Benek (teraz Misio) - piękny kudłacz już nie bezdomny

BENEK

Ma ok.5 lat.
Pierwszy raz trafił do nas ponad rok temu, potem został wyadoptowany. Niestety jego ludzie potrzebowali psa, który dopilnuje dość dużego terenu - a Benuś to bardzo spokojne stworzenie. Pod koniec kwietnia wylądował więc ponownie u nas, bo jest... za łagodny

Mieszka w jednym kojcu z innym psem, co jest o tyle dziwne, że tamten toleruje tylko suczki - a tu wspólne życie przebiega bezproblemowo

Do tej pory Benuś miał szczęście jedynie do psich przyjaciół... Dzielił kojec bez zupełnego sprzeciwu z wieloma kumplami i koleżankami - zawsze bezproblemowo. Od dłuższego już czasu w jednej budzie tulił się z naszym [link widoczny dla zalogowanych].

Ludzkie dłonie gotowe do przytulenia - już na zawsze - naszego sfilcowanego kudłatka jednak jakoś się nie pojawiały

Nic się prawie w Benkowym życiu nie zmieniało, a on stale z radością witał każdego gościa

Sierpień 2006:

Styczeń 2007:

Marzec 2007, wraz ze swoim psim przyjacielem Kajtkiem:

Gdy w życiu wieluńskich psiaków pojawiła się nasza Elza - kilkoro z nich dzięki jej upartym poszukiwaniom znalazło swoje miejsce na ziemi

Dziś, razem z Fizią, w drogę do nowego domu (każde do swojego) ruszył Benuś

Wiem, że nowi ludzie Benka już się tu u nas na forum pojawili - więc może, przy odpowiedniej zachęcie

- sami co nieco o swoim przyjacielu napiszą?
Na razie wiem jedynie, że na psiątko czekała specjalnie dla niego przygotowana buda

No to najpierw - Elza do zdania relacji wystąp!

A do Elzy poproszę o dołączenie benkowych ludków

Monika i Benedykt zakochali sie w Benku od pierwszego wejrzenia.

Najbardziej spodobało im się właśnie to, że Benuś jest łagodnym psiakiem.
Spójrzcie jak znacznie różnią się od tych, którzy już raz Benka adoptowali a następnie zwrócili.

Pies będzie towarzyszył ojcu Moniki w codziennej pracy, m.in. w wyprowadzaniu krówek na pastwisko- tylko żyć

!

Myślę, że wszystko opiszą sami. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać....

Ach, ach - wyprowadzanie krówek to najbardziej wypasiona czynność, jaką czynić może pies! Oj kochani, jeśli pozwalacie waszym psiurom zaglądać w monitor to chowajcie Benusiową podstronkę gdzieś głęboko, bo jeszcze przyjdzie Wam kupić pupilowi krówkę i hektar pastwiska

Cóż możemy Wam napisać? Po prostu trzymajcie za nas kciuki :O) Mogę tylko na razie Wam zdradzić, że Benuś> Misiek był dzisiaj na spacerze z Pyzą, Rudym i Stefanem :O)

Wysłany: Nie 11:17, 02 Mar 2008

Z prawej nasza Sziluta.

Podwórko Misiek dzieli ze Stefanem i dwoma kotami, ale budę ma tylko dla siebie - i to jaką budę

- apartament.

Wysłany: Nie 21:35, 02 Mar 2008

W sobotę Misiu przeszedł poranną toaletę :O) Wszystko dzięki Elzie- bardzo dziękujemy ! :O))) I być może dlatego teraz coraz chętniej wybiera się z nami na spacery. Codziennie dowiadujemy się o nim czegoś nowego. Dzisiaj np. pokazał nam, że pięknie umie podawać łapę :O)))

Wysłany: Wto 18:32, 04 Mar 2008

Ależ wypiękniał

a ten uśmiech na pycholu... zniewalający

Moniko, witaj

I pisz o Miśku, pisz

PS. Karolina, wiesz co narobiłaś?

Szczotki mają zakaz siedzenia na Zwierzu

Wysłany: Wto 22:02, 04 Mar 2008

Witajcie

Chciałam Wam zakomunikować, że Misiu z każdym dniem pokazuje na co go stać

A najlepiej, gdy jestem w pracy i nagle dzwoni do mnie moja mama i opowiada mi podekscytowana jak Misiu pilnuje podwórka

Po prostu szczeka i szczeka- na traktor, który jedzie drogą, na obce psy, na ludzi, którzy do nas przychodzą. Oczywiście Stefan mu wiernie pomaga

A jak tylko widzi, że ktoś do niego podchodzi to podbiega i patrzy się na nas tymi swoimi oczyskami i podstawia łepek do misiania

I nawet sam próbował sobie zrobić spacer

Wysłany: Czw 2:03, 06 Mar 2008

Monika - witaj

Normalnie dla mnie to wszystko jest takie... ach. Po prostu nie wierzę, mam wrażenie, że jak stanę przed kojcem, to Benek tam będzie - jak zawsze

A tu... Benka już nie ma, jest Misio!

Piękny, wreszcie wyczesany dokładnie, wygłaskany i wyspacerowany - szczęśliwy Misio...

Na fotce jest ze Stefanem, tak?

Wysłany: Czw 19:51, 06 Mar 2008

Tak, to jest Stefan

Moja czarna rozwydrzona bestia

Jak tylko nauczę się wstawiać zdjęcia, to wyslę Wam resztę mojego zwierzyńca

Misio caraz więcej bryka. Dzisiaj to się nawet ze mną kawałek przebiegł. Widzę po nim, że bardzo chciałby się pobawić, ale nadal jest mu ciężko oderwać zadek od ziemi

Wysłany: Nie 23:32, 09 Mar 2008

Monika mówi, że się Misiowi paszcza nie zamyka jeśli chodzi o wydawanie głosu

No możliwe, w końcu już nie jest tym cichutkim i nie kochanym przez nikogo Benkiem, nie?

Raaaany

Kot na spacerze?

(a jaki ślicznie umaszczony!

) I prowadzi Misia?

Po wyczesaniu to Misio wygląda prawie jak owczarek collie. Taki nieco grubawy collie

Wysłany: Pon 8:32, 10 Mar 2008

No sporo mial tego niepotrzebnego nadbagazu na sobie.
Teraz wyglada pieknie
No i coz swiatu calemu trzeba to oglosic wiec trudno by paszczak sie zamykal

Wysłany: Pon 21:09, 10 Mar 2008

Kociak na spacerze to u nas podstawa! Jak z nami nie idze to potem udaje obrażoną i trzeba ją przepraszać

Cała Pyza! Misiek lubi za nią ganiać... oczywiście sama go zaczepia

Ma charakterek!