Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Nie przejechał psa - nie zdał egzaminu
Blink
Moderator
Moderator

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 497
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

"Dziennik Łódzki": osiemnastoletni łodzianin oblał w Sieradzu egzamin na prawo jazdy, bo - jak twierdzi - nie chciał zabić psa, który wybiegł na jezdnię.
Według relacji adepta, gwałtownie skręcił on w lewo, żeby ominąć zwierzę. Wtedy egzaminator kazał mu się zatrzymać, wytknął przekroczenie ciągłej linii i powiedział, że "trzeba było przejechać psa".

Egzaminator Jerzy Cyganek, od 10 lat pracujący w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Sieradzu, nie przypomina sobie tego zajścia sprzed trzech tygodni. Nagranie przebiegu egzaminu zostało skasowane, choć jeszcze przedwczoraj dyrektor ośrodka Henryk Waluda zapewniał reportera gazety, że dysponuje tym zapisem.

Wczoraj dyrektor tak to tłumaczył: - Egzaminowany nie odwołał się w wymaganym terminie 14 dni i dlatego nagranie zostało skasowane, choć początkowo sądziłem, że jeszcze je mamy. Dziennie przeprowadzamy 170 egzaminów, a średnio miesięcznie wpływa jedna skarga. Jestem zdziwiony zarzutami w stosunku do Jerzego Cyganka, bo to kulturalny egzaminator. Nie przypominam sobie, aby wcześniej ktoś się na niego skarżył.

W arkuszu egzaminacyjnym napisano - ujawnia "DŁ" - że osiemnastolatek nie zdał egzaminu, ponieważ nie zastosował się do znaku nakazu skrętu. Chłopak nie może tego zrozumieć.

- Jak miałem się zastosować, skoro skręt był dopiero za 50 metrów, a wcześniej wyskoczył pies. Do znaku nakazu w ogóle nie dojechałem - utrzymuje.

Marcin Siemiński z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi, który nadzoruje WORD, mówi, że jeśli kandydat na kierowcę czuje się pokrzywdzony, może złożyć odwołanie w ciągu 30 dni.

Obiecał, że urząd zajmie się tą sprawą "priorytetowo" jako "trudną, nietypową i ciekawą". Kandydat na kierowcę, który zastrzegł sobie anonimowość, nie zamierza jednak składać odwołania. Jak przyznaje gazecie, wkrótce znów będzie zdawał egzamin i nie chce mieć kłopotów.

Tymczasem według Janusza Grdenia, szefa drogówki w Sieradzu, jeżeli chłopak mówi prawdę, egzaminator nie powinien sztywno trzymać się przepisu drogowego.

I zaznacza: - Pod warunkiem, że manewr nie stwarzał zagrożenia dla innych uczestników ruchu.

Z kolei Krystyna Krzymińska z Fundacji "Zwierzyniec" w Wieluniu uważa, że chłopak powinien dostać wyróżnienie od organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom - odnotowuje "Dziennik Łódzki"

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Wielokrotnie słyszałam o tym, że przy duże prędkości gwałtowny manewr omijania zwierzęcia może skończyć się tragicznie dla człowieka. Słyszałam, ale i tak za każdym razem stawiam samochód w poprzek, żeby pies czy ostatnio sarna mogły dalej żyć...pewnie nie zawsze się uda...być może kiedyś żeby nie zabić ludzi których wiozę stanę przed wyborem zabicia zwierzęcia....nie wiem co zrobię i nie chcę teraz wiedzieć.
Ale przy prędkości zdawania egzaminu, to kurcze jest wykonalne. Nie spowodował wypadku, nie rozjechał człowieka przy okazji...egzaminator heh
Zobacz profil autora
Kasinda
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sieraków Wielkopolski :)

Jak miałam jazdy na ciężarówkę to instruktor opowiedział mi pewną historię (która zdarzyła się naprawdę). Jechała sobie pani samochodem i nagle wyskoczył jej pies, żeby go nie rozjechać zrobiła manewr. Zarzuciło ją i wjechała w przystanek, gdzie stali ludzie i.. zabiła kilku ludzi ...

Niekiedy trzeba wybierać czy ważniejsze jest ludzkie życie czy życie zwierzęcia... Obyśmy jak najrzadziej dokonywali tego wyboru...
Zobacz profil autora
Karolina
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Łódź

Ja znam tez historie chlopaka, ktory jechal droga przez las i wyskoczyl pies, najrawdopodobniej taki "zdziczaly", "wolnozyjacy". Nie bylo juz szans na manewr, pies z impetem wpadl przez przednia szybe do srodka samochodu. W szoku pogryzl kolege a potem po prostu wyskoczyl i pobiegl w las. Chlopak doznal wiecej uszkodzen od pogryzienia niz od samego wypadku (udezyl gdzies potem).
Nie wiem czy pies przezyl... podejrzewam, ze pobiegl do lasu w szoku a dopiero potem odczul skutki uderzenia chociazby w szybe. A moze mial niesamowite szczescie i faktycznie tylko kilka siniakow nabil sobie. Gorzej z kolega :/ Ale wylizal sie w koncu.

Ale do czego zmierzam - gdyby nie bylo walesajacych sie bezpanskich psow a drogi przez tereny uczeszczane przez zwierzeta bylyby zabezpieczane, nie byloby takich sytuacji. Ostatnio, przed samochodem przebiegl mi łoś - naprawdziwczy łoś... tylko dwa razy w zyciu widzialam łosia na wolności... ale nawet nie chce myslec co by bylo, gdyby wybiegl przed sama maska. I tu juz nie chodzi o prednosc, tylko o to, ze zwierzaki czesto wyskakuja w ostatnim momencie, kiedy juz nie ma szans na manewr. I nie trzeba ogradzac drog siatkami... sa fajne projekty na zachodzie takich tunelikow dla malych zwierzat pod drogami a dla wiekszych kilka traktow w wiekszych tunelach. Moze i drogie... ale czy leczenie ofiar wypadkow jest tansze?
Zobacz profil autora
Nie przejechał psa - nie zdał egzaminu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu