MałGośka
Adminka
Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
|
Wysłany: Nie 18:26, 29 Kwi 2007 |
|
|
|
|
|
DINO
Przechodzi sobie człowiek koło kojca i w życiu się nie spodziewa, że to-to w środku, rude i smutne przeokropnie, wgapiające się swymi bursztynowymi oczętami w ludzką twarz z takim wyrzutem, że serce pęka... że to psie ciałko ledwie przekroczy schroniskowe progi przeistacza się w taką psią przylepę i radosnego pieszczocha!
Przemiana jest tak diametralna, że zdumiony człowiek długo jeszcze z szoku wyjść nie może
A gdy już w końcu zdumienie go opuści - okazuje się, że ręce są pełne roboty, bo rudy Dino leży w pełnym napięcia oczekiwaniu u ludzkich stóp, prezentując całe swe "podwozie" i lekko trącając łapką przypomina co należy teraz czynić Rozpoczyna się więc gruntowne mizianie i tulenie kolejno podstawianych rudych części ciała (ze zdecydowana przewagą brzucha ).
Pieszczoty takie mogłyby trwać bez końca - Dinuś nigdy nie ma dosyć...
Choć w psim życiu spacerek to sprawa priorytetowa wystarczy potarmosić z uczuciem psie ciałko by znów świat ujrzał rudy brzuszek
Dino ma ok. 2 lat, a prawie cały rok pomieszkiwał w jednej z wieluńskich szwalni, ukradkiem dokarmiany przez pracownice. Niestety taka sytuacja nie mogła trwać wiecznie i od marca domem dla Dinusia stało się nasze schronisko...
Godziny spędzone samotnie w kojcu stara się więc nadrobić ze wszystkich sił, chłonie ludzkie pieszczoty i uczucia jakby na zapas...
Przecież nie wiadomo kiedy znów spadnie na jego cudne rude ciałko kolejna porcja człowieczej miłości...
|
|