Azorek - nakrapiane cudo

AZOREK
([link widoczny dla zalogowanych])

(21 czerwiec 2005)
Azorek to ok. 3-letnie, pięknie nakrapiane, biało-czarne cudo.

Jest u nas od kwietnia. Nie wiem co go w życiu spotkało - ale wystarczyło by teraz drżał straszliwie przy próbie zbliżenia się do niego

Nie ucieka, nie reaguje agresją na wyciąganą ku niemu dłoń - po prostu cały dygocze i przyciska główkę do ziemi...

Jest spokojnym psiakiem, łagodnym w stosunku do innych psów.

Jakieś dwa tygodnie temu miał szanse na nowy domek - pan, który go wybrał przyjechał z daleka. Szedł już z przestraszonym i wyrywającym się Azorkiem przez plac za schroniskiem, gdy Azorek wyrwał mu się i uciekł w zarośla.. Poszukiwania były nieskuteczne, więc pan zabrał do domu innego psiaka.

A Azorek... sam wrócił do nas na kolację. Może czuje się u nas bezpiecznie? Jednak schronisko to nie miejsce, w którym psy powinny spędzać życie - Azorek potrzebuje własnego domu i kochających opiekunów...

Prezentowaliśmy się ostatnio pewnej pani

Tzn. - próbowaliśmy

Bo nasze cudo po wypuszczeniu z kojca poleciało jak najdalej... Zaczął sobie Azorek zwiedzać cały teren schroniska, a gdy tylko zbliżałam się do niego - śmigał dalej! Biegał z uniesionym ogonkiem, zainteresowany żywo wszystkim co się działo, a głównie chyba suczkami, które go otaczały

Wreszcie udało mi się go "podejść"

W rękach zrobił się sztywny, klapnęły mu uszka i drżało ciałko...

Jednak grzecznie stał i tylko co jakiś czas próbował wyswobodzić.

Co takiego zrobili mu ludzie, że tak nam nie wierzy??

Azorek pod koniec zeszłego tygodnia znalazł własny, prawdziwy dom!

Zamieszkał w domku z ogródkiem. Jego rodzina to, poza dorosłymi, czwórka dzieci - więc nie sądzę, żeby narzekał na nudę i brak zainteresowania

Do tego ma chłopak do opieki trzy koty - ciekawe kto kim będzie się lepiej zajmował

Są jakieś wieści z nowego domu Azorka? Jak mu idzie z kotami, a jak z ludźmi? Czy już się nie boi tak panicznie? Proszę o szybką odpowiedź, bo niepewność mnie zadręczy!

Joasiu - nie wiem nic więcej niestety...

Z psiakami wyadoptowanymi na miejscu mam ograniczony kontakt, jeśli nie zerowy - co innego z tymi internetowymi, wtedy takiego opiekuna mam JAK zamęczać

Jeśli tylko będą nowe wieści - na pewno napiszę