 |
 | Guciowa zagroda-jest nas 4, FILM Z FRISBEE :) |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Guciek
Dołączył: 21 Lip 2005 |
Posty: 40 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Falęcice (okolice Radomia) |
|
 |
Wysłany: Nie 12:54, 02 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Zapewne zliczujecie mnie za to co teraz powiem ale: Tyson to syn Tosi... Kiedy sunka miala cieczke, nas nie bylo w domu, ktos wszedł na podwórko, otworzył boks (klucz był w kłódce) i zabrał sunke na swoją działkę do pilnowania...Uwiazana na króciutkim łańcuchu, przywiazanym do budy-beczki-w takim stanie znalazłam Tosie jeszcze tego samego dnia kilka km od mojego domu. A, ze weterynarz sie popisał to dał zamiast 3 zatsrzykow poronnych-1. I tak na swiat przyszło 8 malenstw-5 z nich zostalo uspionych po urodzeniu. Zostaly 3 pieski-Nugat pojechał pierwszy do nowego domciu, Dudi całkiem niedawno mieszka u mojego kolegi a Tysonka nikt nie chciał i został
23 października będzie miał równe 5 miesięcy (haha, a ja 8 dni później 15naste urodziny ) Sajlorek jest niezbyt tolernacyjnym psem w stosunku do innych czterołapych-ale jako, ze Tyson jest od urodzenia-znosza się doskonale Tosia jak to mamusia-powarkuje gdy ten chce jeszcze possac cycka Ale jest OK, Nina ma stosunek obojętny. Jak Tysonek urośnie to fajnie to będzie wygladać-3 duuzie psy i kurdupel po środku i na spacer
Powiem wam, ze przy okazji przez mój dom przewinął się jeszcze doberman Max historie jego mozna znalezc na [link widoczny dla zalogowanych] . Niestety podczas mojej nieobecnosci w domu rodzice wyjezdzali do miasta i w momencie gdy samochód wyjezdzal przez brame Max wyskoczyłna ulice i pobiegł w sina dal-nie dalo sie go złapać. A wiem cos o łapaniu Maxa...Tyle smyczy ile on zerwał (czy to na obrozy, czy na kolczatce, czy dławiku..) i próbował uciec to masakra. Nie sposób go złapać. Juz raz zwatpiłam ze go złapie-ale w koncu udalo sie. No a rodzicom juz nie
Postaram sie o jakieś fotki nowesze ale nieobiecuje bo komputer ma bardzo mały dysk i jest bardzo zapełniony wiec musze czekac albo na drugi dysk albo na format(przy obu opcjach troche sie zejdzie.. )
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Guciek
Dołączył: 21 Lip 2005 |
Posty: 40 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Falęcice (okolice Radomia) |
|
 |
Wysłany: Nie 20:53, 02 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Nina to ten kurdupelek, Tyson pójdzie śladami mamusi
odpowiadam na pytania jnk: po prostu łaziłam po okolicy, nawoływałam sunie. Dala znac o sobie szczekaniem. Jak weszlam na dzialke-bylo kompletnie pusto. Nikogo niebylo oprócz stada psow...Policji niepowiadamialismy-i tak by to olali (probe czynnego napadu na mnie i na mame z bronia tez olali :!: ) Nie uspilismy maluchów wsyztskich bo:
-raz, ze suka miala potwornie duzo pokarmu
-dwa, ze jeden maluch sam w gniezdzie, troche nam bylo go przykro wiec chcielismy zostawic trzy. No ale jak tu wybrac 2 samce z 3 urodzonych? gdby zostaly tylko dwa to wlasnie Tyson bylby za TM..
-zdecydowalismy sie na uspienie suczek dlatego ze okolica to wiejskie tereny, maluchy po urodzeniu sa topione etc, suki rodza co cieczke i wogole. Wolelismy im to oszczedzic..wiem gada,m jak potłuczona ale po prostu nie chcialam aby ktos byl w takiej syt. jak ja...
Historia imienia:
Kiedys bardzo chcialam miec Husky (teraz od ponad pol roku choruje na amstaffa i zapredko mi nieprzejdzie.. ).Wybierałam imiona dla psiaka (w Radomiu byl szczeniak). Wypisalam ich kilkanascie, miedzy innymi Tyson i Nugat. I tak ochrzciłam dwa psy. Początkowo to Tyson byl bez imienia, jego brat nosil to imie. Potem doszlam do wniosku ze moj najlepszy kolega ma xywke Dudi i jeden z moich uubionych DJ to DJ DUDI. I tak imie Tyson przypadło temu oto psiakowi z fotek, a tamten nosil imie Dudi. A Tyson jeszcze dlatego-moj drugi najlepsiejszy kolega to Tyson teraz w nowych domkach Nugat to Lucek a Dudi-Czester 
|
|
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Nie 21:54, 02 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Wcale nie gadasz jak potłuczona, tylko jak rozsądny człowiek świadom realiów, w jakich przyszło mu żyć (i jego zwierzętom). Jeśli istnieje spore prawdopodobieństwo, że zwierzę wyląduje na łańcuchu przy budzie-beczce, albo będzie błąkało się od gospodarstwa do gospodarstwa przeganiane przez prostaków widłami i w końcu oszczeni się w jakiejś rozwalającej się stodole albo w leśnym dole, wydając na świat szczeniaczki skazane na taki sam podły los, to lepiej, żeby tego zwierzęcia nie było na świecie. Eutanazja bywa wybawieniem od udręki życia. I lepiej, że dla dwóch maluchów znaleźliście dobre (mam nadzieję ) domy, niż mielibyście rozdawać komu popadnie całą ósemkę.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 5
|
|
|
|  |