Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Pociaganie noskiem
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

Moja sunia od wczoraj zaczela tak jakby pociagac noskiem (tak jak czlowiek pociaga gdy ma katar). Poza tym nie ma zadnych objawow, nos mokry, zimny, uszy zimne, oczy czyste, energia wlasciwie w normie. Nie ma kataru ani innych objawow. Szczek tez normalny.
Ma takie ataki np. po godzinie, dwa razy dziennie.
Nie wiem czy pedzic spanikowana do weta, czy moze podac witaminke C i czekac az jej przejdzie? (bardzo nie lubi weta i sie tym stresuje)
Poradzcie cos, bo wpadam w panike
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

A może to jakaś alegria?Jeśłi nie ma wycieku z nosa czy innych objawów,to może poczekaj,ale jeśli to się będzie utrzymywało,to jednak radzę weta.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Też pomyślałam o alergii. Moja Dianka pochrapywała nosem ale dosłownie było to jedno do trzech chrapnięć pojedynczych. Jak się nic nie zmieni to na wszelki wypadek dla spokoju sumienia odwiedź lekarza - jednak godzinka pociągania nochalem dziennie to całkiem sporo.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

I jak Karolinka? Już wiesz co to było?

Bo mogło jeszcze coś jej do nosa wpaść, zdarza się np. że w nosku utkwi jakieś nasionko trawki i potem podrażnia - ale to raczej by kichała...
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

Pociaganie Smuzyny nochalem sie skonczylo. Zlozylam to na barki nowej potrawy (mieso wieprzowe + kosci gotowane z kasza i marchewka). Gdy skonczyla sie potrawka i pociaganie sie skonczylo. Moze to zbieg okolicznosci, a moze nie. Dawalam jej rano witamine C.
W kazdym badz razie wszystko wrocilo do normy i interwencja lekarza okazala sie zbyteczna
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Super,ze wszystko przeszło.
Osobiście nigdy nie dawałam ogonom mięsa wieprzowego.Ogromna liczba ogonów poprostu go nie toleruje i z tego powodu powstają różne przypadłości zdrowotne.
Może na przyszłość wyeliminować jej to mięsko z jadłospisu?
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

Sluchajcie, pochwalilam chyba dzien przed zachodem slonca, a juz napewno zapeszylam. Dzis Smuzyna dostala ataku, zaczela sie wrecz dusic. Wygladalo to jak atak czlowieczej astmy. Popedzilismy do weta, wyrywajac go z domu w niedzielny wieczor. Przyjechal do lecznicy, chwala Bogu.
Smuzyna dostala jeszcze ataku w samochodzie, myslelismy ze zdechnie
Atak sie konczyl a pies jak nowy. Wet sie smial, ze sie wystraszyla lecznicy i ozdrowiala, ale nam do smiechu nie bylo.
Tempka w normie, ogledziny tez. Wet stwierdzil, ze to jakas sprawa astmatyczno - alergiczna :/ Malo profesjonalna diagnoza, wiec sie radze jeszcze Was, co to moze byc Waszym zdaniem?
Dal SMuzynie zastrzyk przeciwalergiczny a w razie ataku kazal podac 0,5 cm3 aminophiliny (krople doustne). Na ulotce poczytalam, ze to lek przeciwastmatyczny.
Jestem niestety hipohondryczka, i o ile ze swoimi dolegliwosciami jakos sobie radze, a tyle dolegliwosci Smugi po prostu sobie nie radze. Bardzo sie o nia boje. Boje sie, ze gdy jutro zostanie sama cos zlego moze sie stac.
Jestem normalnie klebkiem nerwow, bo kocham bardzo tego pieska
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Spokojnie. Czasami tak źle wygląda coś mało poważnego. Może spróbuj po prostu zastanowić się co mogło nowego w jej życiu się pojawić. Może własnie nowe jedzenie, może nowy środek do sprzątania, może nowy mebel, albo ciuch? I ewentualnie te nowe rzeczy pochować. Jeśli to jedzenie - przestawić ją na sam ryż, po paru dniach - jak się nic nie będzie działo dołożyć marchewkę, potem kurczaka i tak stopniowo - to czasochłonne, ale tak tez można dojść do tego co uczuliło.
A może ma obróżkę przeciwpchelną? też czasami uczulają.

Sprawdź też serducho - może to kichanie, ale jesli to taki bardziej kaszel - to psy kaszlą przy chorobach serca.

Moja Kacperka gdzieś chyba od 2-go roku życia zaczęła się nagle, bez powodu, zapowietrzać dziwnie, jakby się dusiła. Trwa to chwilę, zazwyczaj minutkę - ale widok przerażający. I nie mam bladego pojęcia co się dzieje, stawiam na zaksztuszenie jakieś, nawet własną śliną, lub wpakowanie się jakiegoś włoska gdzie nie trzeba. Zdarza się to tak średnio raz na pół roku. I żyje już 14-ty rok z takim dźwiękowym "ozdobnikiem", który mnie do szaleństwa nadal doprowadza
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

Smuzynce chyba jednak dolega cos powazniejszego niz przypuszczalismy
Od paru dni ataki powrocily i wczoraj bylam znow, tym razem u innego weterynarza.
Naczytalam sie na dogo o chorobach serca u kundelkow i objawach. Ataki Smuzynkowe niestety przypominaja te przy klopotach z serduchem.
Malpka zaczyna miec cos na ksztalt czkawki a potem przepona jakby sie napina i Smuzyna zaczyna sie duzic, probujac usilnie wciagnac powietrze noskiem. Cale cialko sie napina i prezy.
Raczej wykluczam sprawy nerologiczne, bo objawow ze strony ukladu nerwowego nie ma, czasem dzieje sie tak gdy lezy, czasem gdy stoi, roznie. Co prawda dretwieje i sie napina, ale moze sie wtedy poruszac, nie ma slinotoku, oczy tez sa raczej normalne. Tylko de dusznosci i problem z wciagnieciem powietrza.
Wet przypuszcza ze to faktycznie problem z sercem, arytmia lub niewydolnosc komorowa. Dal tabletki na niewydolnosc, nie pamietam nazwy bo opakowanie mam w domu.
Oczywiscie zeby miec pewnosc trzeba zrobic badania, EKG i przeswietlenie pluc, ale to juz niestety nie w Kole. Tu mozliwosci sprzetowych nie ma
M zabierze Smugaczke do Lodzi do lecznicy "Pod Koniem".
Bardzo sie boje ze ona moze umrzec
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Trzymamy kciuki. Karolina wyślę ci na PW namiary na jeszcze jedną bardzo dobrą łódzką lecznicę z pełną diagnostyką.
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

Dzieki Asiu, w przyszlym tygodniu TZ zabierze Smuzyne do siebie i podziala w kierunku diagnostyki.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Karolina - i co u Smugi - były badania? To już prawie miesiąc minął...
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

MalGosiu, wstyd sie przyznac, ale nie. TZ wyjechal za mniejsza wode a ja sama zostalam w mojej miescinie. Razem ze Smuzynka, ktora znow czuje sie dobrze.
Bezwzglednie problemem jednak trzeba sie zajac, to nie ulega watpliwosci. Tylko jakis taki dziwny okres w zyciu naszym sie pojawil ze kompletnie na nic nie mamy czasu (przeprowadzka, zmiany pracy, delegacje i mnostwo formalnosci).
Zobacz profil autora
Pociaganie noskiem
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu