslano wczesniej tylko piechol musial w swym zyciorysie zaliczyc schron.
Karolina co do psow i dzieci nie ma recepty sa psy ktore od 1 dnia akceptuja a sa takie ktore nie wiem jedno nie mozna nigdy odpychac psa spychajac go na 2-3 plan w momencie pojawienie sie malego ludzia. Dzien pda powinien wygladac tak jak dotychczas spacerki i zabawa i myzianko i wtedy nie powinien sie czuc odepchniety, u nas to dzialalo Barsa czesto przejmowala czesc moich obowiazkow ( przytulanie sie do dzieicakow) |
||||||||||||||
|
ML
Zwierzofan
|
jnk: pewnie, że nie wiem i pewności nie mam ale widziałam moją kochaną, wszystkobojącą się sunię w akcji kiedy to na działce u mojej mamy spotkałam koleżankę z dawnych lat ze swoją roczną córeczką. Maluch stawiał pierwsze kroki, jeszcze podtrzymywany za obie rączki. Wzięłam dziewczynkę i kawałek po ścieżce się przespacerowałyśmy. I wiecie co zrobiła Mili? Podbiegła od tyłu i między moimi nogami skoczyła dzieciakowi na plecy tak, że wymknęło mi się z jednej ręki i poleciało na chodnik. Dobrze, że drugą dałam radę utrzymać, bo buzię by rozbiła na bank. Przestraszyła się, rozpłakała.. Wiadomo. A suka nigdy nie skakała na ludzi. Nawet z radości. Nie umie siedzieć na kolanach i nie wspina się na człowieka jak to często widać u takich małych psiaków.
Ewidentnie chciała odeprzeć atak małego wroga na swoją panią. Całkiem możliwe, że inaczej wszystko może się odbyć gdy jest czas na przygotowanie rodziny na przyjście na świat noworodka. Starszemu rodzeństwu tłumaczy się jak to będzie.. dlaczego i psa nie spróbować jakoś przygotować? Ech.. takie tam dylematy. Pogadać zawsze warto, prawda? |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
ML, Karolino - kobieta w czasie ciąży zmienia zapach. Jest to oczywiście niewyczuwalne dla upośledzonego ludzkiego nosa, ale dla psiego nie. Tak więc pies bardzo wcześnie zaczyna kumać, że coś tutaj się dzieje. Warto utwierdzić go w przekonaniu, że to, co się dzieje nie jest groźne, zaskakujące czy zagrażające, ale miłe, normalne i pożądane przez ludzi. Pies w nowej sytuacji nie może utracić poczucia bezpieczeństwa (vide: Mili i maluszek koleżanki). A więc tak wcześnie, jak tylko to jest możliwe należy zaprezentować mu to nowe "coś" - w postaci kocyka albo innej, dowolnej rzeczy przesiąkniętej zapachem dziecka. Jasne, najlepiej by było później dokonać osobistej prezentacji na terenie neutralnym (analogicznie jak z wprowadzaniem nowego zwierzęcia do domu), ale kto przywożąc mamę z maluszkiem do domu będzie o tym pamiętał?! Tak więc kocyk raz, a później tak, jak napisała Geba - pojawienie się dziecka nie może zaburzać trybu życia psa (i znowu analogicznie z sytuacją, kiedy w domu jest już dziecko i pojawia się kolejne - to starsze nie może zejść na drugi plan).
Nie mam dzieci, więc metodę kocykową znam jedynie z książek, ale kompetencje Geby w tym względzie są chyba niekwestionowalne |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
Nie chce tu zasmiecac Gabrysiowego watku ale jesli was to interesuje napisze moje spostrzezenie i przemyslenia wzgledem domowych relacji pies dziecko
|
||||||||||||||
|
Maleńka Gabrysia |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.