Mika-łobuziak :)

Niedawno Blink po powrocie z pracy oznajmił mi, że mam pozdrowienia od Miki. Ponoć "jakaś dziewczyna" wpadła do jego biura, zapytała o mnie - a ponieważ mnie nie było

to kazała przekazać owe pozdrowionka.

Nie miałam żadnego problemu ze skojarzeniem, że to Magda od Miśki

A Blink-skleroza już tak

Mikunia to jeden z psiaków, który mocno mi się wrył i w pamięć i serce

Ta sesja schroniskowa z patyczkiem....
Szok, że to już prawie 2 lata Mikunia ma taki uśmiechnięty pychol jak na tym zdjęciu:

Ach

Musimy kupić nowe autko

Nasze leciwe już cinquecento jest workiem bez dna, stale coś trzeba naprawiać

a znów bez auta żyć się nie da - niezbędne jest by dowieźć jedzenie, psa z interwencji czy do weta, itp. itd. Łatamy więc nasz niebieski samochodzik jak się da, byleby był na chodzie, strach jednak wyruszać nim w dalszą podróż.
Niedawno znów odmówił posłuszeństwa, bodajże rozrusznik tym razem... P. Krysia kolejny raz skorzystała z usług bardzo miłego Pana Mechanika. Tym razem jednak na podwórku warsztatu zobaczyła zajętą niezmiernie obgryzaniem patyka sunię. Przepiękną, lśniącą, zgrabną, i... taką pogodną

Wyglądała baaaaaardzo znajomo

Tak, tak - to była nasza Mikunia

Okazało się, że Pan Mechanik to tata Magdy, która tego dnia zostawiła swą psią pociechę u "dziadków", bo sama musiała gdzieś wyjechać

Oczywiście nie zapłaciliśmy NIC za usługę, jedynie za potrzebne części - w końcu (cytat z taty Magdy) jesteśmy rodziną!