 |
Mantis
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 1263 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 18:44, 28 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
jnk napisał: | Oczywiście byłoby fajniej, gdyby udało się znaleźć osobę, której Mili nie poznała ze złej strony (czyli tak, jak Was ) i która będzie miała na tyle czasu i cierpliwości, żeby zaserdecznić się z rudą, capnąć ją skutecznie i odtransportować do Ciebie, ML. Zakładam jednak, że wykorzystałaś wszystkie zaprzyjaźnione osoby do poszukiwania Mili i w okolicy nie ma już odpowiednich zasobów ludzkich |
Jnk, z klawiatury mi to wyjęłaś
Małgosiu, jeśli wszelkie zaprzyjaźnione zasoby ludzkie wykorzystane, to może uderzyć do dobrych nieznajomych, gotowych do pomocy.
Jeśli chcesz mogę zrobić plakacik z wołaniem o pomoc, może znajdzie się dobra dusza, która podziała na Mili magnetycznie
Skoro Mili garnie się do ludzi to może już taka osoba istnieje, tylko nie wie że Mili jest Twoja 
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Aska
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005 |
Posty: 1085 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Pon 16:17, 29 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Rozmawiałam z Małgosią o facecie, który ma nam Mili "upolować", ale oporny jakiś jest, no i mieszka za Sieradzem (ok. 70 km).
Wydawało mi się, że w Łodzi musi być ktoś kto pomoże, ale to jest trzeci świat
Straż Miejska - nie, oni tylko zabezpieczają teren.
Leśnictwo Miejskie - nie ma sprzętu.
Inspektorat Weterynaryjny - j.w.
Straż dla Zwierząt - bardzo mili, ale dopiero raczkują.
Zoo - ma Palmer, ale nie chce, skierowali mnie do lecznicy (znany, łódzki AS)
AS - mogą tylko uśpić ją dmuchawą, ale z odległości 2-3 metrów (niewykonalne), no i miły Pan Doktor uświadomił mi, że strzał nie działa w ciągu kilku minut (chyba, że trafi się w żyłę - prawdopodobieństwo bliskie zeru), a normalnie jej padnięcie zajmie ok. 15-20 min. Trudno będzie nie stracić jej z oczu przez taki czas.
Schronisko łódzkie robi takie akcje, ale z powiadomieniem straży miejskiej, instektoratu weterynaryjnego i zabezpieczeniem terenu (przypominam, to jest kilka hektarów), ale nie w Zgierzu. Zgierz ma podpisaną umowę z Pabianicami, które takich akcji nie robi.
Kółko się zamknęło.
To mi się w głowie nie mieści .
Zobaczymy co napisze Małgosia wieczorem (ma jeszcze rozmawiać o "polowaniu").
|
|
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Pon 20:27, 29 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Niestety.. nic dobrego nie dorzucę do Asinych słów.. Pan ma jednego kierowcę na całe województwo a zgłoszenia odbiera właściwie bez przerw. Dwie godziny temu kierowca wyjechał do domu i już wraca, bo mają kolejne zgłoszenie pod Zelowem.. Mówi, że nie mają niedziel, świąt, nawet w nocy wyjeżdżają.. Ma duże chęci żeby pomóc ale możliwości praktycznie żadne.
Jedno co obiecał to tyle, że godzinę może poświęcić, tzn. odebrać od nas wiadomość, że sunia jest w zasięgu wzroku i (jeśli kierowca będzie akurat w Łodzi) wysłać kierowcę, ustrzelić i wrócić. Nie ma możliwości spędzenia iluś godzin na łażeniu po polu i szukaniu w krzakach psa. Więc czekamy na.. nie wiem na co..
To by było tyle.. Spróbuję jeszcze jutro dodzwonić się do lecznicy. Może doktory mają jakieś kontakty..
PS: wołowinka zniknęła, Niania wracając z Idką z przedszkola oczy wypatrywały ale małej nie widziały..
żarełko przy śmietniku zostawiłam.
|
|
 |
 | |  |
AnJa
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006 |
Posty: 785 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Gorzów Wlkp. |
|
 |
Wysłany: Pon 23:39, 29 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Rozmyślam nad tą Mili, rozmawiamy o niej z Januszem.
Jeżeli w zasięgu Zgierza jest taka kaszana z możliwością wynajmu strzelca, to może Anna, której ona nie zna, zaczai się przy jedzonku - kulka ze zmielonej wołowiny z dodatkiem kleju w postaci surowego żółtka z wkładem z pasty Sedalin.
Pasta musi być podana w ilości 30 mg na kg wagi ciała, wówczas porządnie ją zetnie z nóg. Ścina naprawdę w ciągu kilku minut.
Ponieważ ona nie zna Anny, więc jest szansa, że nie będzie od niej uciekać.
ML, rozważcie z Anną taki sposób, ale koniecznie z zastosowaniem Sedalinu, gdyż wówczas Anna będzie miała dużo większą szansę na złapanie małej.
Z kolei przy niepowodzeniu Mili zacznie uciekać też na widok Anny.
Oby wreszcie się udało :-)
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Śro 20:25, 31 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Michy nie ma.. Chyba gość sprzątający sprząta bardzo skutecznie.
Wczoraj rano zaniosłam żarcie i trochę mnie zdziwiło, że plastikowej miski z poprzedniego dnia nie ma ale nie zastanawiałam się jakoś. Dziś wyniosłam na tekturowej tacce (zasób misek plastikowych został skutecznie rozniesiony po polach i obecnie przykryty śniegiem, więcej w domu nie posiadam ). To było rano. Pomyślałam, że lepiej przyzwyczaić ją do porannej wyżerki niż wieczornej, bo a nuż się uda któregoś dnia ją przyfilować..
Wieczorkiem jak wracałam z pracy zatrzymałam się a tu znów pusto!
Zniknęło i żarcie i tacka. Stąd moje przypuszczenia, że to raczej nie pies sprząta po sobie a ktoś ze służb spółdzielni mieszkaniowej (chyba).
Ugadałyśmy z Nianią, żeby jutro odnieść kawałek dalej tak żeby nie było widać ale żeby blisko śmietnika było. Pies trafi. Człowiek szukał specjalnie nie będzie.
Poprosiłam też, żeby p. Janek przyszedł troche połazić w ciągu dnia, może uda mu się podejrzeć czy żarcie znika i w jaki sposób.
Dzwoniła do mnie dziś pani Krysia. Podobno wybiera się z p. Ewą do Łodzi i pomyślały żeby przyjechać do Zgierza i też połazić. Mają być w piątek lub w poniedziałek. Ja nie mam szans na wolny dzień. Może Wy dziewczyny dacie radę coś wykombinować. Pani Krysia była u mnie cały dzień więc myślę, że trafi ale.. jeszcze zobaczymy. Weekend mam zatkany egzaminami więc też jestem wyłączona. Mam związane ręce. Nie wiem co mogłabym zrobić w tej sytuacji.. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Aska
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005 |
Posty: 1085 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Czw 20:25, 01 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
ML napisał: |
Czuję się niezbyt dobrze, bo od niedzieli jej nie widziałam! Wcześniej chociaż tyle dobrego, że na chwilę.. z okna.. z daleka.. ale była.. A teraz? Nie wiem co się z nią dzieje.. |
No właśnie Małgosiu, nie ma chyba sensu, aby P.Krysia z Ewą latały po polu, skoro i tak jej nie widać (swoją drogą musieliśmy jej dać nieźle w kość w poprzednią niedzielę ) Ja piątek i sobotę mam obłożone do granic (nie ma mnie w Zgierzu). W niedzielę podjadę bladym świtem i porozglądam się po okolicy. Cały przyszły tydzień mogę podjeżdżać rano, wykładać jedzonko i powarować jakieś 0,5 godz.
Myślę, że i tak warto wykładać je przez cały tydzień, w sobotę nie, a w niedzielę przyczaić się z Sedalinem. Najwyżej odgonimy od miski innego psa.
Jeśli to nam nie wyjdzie spróbujemy inaczej.
Chyba, że macie dziewczyny inne pomysły 
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 12 z 53
|
|
|
|  |