Cmentarz dla zwierząt "Psi Los"

Jest takie miejsce pod Warszawą gdzie widać wielką miłość do zwierząt. To cmentarz "Psi Los". Poznałam to miejsce 7 lat temu kiedy odszedł mój jamnior Filip - teraz jeździmy tam regularnie zapalając świeczkę na malutkim grobiku i robiąc sobie spacer dookoła całego cmentarza.

To miejsce bardzo szczególne i bardzo szczególni ludzie tam przyjeżdżają. Każdy do każdego się uśmiecha smutno i rozpoczyna rozmowę o swoim czworonogu..

Teraz są święta, więc na każdym grobiku jest jakiś akcent świąteczny - a to ubrana choineczka, pluszowy mikołaj lub choinkowy znicz. Takie znicze i my przywieźliśmy. A poniżej troszkę zdjęć dla Was

A żeby nie było tak zupełnie smutno...

To psiak o imieniu "Nutka"

I dwa na koniec

Wiem, że takich miejsc jest w Polsce kilka - wszystkie jednak bardzo od Wielunia... Nasza Dianka spoczywa na naszym ogródku, moje psisko z lat dziecięcych - gdzieś w podwieluńskich lasach... Jednak tak naprawdę nie wolno chować zwierząt ot tak, ich martwe ciałka powinny być - przepraszam za straszny zwrot - odpowiednio utylizowane

Takie cmentarze nie tylko rozwiązywałyby ten problem, ale i - jak widać z amie'nych fotek - powstały by miejsca jeszcze bardziej klimatyczne niż ludzkie cmentarze...

W kazdym wiekszym miescie powinno takie miejsce istniec. Gdzie z godnoscia mozna byloby pochowac swojego przyjaciela.

Ale ja bym była za obowiązkiem kremacji - choć w Polsce ta tradycja nie jest najlepiej spostrzegana - bo niedługo wogóle nas cmentarze przytłoczą...też czasem myślę, czy mi ktoś psa nie odkopał...kanał jest z dzikimi pochówkami.

Piszemy tu o smutnych sprawach, ale niestety takie jest życie.
Gdy nadejdzie śmierc naszego czworonożnego członka rodziny, poza bólem który nas rozsadza, dochodzi też problem pochówku naszego ukochanego czworonoga.
Moja ukochana Lorka umarła 30 czerwca, jeszcze do końca nie otarłam łez po jej odejściu. To był owczarek niemiecki, duży ,piękny pies.
Umarła w lecznicy, po operacji, po której nastąpiły jakieś powikłania.
Do końca nie wiem dlaczego, gdyż nie podjęłam decyzji o przeprowadzeniu sekcji zwłok. Gdy zapytałam co mozna zrobic z ciałem, nie było dużego wyboru. Można zostawić w lecznicy gdzie ulegnie utylizacji
/razem z odpadami medycznymi i innymi/ albo zabrać i...........
Gdy mamy ogrod, działke, lub mieszkamy na wsi, można zrobić nielegalny
pochówek. W innym wypadku trzeba poszukać psiego cmentarza.
I okazuje się, że są już w Polsce takie miejsca i jest ich coraz więcej.
Moja Lora spoczęła na cmentarzu w Bytomiu-Miechowicach. Przy schronisku dla bezdomnych zwierząt od kilku lat jest cmentarz dla zwierząt.Opłata za pogrzeb jest przeznaczona na działalność schroniska, na to także idzie roczna opłata za grób. Może jest to jakis pomysł wart rozpropagowania? Pomaga sie w ten sposób bezdomnym zwierzakom, a i nam jest troche lżej, że nasz przyjaciel został pochowany z naleznym szacunkiem.

Też jestem za cmentarzykiem.Ostatnio wyczytałam o nowym na naszym terenie

[link widoczny dla zalogowanych]

W niedzielę posadziłysmy tuję na grobie mojej Lorki. Dzis jadę ją podlać, niestety nie tylko wodą, bo wiem, że znów będę tonąć w łzach. Tak bardzo brakuje mi tego futrzaka...

To skromny cmentarzyk bytomski, ale widac na nim wiele miłości do zwierząt.

[link widoczny dla zalogowanych]

To bardzo smutne dla mnie miejsce, ale przynajmniej mogę zapalić znicz mojej kochanej Lorze i popłakać nad jej grobem.
[link widoczny dla zalogowanych]

Moje dwa kochane psiąta są bardzo blisko mnie bo w moim ogrodzie. Mieszkam na wsi więc nie było z tym problemów. Mam je w zasięgu ręki.
W miejscu gdzie pochowana została Megi- wyrósł sam piękny orzech laskowy. Norciu pochowany został pod krzakiem bzu. Są ze mną na zawsze.