Przerażony Dodo w typie szpica miniaturki

DODO

Malutkie rude nieszczęście

Błąkał się po Wieluniu - znalazła go pewna pani i pod koniec listopada przyprowadziła do naszego schroniska...

Dodo jest przerażony - chowa sie po kątach, ucieka, a gdy zostaje "przyparty do ściany" używa ząbków do obrony swego małego ciałka... Co musiało tego psiaka spotkać, że człowieka to dla niego potencjalne zagrożenie?

Doduś jest młody, tak na oko ma 2 lata - na oko, bo na razie nie dał sobie w ząbki zajrzeć, a nie chcemy rudzielca za bardzo stresować - samo schronisko przecież na razie go przeraża

Czemu to cudo jeszcze nie śpi na ciepłej kanapie, a czułe ręce ukochanego pana nie pokazują dobrych stron świata?...

Dodusia już nie ma wśród nas...

Okres świąteczny nie spowodował cudu - psów w naszym schronisku przybywało coraz więcej. Porzucane, podrzucane, z wypadków, błąkające się... I w tej chwili mamy ponad 70 psich nieszczęść, przy 30 pojedynczych kojcach!
Przez to właśnie spora ich grupa biega luzem. Niestety tak duże stado psów, nawet łagodnych, to mieszanka wybuchowa. W ten sposób niespełna rok temu straciliśmy Nukę, wczoraj Dodusia

Ewa nie przyjmuje nowych psów. Ale... postanowienia swoje, a życie swoje - dziś były już kolejne zgłoszenia o błąkających się bezpańsko psiakach...

Dodo - przepraszam maleńki, że nie zapewniliśmy Ci bezpieczeństwa, nie daliśmy domu. Że to u nas... że to przez nas... Przepraszam

Dodo.. pozostaniesz w naszej pamięci, a na stronie zapaliliśmy Ci świeczkę.. na pamiątkę..
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli Dodo musiał odejśc to na pewno nie przez Was..Owszem,zawinili ludzie,ale ci,którzy sprawili,że Dodo kulił się ze strachu,bał się wszystkiego i wszystkich..To własnie dlatego trafił do psiego bidula..To co się stało to nieszczęśliwy wypadek..To mogło przytrafic się wszędzie i każdemu praktycznie..Dodo odszedł,ale już nie był bezpańskim,głodnym,nieszczęśliwym psiakiem..Widać psi Anioł Stróż potrzebował go i wyznaczył mu inne zadanie...
Pamiętamy o tobie sliczna ,ruda mordeczko...

Dodusiu malutki, już nie musisz się bać, trafisz tam w łapki naszych Przyjaciół, zaopiekują się Tobą, potowarzyszą w hasaniu po niebieskich łąkach...

Nadal nie mogę pojąć, że psy zagryzają się na śmierć

Pa maleńki... (`)

Dodo biegaj tam po Teczowych łakach i pamietaj jakby ci bylo zle tam jest Barsa ona sie toba zaopiekuje.

Doduś...

to dla Ciebie... ['] ['] [']

rany julek..... nie wiem co powiedzieć

to po prostu straszne

:

[*]

Dopiero dzisiaj się dowiedziałam

Dodulku...tak strasznie mi przykro,ale tam gdzie jesteś już niczego nie musisz się bać....

To nie tak! Nie tak! Nie zgadzam się! Nie-zga-dzam!

trudno wyrazić nastrój po przeczytaniu takiej wiadomości
Misiowaty

Piesku, piesku... mały rudziku... Twój czas już minął

, a ja nic o tym nie wiedziałem

... i smutek pozostał, że wcześniej do Wielunia nie trafiłem... można już tylko Cię ocalić od zapomnienia

... ['] ['] ['] ['] [']

Kapeluszniku, gdybyś zdążył trafić wtedy na Dodo, nie przydarzyłbyś się w życiu Twojego obecnego kudłaczka. Pewnie równie dobrze, jak ja wiesz, że nie można uratować wszystkich...

I ta świadomość nie umniejsza ani trochę poczucia winy