Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Psie maleństwa zjadane przez larwy-przeżył tylko chłopczyk..
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Kochani - pomóżcie mi znaleźć choćby dom/y tymczasowy/e dla tych maluszków...

Skontaktowała się ze mną dziś wieczorem wspaniała dziewczyna Ania. Jej TZ Robert podczas spaceru z ich sunią w podwieluńskim lesie trafił na jednego ze szczeniaków, resztę suczka odnalazła.

Małe najprawdopodobniej zostały w lesie porzucone, tam zaległy się na nich larwy. Trudno mi powiedzieć jak długo tam były, ale są wycieńczone i trudno na 100 % powiedzieć czy przeżyją.

Ania z Robertem pojechali z maluchami do weta, on określił ich wiek na 2-3 tygodnie, stwierdził, że "nie ma sumienia ich uśpić" (bo braliśmy pod uwagę, że psiaki nie mają szans na przeżycie, a przecież tylko wet umie ocenić czy ma sens ratować zwierzątko). Niestety również nic nie zrobił z larwami Jutro zdesperowana Ania bierze więc maluchy do kolejnego lekarza, a tam już nie odpuści.

Psiaczki miały masę szczęście, że trafiły na Anię i Roberta

Teraz trzeba psim dzieciom pomoc przeżyć.

Mam nadzieję, że jutrzejsze wieści od lekarza będą pozytywne i budujące - choć strach jest, zwłaszcza o sunię, która jest bardzo słaba. Najprawdopodobniej to dwa pieski i sunia. Ania mówi, że bardzo cierpią przez te larwy, jeden piesek ma je w oczku



Jeśli okaże się, że maluszki mają szansę przeżyć - musimy im znaleźć dom/y, w którym będą mogły powrócić do zdrowia. W naszych progach schroniskowych będą miały zapewnioną opiekę, ale nie całodobową, no i sami wiecie, jak bardzo schronisko obniża szansę na przeżycie psiaków w takim stanie - choćby p. Krysia na głowie stawała...
Mogłyby do nas wrócić po wyzdrowieniu, podrośnięciu i zaszczepieniu, ale liczę na to, że do tego czasu już udałoby się znaleźć im domy stałe..

Los postawił na drodze maluchów Anię i Roberta - pomóżmy im tę szansę wykorzystać w pełni....


Zdjęcia niezbyt wyraźne, ale te białe kreseczki to larwy
























Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Wto 14:08, 26 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

MałGośka, Ty wiesz co...
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Biedne maluszki

Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Piękny banerek mantiskowy - jednak już nie jest potrzebny...


Ania u kolejnej pani doktor uzyskała już w pełni profesjonalną pomoc. Okazało się, że psinki są starsze (ok. 4-5 tyg.) i że larw nie wystarczy spłukać płynem dezynfekującym co poradził wczorajszy wet Jedyna sunia znajdowała się już w tak strasznym stanie - robale zjadały ją od wewnątrz - że nie było nad czym się zastanawiać Została uśpiona.
Stan chłopczyka ze zjadanym oczkiem wróżył lepiej, jednak przy czyszczeniu z larw okazało się, że lepszy stan jest jedynie pozorny, robaki siedzą w nim głęboko, a piesek cierpi niesamowite katusze Wetka zakończyła więc męki i tego psiego dziecka.

Pozostał chłopczyk w najlepszym stanie, najsilniejszy i ruchliwy. Oczyszczony z larw, wzmocniony, został przez Anię zabrany do domu, schronisko mu nie grozi - bo albo od razu trafi do... domku stałego ( ) albo do tymczasowego na czas wyleczenia.

Kciuki za niego wciąż jednak potrzebne, nie mamy jeszcze gwarancji, że się uda (larwy mogą jeszcze się pojawić), choć szanse ma spore


Wiecie... gdyby nie Ania i Robert maluszki umierałyby właśnie w lesie Stopień zniszczeń przez larwy sugeruje, że stało się to gdzieś indziej i być może właściciel matki piesków, który to zauważył wybrał taki sposób na pozbycie się chorych szczeniąt... Mogły być w lesie ok. dwa dni, bo Ania z Robertem bardzo często tam chodzą na spacery ze swoją ukochaną sunią, zauważyliby je wcześniej.
Zobacz profil autora
Mantis
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów


Dziękuję Ani i Robertowi, mimo że dwóm maluszkom się nie udało, nie mogę przestać myśleć o tym... jak długo by umierały... ['] [']

Mocno trzymam kciuki za maluszka trzeciego.
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić.

I zastanawia mnie jak to się stało, że larwy dobrały się do szczeniąt?!
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Cieszę sie i z tego..
Choć myśłałam,zę zabiorę dziewczynkę na tymczas...
Zobacz profil autora
kapelusznik
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Tarnowskie Góry

Jakże bardzo smutne i krótkie bywają psie żywoty


['] [`]
Zobacz profil autora
Jedyny ocalały..
Ania56


Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Witajcie kochani

Na wstępie bardzo dziękujemy Małgosi za ciepłe słowa, wspieranie nas i maluszków oraz o troske i dobre rady pozostałym forumowiczom także

Tak naprawde nie wiem od czego zacząć.. był to dla mnie bardzo ciężki dzień, patrzyłam jak z baaardzo cierpiacych niewinnych maleństw uchodzi życie
Nie bede opisywać szczegółów, ponieważ Gosia wszystko opisała.
Jestem bardzo wrażliwa na psią krzywde, zresztą jak większość z Was, dlatego nie potrafie zrozumieć jakie może być ludzkie okrucieństwo wobec tych bezbronnych psiaczków.
Może gdyby ten człowiek, który do tego się posunął zobaczył je dzisiaj w takim cierpieniu, zastanowił się za drugim razem.
Mam żal również do weta, który wczoraj powinien pomóc ulżeć zwłaszcza suni, a tak musiały jeszcze się męczyć przez noc.
Bardzo żałuje tych maleństw, ale uratował się jeden jedyny, najmocniejszy, najmniej dotkniety przez larwy, który opiekował się swoim rodzeństwem do końca.
Nie potrafiłam go oddać do schroniska, dlatego wzięłam go tymczasowo do siebie, należał mu się dom, natomiast za pare dni jak odzyska siły i dojdzie do siebie, pójdzie do swojego domu stałego
Ta kruszynka dużo wycierpiała to widać, każdy dotyk to dla niego zbawienie, potrzebuje dużo ciepła i miłości. Ma silną wolę życia i mam nadzieje, że mu się uda już widać bystrość łobuza! i jak narazie żadnych larw nie widać - całe szczeście!!
Będe wlaczyć o szczeście tego psiaka i musi się udać bo to przecież ten JEDYNY..OCALAŁY!

jutro tzn dzis postaram się wysłać zdjątka maleństwa

Trzymajcie się cieplutko

Pozdrawiam serdecznie
Ania
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Cieszy mnie to, że maluch ma na czas swojej rekonwalescencji dom, w którym ma opiekę.

Trzymam kciuki, żeby wrócił do pełni sił i korzystał ze wszystkich przywilejów i uroków psiego życia

A ja od siebie powiem tylko tyle: DZIĘKUJĘ
Zobacz profil autora
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Bardzo mocno trzymam kciuki za malucha i za Was, bo podejrzewam, że takie przeżycie zostawiło rany w Waszych duszach i sercach, oby jak najszybciej się zabliźniły.

... i już więcej nie napiszę, bo ciśnie mi się na usta mnóstwo przekleństw pod adresem idioty, który tak okrutnie postąpił z bezbronnymi istotami...
Zobacz profil autora
Re: Jedyny ocalały..
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Ania56 napisał:
Będe wlaczyć o szczeście tego psiaka i musi się udać bo to przecież ten JEDYNY..OCALAŁY!

Odpukuję w niemalowane, żeby nie zapeszyć (może i splunę przez ramię? ) ale wygląda na to, że maluch postanowił daną mu przez los szansę wykorzystać

Ania56 napisał:
[...] dziś oddajemy małego słodkiego urwiska do domku stałego. Nie ma sensu już go trzymać, ponieważ maleństwo czuje się doskonale biega, szczeka, co dzień jest coraz pewniejszy. Bardzo to przeżywam, bo nie ukrywam, że się do niego przywiązaliśmy, on do nas też..

Wydaje mi się, że Ilonka, która przyjmuje smyka pod swe skrzydła, mogłaby tu do nas dołączyć. Ilonka?


A poniżej jeszcze foto-relacja z życia małego szczęściarza u boku Ani i Roberta















Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Jest ślicznym, psim maluszkiem, który miał baaaaaaaardzo dużo szczęścia

I jak tak patrzę na niego, to gdyby nie to, że wiem jakie cierpienia ma za sobą, to nigdy bym nie pomyślała, że jeszcze kilka dni temu maleństwo leżało w lesie i było trawione przez larwy, a dzisiaj łobuzuje i dochodzi do pełni sił wśród ludzi, którzy chcą dla niego jak najlepiej
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Jaki słodziak Jak dobrze,ze udało mu sie przeżyc..Trafił na cudownych ludzi.
Zobacz profil autora
Czarnuszka
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 27 Maj 2008
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Trzymam kciuki za małego "farciarza".
Zobacz profil autora
Psie maleństwa zjadane przez larwy-przeżył tylko chłopczyk..
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu