MałGośka
Adminka
|
I jak Karolinka? Jest jakiś odzew? Cudna trójka
|
||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
Małgosiu - nikt sie nie odezwal
Pewnie duzo kocurkow jest co domow szukaja, nie trzeba w ogloszenia zagladac, tylko zesc do piwnicy i stadko kocurkow jest od razu na zawolanie do przygarniecia. Ech tez swiat, taki popaprany jakis, zwierzaki po nasza opieke "KTOS" dal, a czlowiek traktuje je gorzej niz przedmioty |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Fakt. Kotów bezpańskich jest zatrzęsienie. Karolino, masz jakiś plan awaryjny na okoliczność braku zainteresowania kociakami?
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
A jednak te przygarnięte do domów tymczasowych mają przewagę, są zazwyczaj "ucywilizowane" - patrząc nawet po "mojej" Pufce, dziewczyna zna kuwetę, lubi psy, nie boi się hałasu, kocha ludzi - jej rodzeństwo, które sobie mnie nie "znalazło" dziczeje teraz gdzieś w zimnych ciemnościach...
Ech. Tylko, że sama jakoś Pufce domku znaleść nie mogę, a co dopiero Twojej trójce Trzymam kciuki... |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Już kilkakrotnie miałam Cię, MałGosiu, zapytać o rodzeństwo Pufki, ale zawsze jakoś mi to "wypadało" przez dziurę w głowie
Nie demonizujmy kwestii dziczenia . Rodzeństwo Pufki nie dziczeje, bo dzikie się urodziło. I to jest jego stan naturalny. To Pufka się wynaturzyła cywilizując przy Was. Ciemności są okolicznością kotom wybitnie sprzyjającą, a zimno... Kiedy mieszkałyśmy z Kapucyną w domu pod wawą, czarny potworek biegał sobie całymi dniami, a czasem i nocami po zimowym ogrodzie. Futro miała takie, że wydawała się dwa razy większa i nie sprawiała wrażenia kota nieszczęśliwego i zziębniętego Tak więc koty - podobnie jak większość dzikich stworzeń - są znakomicie przystosowane do warunków, w jakich przychodzi im żyć. Choć, jakże by inaczej!, muszę sobie tą oczywistą prawdę przypominać na siłę za każdym razem, kiedy widzę zimą kaczki na zamarzniętym stawie, albo teraz, jesienną porą, szczury w parku |
||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
Udalo sie!!
Kofi i Sari maja nowy domek Zaprzyjazniona Pania spotkalam wczoraj na spacerze i dowiedzialam sie ze maluchy wlasnie pojechaly na drugie osiedle do nowego mieszkania Tylko biedna Dejzi jeszcze szuka domku na stale i z racji jej chorych oczat nie bedzie latwo. Ale puki co ma pelna miske i cieply kat, wiec moze zagrzeje miejsce na zawsze u owej pani? W jej sercu napewno juz zagrzala |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Karolino, a tych oczek nie da się podleczyć? Pomogę finansowo, jakby co.
|
||||||||||||||
|
Karolina
Zwierzofan
|
Oczka sa po zabiegach, tzn. jedno mialo operacje, ale wzrok niestety juz nie powroci do dawnej swietnosci. A drugie oczko ma miec operacje jak sie to pierwsze podgoi. Zeby kocie calkiem slepe nie bylo.
Ogolnie rzecz biorac nie dopytywalam sie o szczegoly bo i na kociej medycynie za dobrze sie nie znam, ale Pani chodzi z kociczka regularnie do weta a i pieniazkow na nia nie szczedzi. Mysle ze robi co dla kocicy zrobic mozna najlepszego, jednak sa choroby nieodwracalne :/ |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Rozumiem . Po prostu jak przeczytałam, że ta Pani już ma swoich stałych rezydentów, a do tego jeszcze te kociaki, to pomyślałam, że może goni resztką sił i trzeba by jej jakoś finansowo "uprzyjemnić" życie ze stadem ogoniastych .
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Karolina - super wieści
A po tym co piszesz jakoś mam wrażenie, że i Dejzi szczęście sprzyja Ta Twoja znajoma bardzo o kociaki dba, więc albo jednak domek się znajdzie, albo może, może... (to Twoja sugestia ) Trzymam kciuki nadal w każdym razie!
Źle się wyraziłam (jak zwykle ) Martwię się o te maluchy ogromnie, bo pamiętam doskonale jak wyglądała Pufka gdy do mnie przyszła Była tak wychudzona, że jedyna myśl jaka mi przychodziła do głowy, to ta, że ich mama nie żyje. Do tego skoro ona była chora i miała tak niską odporność, to zapewne i tamte maluchy tak się źle czuły Zdaję sobie sprawę, że jeśli jednak przetrwają ten okres "dojrzewania" to mają spore szanse na zupełnie niezłe życie, własnie życie kota dzikiego. Choć z drugiej strony mama maluchów odkąd ją widziałam była strasznie chudziutka |
||||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Pamiętaj, MałGosiu, że Pufka mogła być ostatnim kocięciem w miocie, najmniejszym, najsłabszym, może przy porodzie podduszonym i w efekcie najbardziej podatnym na jakieś wirusy i inne paskudztwa czychające na takiego maleńtasa. Tymczasem jej starsze rodzeństwo - silniejsze i większe - może nie mieć żadnych problemów zdrowotnych.
Inna wersja, mniej radosna. Kotów, MałGosiu, jest dużo za dużo. Jeśli rodzeństwo Pufki miało mniej szczęścia od niej, cóż... to, co napiszę jest bardzo bezwzględne, ale prawdziwe - fakt, że rodzeństwo Pufki nie przeżyło, zmniejszył populację bezpańskich kotów o dziesiątki tysięcy kotów na przestrzeni kilku najbliższych lat (tak, tak, koty mnożą się w postępie geometrycznym!). To się nazywa dobór naturalny i z ludzkiego punktu widzenia jest straszliwie okrutne, ale z biologicznego - niezbędne. |
||||||||||||||
|
Sliczne kotki szukaja domu!! |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.