Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Borysek - dalmatyńczyk bez domu...
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

BORYS
([link widoczny dla zalogowanych])



Ma ok. 3 lata. Dla mnie jest najpiękniejszym dalmatyńczykiem na świecie

Wczoraj wieczorem został przywiązany do bramy przed naszym schroniskiem
Ponieważ nie ma wolnego kojca - musi tę noc spędzić u mnie...
Udało mi się jednak zorientować kto był jego właścicielem. Po tym co usłyszałam - wiem na pewno, że pies już do nich nie wróci...

Borysek jest wychudzony, brudny i zaniedbany... Swoje życie spędził biegając samopas (przy ruchliwej ulicy!!).
Efekt takiego życia obserwuję właśnie w tej chwili - Borys stara się robić to na co ma ochotę. Jednocześnie boi sie gwałtowniejszych ruchów i podpitych mężczyzn
Wołany - nie reaguje, gdy chce wyjść z pokoju, w którym siedzimy - sam otwiera sobie drzwi. Ewidentnie chłopak nie był wychowywany...

Ale... wystarczyło parę godzin odpowiedniego traktowania (i to nie jakiś specjalnych ćwiczeń), by Borys zrozumiał co oznacza "nie", wie gdzie jest jego posłanie, przychodzi gdy coś chce. Uwielbia pierniczki - choć wcześniej twierdził, że żadnych komend nie zna, teraz bez wahania klapnął na pupkę po pierwszym poleceniu, na hasło "łapa" wyciągnął nieśmiało jedną
Gdy zobaczył, ze kolejnego piernika jem sama - od razu usiadł i z rozczulająca minką sam wyciągnął łapkę

Bardzo źle znosi pozostawienie go samego - płacze zaraz, stara się dostać tam gdzie mu zniknęłam. Z człowiekiem (czyt. ze mną ) jest w miarę grzeczny, nawet gdy płacze - po paru minutach przestaje. Ale i tu po paru godzinach widzę postępy: wie już, że nie znikam "na zawsze" i grzecznie czeka przez chwilę.
Na smyczy chodzi dość ładnie, czasami bawi się w "osiołka" i zapiera się by iść tam gdzie on chce. Daje się jednak szybko przekonać, że milej jest spacerować bez ociągania

Wniosek - Borysek jest bardzo pojętnym uczniem! Wystarczy trochę czasu by nauczył się wielu rzeczy potrzebnych w normalnym życiu.


Szukam więc Boryskowi dobrego i odpowiedzialnego domu, ludzi, którzy go nie tylko pokochają, ale i pokarzą, że poprzednie dni samotności i krzywdy zaznanej od człowieka to przeszłość, która NIGDY sie nie powtórzy..

Pomóżcie mi proszę w tych poszukiwaniach - bo od jutra Borysiątko musi zamieszkać w kojcu, wśród innych zestresowanych i rozszczekanych psów... Będzie tam nieszczęśliwy, długo samotny - i zapomni czego nauczyłam go przez te parę godzin Przede wszystkim tego, że może mi zaufać, a ja go nie skrzywdzę..., że gdy umęczony zaśnie - będę przy nim, a gdy się obudzi - z radością pogłaszczę...









Nocny spacerek:




"Dla pierniczka zrobię wiele"








Zmęczony - wiekszość czasu spał...



Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Sob 21:07, 01 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Jest naprawdę pięknym psem...










Gdy zjadł i pospacerował - rozluźnił się na tyle, by trochę powygłupiać się ze mną






A tutaj przed pójściem do schroniska



Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

W niedzielę ok. 23-ciej moje wypuszczone na wieczorne bieganko psie stadko głośnym szczekiem oznajmiło mi, że coś się dzieje... Nawet nie wyobrażacie sobie mojego szoku gdy pod furtką zobaczyłam...Boryska! Przecież przed południem sama zamykałam go w schroniskowym kojcu...

Piorunem poleciał do pokoju, w którym spędził ze mna poprzednią noc i położył się w najbardziej oddalonym od wejścia kąciku... Zwinął się w kłębuszek i nie reagował na nic, nawet na moje łzy - gdy przytulałam go w rozpaczy ;(

Całą noc czuwałam, bo zachowywał się zupełnie inaczej niż poprzednio - nie piszczał, nie próbował otwierać drzwi - ba! w ogóle się nie ruszał, więc bałam sie bardzo o niego
Dopiero nad ranem zorientowałam się, że boli go tylna łapka i ma opuchnięty pysk... Nie mam pojęcia czego musiał dokonać, żeby przedostac się poza kojec i przeskoczyć wysoką bramę...
Nadal nie chciał nawet wyjść na siusiu, jedyne co mnie pocieszało to wielki apetyt.
W ciągu dnia dostał antybiotyki i inne leki, zjadł parę razy, no i wyciągnięty przez mojego TZ-ta przy pomocy naszej suni na dwór - wreszcie załatwił się. Gdy wróciłam z pracy - bardzo się ucieszył...

Jednak zostawiony przez nas samotnie na niepełną godzinę (a czuł się już dobrze) - szczekał, płakał, biegał od jednego okna do drugiego, drapał w drzwi...
I z tego również powodu nie może zostać u mnie dłużej (pracujemy po 9-10 godzin ) i jutro znów go zaprowadzę do schroniska, ryzykując jego ponowną desperacką ucieczkę...

Borysek jest bardzo pojętnym uczniem! Przez całe swoje ok. 3-letnie życie puszczany samopas, pewnie bity i przeganiany - jednocześnie nie został nauczony posłuszeństwa, stara się zdobyć to co chce, czy miałoby to być wyjście z pokoju, kanapka na talerzu czy wejście na kanapę... Stąd też wynika nieumiejętność radzenia sobie z samotnością i nieopanowana chęć odnalezienia swoich ludzi...
Wystarczyło jednak trzy razy ściągnąć go z kanapy w połączeniu z komendą by kolejnym razem położył się na swoim posłanku. Gdy przestaliśmy oddzielać go od naszych psów i przekonał się, że mu nie znikniemy - sam podreptał do "swojego"pokoju i położył się spać.
W 15 minut nauczyłam go reagować na polecenie "do mnie"...

Jednak odpowadzenie go do schroniska i jego tam pobyt spowoduje, że zapomni czego się nauczył - dlatego pilnie poszukuję mu choćby DOMU TYMCZASOWEGO, w którym Borysek poczeka na swój prawdziwy dom, i skąd nie będzie musiał, nie będzie chciał uciekać...

Jeśli chodzi o kontakt z innymi psami - to po jednym dniu mogę powiedzieć, że uwielbia duże psie "kobietki" , małym daje się ustawiać - przynajmniej na razie

Proszę Was o pomoc - nie mogę wyobrazić sobie by Borysek pogodził się z pozostawieniem go samego w kojcu...









Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Dalsze losy Boryska znajdują się w tym TOPIKU - zapraszam, a niniejszy topik zamykam
Zobacz profil autora
Borysek - dalmatyńczyk bez domu...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi