Wielki duchem - mały rudy Bolesław :)

BOLEK

Boluś tegoroczne wakacje spędzał samotnie... Ponieważ jest bardzo zaradnym pieskiem

trafił w okolice baru, gdzie dobrzy ludzie dokarmiali przez jakiś czas rudaska. W końcu jednak poproszono nas o zajęcie się psiakiem i tak w sierpniu Bolek zamieszkał w schroniskowym kojcu.

Jest młodym ok. 2-3 letnim, pełnym energii podrywaczem

Teraz już wiemy, że w obecności psich panienek staje się pewnym siebie macho, przybywa mu z tysiąc centymetrów, i jakieś dwa rzędy dodatkowych zębów

- przynajmniej takie mniemanie o sobie ma nasz lisek w pobliżu suczki

Broni swej wybranki ze wszystkich sił przed ewentualnym zagrożeniem, jest przy tym dość przekonywujący

Stan na dzień obecny - Boluś kocha na zabój Elzunię, większą od niego ze trzy razy

Wiemy już jednak, że za parę dni zapomni o swej ukochanej, na rzecz innej. Albo pięciu innych

Wygląda więc na to, że to wypad "na podryw" był powodem bolusiowej bezdomności... a i rude ciałko nosi ślady różnych psich konfrontacji

Jednak Bolesław bez psiej kobietki przy boku staje się genialnym psiakiem czekającym z utęsknieniem na kontakt z człowiekiem

Na przytulenie, a za pogłaskanie dałby się pokroić... Peszy go troszkę wzięcie na ręce i przystawianie oka aparatu do bolusiowej mordki - aparatu, który jest prawie tak duży jak sam Boluś

Ledwie Wam naszego rudego przystojniaka przedstawiłam - a już wypatrzyli go ludzie. I to nie byle jacy - bo ci właściwi, przeznaczeni Bolusiowi

Przyszli do nas w poszukiwaniu następcy ulubieńca 6-letniej córeczki. Mały Wałek (imię wymyślone przez małą pańcię) zginął tragicznie pod kołami auta

Dziecko strasznie to przeżywało, zresztą dorośli też - więc rodzinnie postanowiono tę pustkę wypełnić.

Bolesław - tak u nas odważny i wszędobylski - w nowym domku stracił zupełnie animusz i przestraszony zmianami zaszył się za krzaczkiem

Trochę to logiczne - nie ma przecież na jego nowym podwóreczku ani jednej psiej panny, przed którą trzeba się prężyć

Rozmawiałam z Anną, nową panią bolusiową, trzy dni po adopcji - i na szczęście już powolutku widać, że się rudasek zaczyna aklimatyzować. Choć nadal niedowierza otoczeniu, to już z olbrzymią radością wita swych ludzi, nie tylko ogonkiem, ale całym sobą pokazuje, że i w jego serduszku robi się cieplej na ich widok

Trzymamy więc kciuki za to by Bolesław wreszcie w pełni odkrył urok posiadania WŁASNYCH ludzi

Booolek!Booolek!Boooolek!

Nic się nie martw.Poznawaj podwórko,a zobaczysz,ze niedługo wszystkie panny z okolicy się zbiegną.Niech no tylko pójdzie fama,że taki macho zawitał.

A ludzików witaj jak tylko się da najweselej,jak przystalo na wieluniaka

Bolesław - to brzmi dumnie, ale skoro to taki męski osobnik to wszystko w porządku

powodzenia w nowej rodzinie

mam nadzieję, że jest szansa na relacje - chociaż od czasu do czasu
merdanko - Misiek
pozdrawiam - Misiowaty

Boluś ma takie śliczne oczęta

Powodzenia w nowym domku

No to super

Oby się tylko domek nieśmiałością Bolusiową nie zniechęcał i koooooochał ile się tylko da