Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Psie szczęście...
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

No więc... zakochałam się w pewnej schroniskowej suni... Oczywiście, wiem mam dwa psy, nieprzyjazne wobec obcych, no ale to sunia... Właśnie mamka przez telefon podnieca się jaki śliczny jest papillon(śliczny, jeden z najmniejszych psiaków, neistety kilka tysiaków kosztuje). A mi starczyłaby sunia ze schroniska...By uszczęśliwić ją... Podawajcie mi ile możecie argumentów by wziąć psa... Weźcie pod uwagę argumenty ze strony rodziców ( mama alegriczka, ja też ale ciiiiii, jak pójdę na studia to kto się zaopiekuje i takie tam)... Więc czekam na serię czegoś megaprzekonującego
Zobacz profil autora
Martusia
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława

Chętnie służe. Prze prawie 7 lat po odejściu mojego Mikusia nie miałam psa. Bo mieszkaliśmy z rodzicami i braten na 4 pętrza na 36 m kwadratowych. Bo studiowałam. Bo jak skończyłam studia to dojeżdżałam do pracy. Bo nie mieliśmy czasu. Bo mało miejsca. Ale w końcu pewnego dnia coś we mnie pękło (pewnie przez pieska którym opiekowałam się parę dni, a który wrócił do właścicieli) W poniedziałek zakomunikowałam: Jutro jadę do schroniska po psa. Rodzinka nie wzięła mnie poważnie, uznali że to żart i... Nikt nie zgłosił protestu...Gdy następnego dnia wkroczyłam do domu z Guciem a on od razu rzucił się na kosz na smieci w poszukiwaniu jedzenia ... O rany. horror... Mama spojrzała i widziałam jak furia w niej pęcznieje. Tato spojrzał i rzucił w przestrzeń : Ja się tym zajmował nie będę! Brat: Ojej... taki czarny i duży... (Gucio ma ze 12 kg ) Na pewno gryzie!
Po miesiącu Gutek był pieszczochem i ulubieńcem wszystkich, a rodzinka prześcigała się w dogadzaniu mu.
Teraz nie mieszkam z rodzicami, brata również wywiało. I co drugi dzień mniej więcej mam telefony: Jak się ma Gucio? Kiedy przyjdzie? Tato dzwoni z pytaniem czy nie przyprowadziłam Gutka na trochę do nich, czy może go zabrać na spacer. No i studiuję zaocznie, co najmniej dwa razy w miesiącu zostaję na 3 dni we Wrocławiu. Gdzie jest wtedy Gucio? Oczywiście u rodziców i oczywiście oni są wtedy przeszczęsliwi
Nie zastanawiaj się! Jeżeli już jakaś sunia ma Twoje serduszko to nie masz wyboru...
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Oj, nie wiem co to by było, gdybym w domu pojawiła się z psem... rodzice wiedzą, że blisko schronisko i kazaliby odprowadzić z powortem..chociaż kto wie... Poza tym mam już dwa psy...
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Niestety nawet jak człowiek jest pełnoletni to nie może po prostu zaszaleć tylko musi się konsultować z rodziną.
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Nie zrobiłabym na pewno tego rodzicom zeby im przyniesc psa...oni muszą na to wyrazic zgodę...
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Macie jakieś stornki z ogłoszeniami o sprzedaży szczeniaków itp?
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Madziu, jako osoba baaardzo dorosła również nie mogłam/nie chciałam podejmować takiej decyzji sama. To był długotrwały "sabotaż" Przekonywanie TZ jak (mowa tu o Hektorku) ważny dla mnie jest właśnie ON, żaden inny, choćby najpiękniejszy, najmądrzejszy, najwspanialszy.
Może spróbuj uświadomić rodzicom jak bardzo Tobie na tej suni zależy, że jesteś świadoma wyboru, dlaczego właśnie Ona, żaden inny "ogon".
Kropla drąży skałę....
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Nie, to bez sensu... rodzice są straszni. Niby tak uwielbiają zwierzęta... sama nie wiem. Ale myślę, że to bez sensu. Mam już dość przekonywania bo nie wygram... Zaraz idę do schroniska porobić zdjęcia suni, jak to nie zadziała na mamę to już nic więcej...
Chociaż wiem, że cięzko by było, jakby Neo jej nie zaakceptował. Bo wyprowadzać z podwórka na rękach, często, a takto możnaby wypuścić i by latała z nimi (wysterylizowana oczywiście). Jakoś to wytrzymam:) A co do zakochania się- ja mam tak częto. Bo jak chodzę do schroniska i widzę te biedne stworki to aż mnie w ściska. I zauroczona jestem wszystkimi... Więc to się nie zmieni...
No ale mogłabym narzekać, jakby nie miała wogóle psa.. A tu dwa smoczki
Zobacz profil autora
Psie szczęście...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu