Kudłata Klara nie jest smutna-przemieniła się w radosną FIGĘ |
MałGośka
Adminka
|
Tak bardzo marzyłam, by w tych pięknych oczętach zakochał się jakiś ludź. Co ja mówię - nie jakiś ale ten właściwy, ten naszej Klarci przeznaczony
Majowa rozmowa z p. Moniką z Łodzi obudziła we mnie nadzieję, że uda się jeszcze z psiego ciałka smutek wypędzić. Powiem nawet, że jakoś szybko nabrałam pewności co do szczęśliwego zakończenia... I wyglądało nawet na to, że sytuacja układa się idealnie - po ustaleniu wszelkich potrzebnych szczegółów między p. Krysią a p. Moniką - Klarcia z naszą kierowniczką i kierowcą pojechały do Łodzi... Na miejscu p. Monika starała się ukryć przerażenie jakie ją ogarnęło - czy sprosta opiece nad tak dużym psem! Okazało się bowiem, że mimo naszych rozmów na ten temat - była przekonana, że Klarcia jest pieskiem niedużym... Zdjęcia nie pokazywały widać w jednoznaczny sposób faktycznych psich gabarytów. W nowym domku czekała na gości część nowej rodziny, przekazanie wystraszonej wielunianki odbyło się w bardzo ciepłej i fajnej atmosferze. Niesamowite więc było zdumienie p. Krysi - gdy po przebyciu części trasy powrotnej do Wielunia - odebrała telefon od załamanej p. Moniki, z prośbą, by po Klarę wrócili, i tłumaczeniem, że nie da rady, że po prostu ją to przerasta. Przykro było wszystkim, Klara ogłupiała całą sytuacją wróciła po parogodzinnej "wycieczce" do swojego kojca i schroniskowych współtowarzyszy. Decyzja o rezygnacji była wręcz ekspresowa, zaskakująco niemiła - jednak pomyślałyśmy, że może dobrze, że tak od razu, a nie po paru dniach, kiedy pies zacząłby się przyzwyczajać do swojego nowego życia... Znów mogłam sobie jedynie w brodę pluć, że nie wyczułam problemów, że widać wyidealizowałam sobie całą adopcję... Chociaż ile bym razy nie wracała myślami do odbytych rozmów - to bezradnie rozkładałam ręce: przecież tu ewidentnie czuć było idealne dobranie się ludzia do psa, psa do ludzia... I te moje ciągłe myśli chyba spowodowały, że odruchowo i baaaaardzo energicznie przytaknęłam, gdy skontaktowała się ze mną p. Krysia pytając co robić, bo po kilku dniach przemyśleń, po obsztorcowaniu przez całą rodzinę, po ponownym, już bardziej świadomym przeanalizowaniu wszelkich za i przeciw - p. Monika zadzwoniła z pełnym rezygnacji pytaniem, czy byłaby jej dana jeszcze jedna szansa? Tym razem to ona zorganizowała piorunem transport, a do schroniska nie przyjechała z pustymi rękami - wieluńskie psiaki otrzymały dary m.in. w postaci leków W ten oto sposób jednak maj okazał się miesiącem szczęśliwym dla naszej Klarci. Że szczęśliwym - wiem teraz, z perspektywy czasu. Choć wciąż mnie zastanawia czy to możliwe, że mój instynkt, czy czymkolwiek jest ten stwór odpowiadający za przeczucia związane z adopcjami naszych wieluniaków - więc czy możliwe jest, że od początku wiedział, że nie należy się denerwować, że do niektórych miłości trzeba po prostu dojrzeć?... Bo w to, że p. Monika do swej nowej miłości dojrzała w pełni - nie wątpię Klarcia jest już od ponad miesiąca... Figą Jej dojrzały wygląd powodowało zaniedbanie i smutek ją przepełniający od noska po czubek ogonka - pamiętam jak przyglądałam się jej ząbkom i nie potrafiłam ich, tak pięknych i młodziutkich, dopasować do reszty bardzo starego psa... Te cztery lata, o których pisałam, wydały mi się najlepszym kompromisem A teraz okazuje się, że suńka ma trochę ponad rok I po czasie jaki spędziła ze swą ukochaną pańcią i jej wpadającą na częste wizyty rodzinką - zachowuje się jak na takiego podlotka przystało! Uwierzycie? Bo mnie wciąż trudno zwizualizować sobie tę pozbawioną energii Klarcię schroniskową jako pełną sił i ochoty do szaleństw (dodajmy - ciągłych szaleństw! ) piękną, bo z cudnie odrastającą sierścią, Figunią... Oczywiście nie odmówiłam sobie zapytania p. Moniki o aktualne spojrzenie na swą drugą decyzję... Cóż mogłam usłyszeć innego niż pełne zapału potwierdzenie jej słuszności - przecież nie ma takiego drugiego psa jak Figunia! A Figa-szałaput kocha niewiele mniej od swojej Pańci jej ok. 10-letnią siostrzenicę - widać to w ich zabawach, radości jaką czerpią z wzajemnego towarzystwa Żywiołowość "odrodzonej" psiny przerasta nawet momentami cierpliwość dojrzałego już yorczka - psa siostry p. Moniki. W rodzinie jest jeszcze inny psiak, choć staruszek, to bardzo kochany - jak więc się dziwić, że cała rodzina psiarzy z takim zapałem pomagała p. Monice w podjęciu tej "prawidłowej decyzji" Niestety, jak to zwykłym życiu bywa - zdarzają się też niekoniecznie pozytywne sytuacje. Na początku Figa przeszła dość męczącą infekcję jelitową. Początkowo też bała się praktycznie wszystkiego, na szczęście jednak przy wsparciu swojej Pani pokonywała kolejne lęki Jednak nadal boi się mężczyzn czy gromady rozbawionych chłopców - przypuszczamy, że gdy błąkała się, jeszcze przed trafieniem pod skrzydła Andrzeja, mogła być przez chłopców właśnie przeganiana czy straszona... Dziewczynki jednak uwielbia, podobnie jak inny psy (no może nie te super duże jednak ) - zaraz zachęca każdego do zabawy Na spacerach bardzo pilnuje się swojego ludzia. Bo w końcu ludź to "rzecz nabyta", trzeba uważać, by go przypadkiem nie stracić, nieprawdaż? A p. Monika pisze do mnie: "Figa nie jest już smutna." Zaraz wyślę jej linka tu do topiku jej ukochanej psiny i spróbuję namówić do dołączenia do nas - a nóż widelec się skusi i podzieli aktualnymi opowieściami o byłej wieluniance Kudłatej Klarze? |
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
I fotki!Fotki!Koniecznie fotki usmiechniętej Figi!
|
||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Smutek... tak bardzo kojarzył się z Klarą. Nie ma Klary, smutku nie ma. Ach Moniko, bardzo dziękuję i cieszę się, że podjęłaś (jak się teraz okazuje ) słuszną decyzję Mam nadzieję, że do wieluńskiej rodzinki dołączysz i przedstawisz nam Figę, wszak rozbrykanej, szczęśliwej eks - Klary w ogóle nie znamy |
||||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Wedle zamówienia P.Monika czyta widać wszystkim w myślach, bo właśnie dostarczyła dowody wizualne na przeistoczenie się Klary w Figunię No i... nie wiem jak Wy, ale ja nie mogę w tym aksamitnym futrzaku z zadartym łebkiem i uśmiechem przyklejonym do mordki, rozpoznać naszej wielunianki Jednak powiem Wam, że jakoś zupełnie mnie to nie martwi Jaki uśmiech! Jakie kudełki błyszczące! Luuuuuzara... A tu z Borkiem - psim staruszkiem, pupilem rodziców p. Moniki No i istnieje szansa, że będą opowieści figusiowe wprost ze źródła, tylko chyba trzeba owe źródło lepiej zmotywować, by tu się samo pojawiło |
||||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Jednak przeczytać to nie to samo co zobaczyć... ryczy Mantis i szlocha, ze szczęścia oczywiście
Motywacja dla figusiowego źródła? Mooooonikaaa Przybywaj |
||||||||||||||
|
Justyna
Zwierzofan
|
Tak się cieszę, że kolejna wieluńska ślicznota dorobiła się wspaniałego domu! To jak Monika, długo będzie trzeba Cię namawiać na bezpośrednie relacje z Waszego wspólnego życia? Tak bardzo prosimy... |
||||||||||||||||
|
Tomasz
Zwierzoamator
|
Super następna wielunianka łodzianką może nasz Pako spotka kiedyś koleżankę i szczęśliwe razem poszaleją
|
||||||||||||||
|
wiata
Zwierzofan
|
Brawo Monika. Klara była śliczna, a teraz jest piękna. Ciągle zadziwia mnie jak wielką przemianę przechodzą schroniskowe ogony pod wpływem kochających serc własnych ludzi. |
||||||||||||||
|
mała
Zwierzolub
|
..już myślałam,że żonę dla Donka znalazłam,ale widać za długo zwlekaliśmy..Strasznie się cieszę bo zakochałam się w Klarci od pierwszego wejrzenia!
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Wprawdzie Monika sama jak na razie w nasze progi nie zawitała (choć żywię szczerą nadzieję, że w końcu się stanie cud i ją tu własno-ocznie zobaczymy ), ale podesłała w podarunku gwiazdkowym kilka fotek swej ulubienicy
Tylko... yyy... nie wiem jak to powiedzieć... nie wiem jak Wy.... ale ja wciąż nie-po-zna-ję tej kudłatej piękności z radosnym błyskiem w oku
Oto Figusia (bo przecież nie Klara ) z Polą i z pozostałą psią częścią rodzinki |
||||||||||||||||
|
Amie
Adminka
|
Niesamowita przemiana A jaka sunia przepiękna..
A dla Moniki gratulacje za dojrzenie do decyzji Znam dobrze ten specyficzny strach kiedy się już wybranego schroniskowca trzyma na rękach - myślę, że nie mniej strachu mają w sobie wtedy psiaki Ale za to potem jak jest fajnie |
||||||||||||||
|
ML
Zwierzofan
|
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Taaa... też czułam ten strach, kiedy trzymałam Dżeksona NA RĘKACH |
||||||||||||||||
|
Kudłata Klara nie jest smutna-przemieniła się w radosną FIGĘ |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.