 |
 | Charcia Leila vel LIRA - piękność w domowych pieleszach :) |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 16:10, 26 Lis 2006 |
|
 |
|
 |
 |
LEILA
Czy ktoś kiedykolwiek widział piękniejszego psa? Osobiście wątpię
Piękna Leila - miks charta - ma ok. 2 lat, a trafiła do naszego schroniska pod koniec lipca - po zgłoszeniu, że od jakiegoś czasu błąka się samotnie.
Po tych kilku miesiącach nauczyła się schroniskowej codzienności, przyzwyczaiła do tego, że kolejne godziny każdego dnia i nocy upływają jej na smętnym wylegiwaniu się na dachu budy
A przecież to pies stworzony do życia w ruchu... Dlatego do każdego przechodzącego obok jej kojca człowieka Leila uśmiecha się całą sobą, w nadziei, że może wyprosi w ten sposób choć jeden spacerek, choć parę chwil wiatru w psich włosach, parę minut totalnego szczęścia w biegu... A potem powrót do człowieka, który rozumie, że po takim szaleństwie najwspanialszą sprawą jest wciśnięcie zziajanego pychola w ludzkie dłonie, przymrużenie psich oczu gdy człowiecza dłoń przygładza rozwianą grzywę. Do człowieka, który czeka z utęsknieniem na pełne wdzięczności spojrzenie najpiękniejszego psa pod słońcem....
Leiluś miałaby więcej okazji do zużycia nadmiaru energii biegając po prostu po schroniskowym podwórku - jednak przy pierwszych próbach okazało się, że szybko dochodzi do spięć między psimi dziewczynami, a Leilik niedobry łatwo na zaczepki reaguje - więc bójka gotowa Pozostało więc pannie wyczekiwanie na sporadyczne spacerki...
A w psiej głowie wciąż mieszka marzenie o własnym człowieku, który by podczas spaceru psa przytulił, pochwalił za piękny bieg, wytarmosił uszydła. A przede wszystkim zamazał w psiej pamięci przeszłość...

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Nie 2:11, 10 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 2:01, 10 Gru 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Początek grudnia. Niedziela. Noc już właściwie.
Nagle w schronisku podnosi się rwetes, więc i nasza ślicznota do poszczekiwania się dołącza - COŚ się dzieje... Ale co?
Ktoś otwiera kojec, przypina Leili smyczkę. Spacerek o tej godzinie? Nie no, spoko, godzina nieistotna, ważne by troszkę pobiegać
Ooo, chyba z biegania nici - obcy ludzie, samochód, zamieszanie. W aucie pies jakiś taki przestraszony, zabiedzony straszliwie, niezbyt przyjacielski - a tu Leila zostaje wepchnięta do niego. Ej! Co się dzieje?!?
W drodze wszystko powolutku się wyjaśnia: chude psisko przedstawia się Leiluni i opowiada smutno. To Berni, mieszkał daleko, bo aż w Zielonej Górze, u jakiejś pani, z masą kumpli, ale w fatalnych warunkach. Młodzi ludzie, którzy zapakowali Leilę do autka to Dorota i Mikołaj. Leili i Berniego nowi ludzie
Leila nie bardzo wiedziała czy się cieszyć czy martwić. Kojec schroniskowy był może mały, spacerków jak na lekarstwo - ale zawsze to miejsce znane. A teraz jak będzie?
Oba psiaki jechały w nieznane, a my w Wieluniu trzymaliśmy tylko kciuki za spokojną drogę do Warszawy, do nowego domu naszej Leili
Jak jej nowi ludzie trafili na Berniego - nie wiem, ale Leilę wypatrzyli na allegro. Zakochali się w niej od pierwszego wejrzenia, jednak wydawało się, że piękność będzie zmuszona poczekać tydzień lub dwa, bo daleka eskapada po Berniego była już zaplanowana. W ostatniej jednak chwili Dorota z Mikołajem podjęli decyzję by w drodze powrotnej o Wieluń zahaczyć i choć poznać Leilunię. Przynajmniej tak przekazała mi ich mama
Jak już wiemy - tak intensywnie się z Leilą zapoznawali, że nie mogli się już z nią rozstać
W nowym domu na Berniego i Leilunię czekał cały zwierzyniec: buldożek Tropek, maleńki Frędzel ze schroniska, kociska Fela i Litwin (bo z Litwy przywieziony). No i szczur i chomik
Po przyjeździe panna została od razu wykąpana. Choć martwiłam się o reakcję na koty - okazało się, że większe zainteresowanie budzi... chomik
Dziś Dorota przysłała mi maila
Dorota; 9 Gru 2006 napisał: | Pisze oczywiscie w sprawie LEILI, ktora przechrzcilismy na "LIRA". A to dlatego, ze lira to symbol sztuki, liryzmu i poezji, a wiec kojarzy sie z pieknym, lejacym sie futrem Liry i jej bajkowym wygladem
Lira jest bardzo spokojna i zrownowazona, ale na spacerze biegnie przed siebie z wielkim zapalem i energia... piekny widok.
Jak juz wspomnialam mamy w domu juz trzy inne psiaki. Lira, ze wzgledu na swoj owczarkowaty charakter jest bardzo pojednawczo nastawiona do wszystkich zwierzakow. Czasem pilnuje calego "stada" jak na psa pasterskiego przystalo.
Lira uwielbia pieszczoty i wylegiwanie sie na lozku
Apetyt i zdrowie jej dopisuja. Mam wrazenie, ze jest bardzo szlachetna i delikatna sunia. |
Tak się zastanawiam - jak to się dzieje - opisałam psie marzenie.... a ono się ziściło się tak szybko przeistaczając schroniskową Leilę w kanapową Lirę.
Wciąż nie mogę uwierzyć... A Wy? 
|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Pon 15:06, 11 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | Leila vel Lira |  |
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |