Wspaniała starsza pani...

Kiedy 3 lata temu przeprowadziłam się do Praszki poznałam pewną starszą panią- jej podwórko widzę z mojego okna w bloku. Poznałyśmy się przy okazji dokarmiania pewnego psa. Pani ta miała wtedy 3 psy i wszystkie przygarnięte; jeden był znaleziony przez nią na wysypisku śmieci tak pogryziony,że wet powiedział,że nie ma co ratować trzeba uśpić ale ona się uparła i jeżdziła z nim do kliniki uporczywie...opłacało się , uratowała go, jest u niej do dziś.Drugi spędzał noce pod samochodami na parkingu aby się ogrzać po trudnym, mrożnym dniu spędzonym na poszukiwaniu jakiegoś ochłapu do zjedzenia- nie mogła na to patrzeć, przygarneła go. Trzecia była suczka też oczywiście bezdomna. Te dwa ostatnie niestety już nie żyją.
Na początku tej zimy pojechała do miejscowości oddalonej o około 10 km. po psa,który przesiadywał tam na poboczu od 2 tygodni (wyrzucony z samochodu czekal na kochanego pana). Tydzień temu przygarneła kolejnego biegającego po mieście psiaka. Rano kiedy wstaję, piję kawę i patrzę przez okno jak te psiaki biegają szczęsliwe po jej podwórku....a ona czule do nich mówi. Szkoda ,że tak mało jest takich ludzi.

Jak to się stało, że mi ten wątek umknął? Hmmm... jestem do tyłu o taką ładną historię.

A ja oczywiście znowu spłakałam się jak bóbr...

. To prawda, szkoda, że takich ludzi nie ma więcej...

Mnie też ten wątek umknął,ale jestem chyba trochę usprawiedliwiona.
Kiedy czytałam tę historię przypomniala mi się też pewna znajoma ,starsza osoba o podobnym usposobieniu.Kiedyś była kuratorem sądowym dla nieletnich,potem przeszła na emeryturę.Pasmi i kotami zajmowała się chyba od zawsze.W jej domu ciągle były psy skrzywdzone przez zycie i ludzi,kalekie,ranne,chore..Pani Jadwiga zawsze dawała im miłość,ciepło i pełna michę.Zastanawiam się czy ona jeszcze zyje,bo to wspaniały,dobry człowiek.Muszę zainteresowac się jej losem.

Ostatnio rozmawiałam z tą panią i jest mała poprawka pani ta ma jeszcze 4 młode kociaki, których ktoś chciał się pozbyć.
Poprosiła mnie również o poszukanie dobrego domu dla tego psa,którego przygarnęła ostatnio. Ze względu na jej wiek 3 psy to dla niej zbyt wiele. Gdyby ktoś z okolic Praszki był zainteresowany to proszę o kontakt;
e-mail; [link widoczny dla zalogowanych] lub
[link widoczny dla zalogowanych]

Donna, psa przygarnąć nie mogę, ale jeśli możliwa jest pomoc finansowa (nie oszukujmy się - tyle zwierzaków generuje niemałe koszty), to ja... chętnie.

Eh szkoda ze do was tak daleko mam ostatnio dojscie do koniny za 2 zety za kg moze mieso nie jest 1 gatunku ale psy nei nazekaja

Wspaniała historia

Ja pamiętam z dzieciństwa pewną starszą panią z sąsiedniej klatki - opiekowała się gołębiami i innymi ptaszkami. Wszystkie dzieci zawsze do niej przynosiły zranione ptaszki, a ona je ratowała i wypuszczała później. Sama nie wychodziła nawet z domu, bo już ledwo się ruszała, ale zawsze miała otwarte na oścież okno i gadała z nami