Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Przed i po adopcji - jak się zmieniały nasze psiaki
Chip
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa i bliskie okolice

W wielu topikach czytałam i widziałam na zdjęciach jak niesamowicie zmieniaja sie psy po adpocji. Jak usmiechają im się psyki, jak machają ich ogony, jak prominieje wzrok. Duża część z nas ma zdjęcia swoich psiaków ze schroniska, albo tuż po adpocji, kiedy jescze były smutne, niepewne. Mamy też zdjęcia późniejsze, na których są szczęśliwe, spokojne, kochane psy.

Pomyślałam sobie, że może warto by zebrać w jednym miejscu po parę takich zdjęć do porównania. Może by kiedyś udało się wydać album pro-adopcyjny, a przynajmniej każdy kto by potrzebował takich porównwczych zdjęć do ilustracji adopcji mógłby sobie stąd coś wybrać. Umieszczenie tu zdjęć byłoby jednoznaczną naszą zgodą na użycie ich do celów pomocy schroniskom we wszelkich akcjach adopcyjnych.

Dopisane po "konsultacji" z mądrzejszymi i doświadczeńszymi niż ja .

Oczywiście powyższe pomysły dotyczą zdjęć własnego autorstwa. W przypadku, gdy zdjęcia nie są nasze, to nie możemy ich publikować bez zgody autora, a jeśli mamy zgodę autora to przydłaby się adnotacja "za zgodą autora". Chodzi o prawa autorskie, coby nie zrobic więcej szkody niz pożytku


Ja zacznę i umieszczę moją Ronę - jej zmiana była niesamowita:

Jeszcze w schronisku - tego samego dnia ją zabraliśmy




Rano, tuż po przyjeździe do domu jeszcze niepewna, ale już z ukochanym panem



A tu dwa dni po adpocji - wg mnie nie ten sam pies








to ostatnie z własnym ukochanym panem


Ostatnio zmieniony przez Chip dnia Pią 17:38, 27 Sty 2006, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

No rzeczywiscie... przemiana niesamowita...

ja niestety nie mam zdjęć tuż po adopcji, ale u nas było to samo, sucz jakby odzyskała wiarę w ludzi...
szkoda, ze nie mogę tego pokazać, ale wszyscy, którzy ją znają od przyjazdu do nas twierdzą zgodnie, że to nie ten sam psiak...
a wystarczy tak niewiele...
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

To prawda,że psiaki zmieniają się nie do poznania.Czasem trwa to krócej,czasem dłużej.Czasem pewne mocno zakorzenione urazy pozostają wiele lat,nawet całe zycie.Nic jednak tak nie wpływa na psychikę psa,jak własna rodzina i własny kąt.Moze to nawet nie być wygodna kanapa,miska nie zawsze musi zawierac rarytasy,ale wystarczy ciepło ręki,spojrzenie kochających oczu,spokojny głos..Wtedy już psiak wie,że jest bezpieczny,że ma przyjaciela,że warto zyć..
My chyba wiemy to najlepiej..Kiedy pierwszy raz zobaczyłam Bonę,a raczej Sabę ze smutkiem spoglądająca zza krat schroniskowego kojca,serce zabiło mi tak mocno,że nie mogłam już myśleć o niczym innym,.Byłam wówczas po operacji,nie czułam się jeszcze zbyt dobrze,wpadałam w coraz większą depresję..i nagle ona!Weszłam na stronę Owczarkowego Forum i trafiłam na topk Sabki.Wiedziałam już,że wkrótce nasze stadko sie powiększy.Pamiętam doskonale,był 11 luty 2005r,urodziny Dominiki,córki mojego TZ-a.Pojechaliśmy do niej do Krakowa,a ja przez cała droge myślałam tylko o suni.Po przyjeździe do Dominiki natychmiast rzuciłam się do komputera i znowu patrzyłam w te smutne oczka.Pokazałam ją córce,a mój TZ z uśmiechem stwierdził"No,przecież ja wiem,że już postanowiłas i,że ona będzie u nas"Po powrocie do domu,znowu siedliśmy przed ekranem i zaczęliśmy rozważać wszystkie za i przeciw.Tych"przeciw"było ,o dziwo coraz mniej..Po godzinie postanowione:bierzemy!Zadzwoniłam do Małgosi.Cieszyła się i ryczała ze szczęścia.Ustaliliśmy datę wyjazdu do schroniska.
We srodę 16 lutego pogoda była paskudna.Ponuro,mokro,ciemno,wiało i sypało drobnym sniegiem.Droga zapowiadała się koszmarnie.Ewa w rozmowie telefonicznej ostrzegała nas przed droga,sugerowała nawet przełożenie wyjazdu.Ja jednak byłam nieugięta.Niech się dzieje co chce,gdybym nawet miała iśc pieszo do tego Wielunia,to nie zrezygnuję.Muszę ją już dzisiaj miec w domu.
Anioł Stróż czuwał nad nami i naszą dziewczynką.Dotarliśmy szczęśliwie,acz z trudem.
Kiedy Pan Janek wyprowadził niesmiała,wystraszoną,smutną sunię,serce zabiło mi znowu mocno..Mój TZ wziął smycz i pogładził ja po główce.Jeszcze była niepewna,jeszcze ciągnęła w stronę Pana Janka,jej schroniskowego"Pańcia"Cos jednak przeczuwała,jej pycholek się rozjasniał..Kiedy w końcu wsiedliśmy do samochodu,raz jeszcze obejrzała się na Pana Janka,który nie ukrywał łez.Po kilku minutach drogi sunia położyła się na siedzeniu,przytuliła do mojego Tz-a i zasneła spokojnie.Ona już wiedziała,że ma swoją rodzinkę!







Te zdjęcia robiła Małgosia.To własnie one tak poruszyły moje serce.W oczach Sabki widać smutek,rozpacz i beznadziejnośc..



A to już Bonka przed odjazdem do domu.Może tego nie widać na zdjęciu,ale wyraz jej pyska był już inny.Całą postawą Bonka wyrażała już większą odwagę i pewnośc siebie





A to już Bona kilka minut po wejściu do domu.
Od wyjazdu ze schroniska minęło parę godzin,a sunia już sie smieje i dumnie prezentuje swojego Pańcia.Od razu wiedziała,że kanapa to jej to!
Jeszcze uśmiech był niepewny,jeszcze radośc była tłumiona,ale to już nie był smutek schroniskowego kojca.



To zdjęcie robiła w czasie naszego pobytu w Warszawie ,Diavoli.Był wrzesień.Jak myślicie,czy to ta sama sunia,która przyjechała do nas w lutym?



A to też ta sama sunia,ze swoim Pańciem?Bylismy wówczas w Króliku.



A ta dziewczynka,bezwstydnica jedna?Eee,to chyba nie Bonka...

Mogłabym tak pisać i porównywac w nieskonczonośc..Zostawię jednak pole do popisu innym.
Eh,i znowu sie poryczałam kolejny raz..
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

Wiesz, że nie pierwszy raz czytam historię Bonki, ale uwierz mi, ze znowu się upłakałam... to jest naprawdę niewiarygodne, jak ta pannica się zmieniła...
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Edytko ja mialam okazje poznac Bonke na zywca i naprawde duzy uklon w wasza strone z tego schroniskowego wyplosza pannica zmienila sie w prawdziwa krolowa. Do dzis dnia mam obraz Bonki i Barcelonki jak Bonka z respektem i niepewnoscia zaczepiala starsza dziewczynke i pozniejsze szalenstwa z Jurasem. I to jak Bonka reagowala na blondasa - on oczywiscie nie czul respektu przed Bonka i zachowywal sie tak jak ze swoimi ogonami.
A tak na marginesie To usmiechne sie do MałGośki bo moim zdaniem taka wielka przemiana jak u Bonki nastapila rowniez u Szarmen- pies w zasadzie skazany na schronisko u swoich ludzi wypieknial i jest taka jaka byc powinna.
Szkoda ze nie zagladaja na to forum
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

geba napisał:
A tak na marginesie To usmiechne sie do MałGośki bo moim zdaniem taka wielka przemiana jak u Bonki nastapila rowniez u Szarmen- pies w zasadzie skazany na schronisko u swoich ludzi wypieknial i jest taka jaka byc powinna.

A proszę bardzo

Historia Szarmenki jest na [link widoczny dla zalogowanych]

Tak Szarmen wyglądała w schronisku - a była w nim jeszcze za czasów poprzednika Ewy - zawsze przestraszona, gdzieś na uboczu, bała się ludzi, aut, hałasu - po prostu WSZYSTKIEGO








25-go marca zeszłego roku po raz pierwszy spojrzała w oczy Rafała... Swojego ukochanego pana, który - wraz ze swymi kobietkami - doprowadził do tego, że Szarmuś kwitnie





Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Pamiętam Szarmen doskonale.Kiedy przyjechałam do schroniska po Bonkę,poszłam obejrzeć inne bidule,których niestety zabrac nie mogłam.Wtedy własnie zakochałam się w Rufim i w Szarmen.To,ze w Rufiku można się zakochac,to akurat dziwne nie było Chłopak po prostu był tak ujmujący i przyjacielski,a do tego bezceremonialny w ładowaniu się na kolanka i domaganiu mizianek,że trudno było wogóle opuścić schroniskowe biuro.Przed kojcem Szarmen stałam długo..Patrzyłam w te smutne oczy,pełne rezygnacji,braku nadziei i bólu.Bólu psychicznego oczywiście,bo fizycznie Szarmen wyglądała dobrze.Leżała,nie próbowała wstawać,nie machała ogonkiem.Buda była jej całym światem.
Kiedy dowiedziałam się,że Szarmen ma domek,i to jaki,dosłownie tańczyłam z radości.Ale pewnie nie wiecie jednego:ja też znalazłam domek dla Szarmen!Sunia bardzo spodobała się Darkowi (temu,który adoptował Sarę).Opowiedział o niej babci,a ona koniecznie chciała ją zabrac do domu.Straciła niedawno podobnego do Szarmen psa i bardzo tęsknila.
Szczęśliwa zadzwoniłam do ewy i..okazało się,że sunia za dwa dni jedzie już do nowego domku.Z jednej strony cieszyłam się bardzo,choć troszkę było mi żal,ze nie będę jej miała blisko.
Kiedy czytałam potem o losach dziewczynki i oglądałm jej uśmiechnietą,szczęśliwą mordę robiło mi się ciepło na sercu.
To niesamowite,jakie niespodzianki potrafi zgotowac los.Wydawało sie,że szarmen gaśnie,ze na zawsze już pozostanie w schroniskowej budzie,i nagle Psi Anioł Stróż zesłał jej rodzinę o jakiej niejeden pies ,nawet mający włascicieli,moze tylko pomarzyć.
Małgosiu!Zmobilizuj ludzików Szarmenki do odwiedzin na naszym Forum.Nawet na krótko,od czasu do czasu.Wszyscy tu ich podziwiamy i czekamy na dołączenie do naszej rodzinki

[link widoczny dla zalogowanych]
[za duże jednak - więc niech będzie jako link, każdy sam sobie kliknie i zobaczy smutną mordkę Szarmenki - Adminka M.]

To zdjęcie robiłam suni w schronisku.Jest fatalne,ale Szarmen kuliła się w budzie i nie było szans,aby z niej wyszła.Mimo złej jakości,postanowiłam je wkleić,aby pokazać jak czarna i straszna była rzeczywistośc w której zyła sunia.Prawie taka jak to zdjęcie.W schronsku dbano o nią,kochano,ale to nie był jej dom i jej rodzina.
Specjalnie wkleiłam tak duża fotkę,bo przy wpatrzeniu się można zobaczyć smutną mordeczkę.
Zobacz profil autora
Przed i po adopcji - jak się zmieniały nasze psiaki
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu