Czesia-Sara, Tito, Iga i Bryś-Reksio - wieluniaki domowe :) |
MałGośka
Adminka
|
A jednak się myliłam Panu Marianowi wystarczyło spojrzenie na psisko za kratami, by podjąć niełatwą przecież decyzję. Tito nawet specjalnie nie musiał się starać, by sobie na własny domek zapracować I tak oto pod koniec stycznia Tituś myśliwski został znaleziony przez swoich ludzi. Zamieszkał dość daleko od Wielunia, ale wątpię by tęsknił Jego dni nie są już tak smutno do siebie podobne, a świat nie jest oglądany wyłącznie zza kojcowych krat... Teraz Tito ma swoje podwórko, dom, ludzi - swój świat i swoje życie I wierzę mocno, że to już koniec nieszczęść w życiu naszego przystojniaczka z ogonem jak wskaźnik |
||||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Sob 5:14, 07 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz |
MałGośka
Adminka
|
Choć dla mnie Brysiątko było po prostu psim ideałem - grzeczny, słodki i taaaaaki śliczny - chłopak wciąż nie miał szczęścia... Wszystko jedno czy podczas wizyt ludzi chętnych do adopcji biegał radośnie po podwórku, czy dostojnie wylegiwał się w jakimś strategicznym miejscu, czy też mieszkał w kojcu - wciąż pozostawał naszym podopiecznym Zresztą - może to i dobrze, w końcu przeszedł już jedną nieudaną adopcję, kolejna po prostu musiała być tą właściwą... Tak minął kolejny październik w schroniskowym życiu Brysia, i choć "rocznica" brzmi jak święto - nikt z nas z tego faktu jakoś się nie cieszył Gdy 4-go listopada do schroniska wszedł p. Hieronim - nikt nie spodziewał się, że to ten dzień stanie się godnym późniejszego corocznego czczenia Pożegnanie w wykonaniu naszego dżentelmena obyło się oczywiście bez łez Właściwie to mam wrażenie, że psiątko dreptało przy swym nowym człowieku wywijając jakby od niechcenia ogonem W nowym domku na Brysia czekała już własna buda, której nie musiał z nikim dzielić - i domowe imię Reksio (choć nie było ono zupełnie nowe, bo tak też był nazywany u nas). I proszę państwa - niespodzianka Zaledwie po tygodniu ten nieszczekający zupełnie w poprzednim domu psiak - zachowywał się jak stróż idealny No może raczej dystyngowany dzwonek alarmowy, bo przecież dżentelmenowi nie wypada rzucać się bez wyraźnego powodu do jakieś nogi, ewentualnie warczeć pokazując kły, nieprawdaż? |
||||||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Wygląda na to, że opisanie tego cudnego żywiołu w necie przyniosło mu szczęście Igunia, choć przecież mieszkała u nas cały rok i jakoś nikomu serca nie złamała, w zaledwie dwa tygodnie od zaprezentowania się przed całym światem przestała być wreszcie psem bez swoich ludzi... Pani Lucyna kilkakrotnie nas odwiedzała, stale wracając przed kojec Igi. Po psisko musiał jednak przyjechać jej syn z właściwym do tego środkiem transportu - przez te parę dni p. Lucyna żyła w strachu, że jednak Iga jakimś zrządzeniem losu do niej nie trafi. Nie było takiej możliwości - suńka przecież znalazła już swą panią Od tego czasu minęły już ponad 4 miesiące. Przez ten czas Iga z psiego podlotka stała się strażniczką domu swych ludzi. Wciąż mnie zadziwia jak na własnym terenie, przy kochających ludziach, beztroska ciapa w krótkim czasie przeistacza się w psa zdecydowanego, pewnego siebie i okazującego to każdemu intruzowi... Jednak wciąż Idze zdarzają się momenty totalnej głupawki - głównie dzięki psiemu towarzystwu: suńka dzieli bowiem swe podwórko i ludzkie zainteresowanie z malutkim rówieśnikiem Parka z nich oczywiście po takim czasie idealnie wręcz dograna, pomimo potężnej różnicy w gabarytach Iga ponoć jest niesamowicie pojętną psinką - co zresztą było oczywiste, tylko, że mieszkając w schroniskowym kojcu nie miała okazji pokazać światu pełni swych możliwości Jedynym właściwe problemem z jakim przyszło się rodzinie p. Lucyny zmierzyć były namiętne polowania na kury. Jedno było bardzo udane (w psim pojęciu) i trudno jest teraz przekonać pannę, że to nie jest odpowiednie dla niej zajęcie. Na szczęście właśnie uczy się szybko i wie już doskonale, że takie "rozrywki" jej ludziom się nie podobają... A przecież dla swych ludzi jest gotowa na największe poświęcenia P. Lucyna bardzo zdziwiła się przy naszej pierwszej rozmowie pod koniec listopada, gdy powiedziałam jej o nietypowo "rozłożystej" miednicy Igi. Nie zauważyła tego ani ona, ani nikt z rodziny, a przecież psisko już parę dni z nimi spędziło. Wada jakby zmalała Podczas wczorajszej rozmowy sama już wspomniała o tym, że ta dziecięca wada wydaje się zanikać, a Iga nie ma żadnych problemów z poruszaniem. Możliwe, że to dzięki sporej i regularnej dawce ruchu, jaką ma teraz na co dzień zapewnioną, wzmocniły się psie mięśnie. Rodzinka Iguni wie jednak, że muszą ją obserwować, bo jednak z wiekiem ich ukochana sunia może odczuwać jakiś dyskomfort. Lub nie... w końcu w życiu Igi już raz pojawiło się niespodziewanie zdarzenie, które odmieniło jej i nasze życie... |
||||||||||||||||
|
Amie
Adminka
|
Gosia, Ty weź tak nie zaskakuj, bo nie wiadomo z którego psiego szczęścia teraz się najmocniej cieszyć
Ale serio.. trzymam mocno MOCNO MOCNO kciuki za wszystkie te adopcje, żeby wszystko dalej tak dobrze im się już w życiu układało To się nazywa idealny prezent na zajączka |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
O Małgosiu, Ty chyba już naprawdę nie masz czasu, skoro trzeba się cieszyć z adopcji hurtowo
Igusia i Bryś Oczywiście Czesia i Tito |
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Wieści o adopcjach, czyli domach dla wieluńskich ogonków są dla zwierzomaniaków prawdziwą ucztą dla oczu i serc
Kochane Psice, Czesiu - Saro, Tito, Brysiu - Reksiu, Igo bądźcie zdrowe i szczęśliwe w swoich, na zawsze, domach |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
sie raduje na takie wiesci
|
||||||||||||||
|
irma
Zwierzozwierz
|
no to ja też hurtowo - suuuuuper (że psiaki mają domy)
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
A ja to Ci Małgoska kiedyś obiję facjate... To ja dwoje się i troję,pokazując moim studentom wspaniałe,wieluńskie ogonki i namawiajac do adopcji,a tu się okazuje,ze połowy z nich juz nie ma,bo merdają przy własnej budzie..I jak ja bym wygladała,gdyby ktoś chciał takiego psiaka,a tu go nie ma?No jak?! Wyszło by na to,ze jestem jakaś oszustka bezczelna,bo nic nie wiem na bieżąco...
Zatem proszę informować na bieżąco o wszystkich szczęśliwych ogonkach i nie tłumaczyć mi tu starościa,czy czymś tam ,pospolitego lenistwa A wszystkim wyadoptowanym ogonkom zyczę dłuuuugich i szczęśliwych dni u boku własnych ludzików. |
||||||||||||||
|
Chip
Zwierzoamator
|
No..... Obudziła się MałGośka ze snu zimowego. Przyszła wiosna i święta, no i mamy prezencik informacyjny od MałGośki-zająca Wielkanocnego.
Ale jak z następnymi dobrymi wiadomościami będziesz czekała do następnych świąt to Cię ..... A na teraz to |
||||||||||||||
|
Czesia-Sara, Tito, Iga i Bryś-Reksio - wieluniaki domowe :) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.